We wrześniu ubiegłego roku rozczarowanie Kamila Grosickiego było ogromne. Polak zamieścił w internecie zdjęcie, jak ostatniego dnia okna transferowego leci do Burnley, by podpisać wymarzony kontrakt w Premier League. Kilka godzin później rzeczywistość brutalnie zweryfikowała jego plany. Zdjęcie z sieci zniknęło, a skrzydłowy został zmuszony do pozostania w Rennes. W sobotę już w barwach Hull zmierzy się ze swoim niedoszłym klubem.