Przejdź do pełnej wersji artykułu

Mazek: na młodzieżowym Euro zagramy o złoto

Kamil Mazek (fot. PAP/Tytus Żmijewski) Kamil Mazek (fot. PAP/Tytus Żmijewski)

Kamil Mazek w ostatnich dniach zimowego okna transferowego przeszedł z Ruchu Chorzów do Zagłębia Lubin. Gdyby został w Chorzowie, całą wiosnę spędziłby na trybunach. To mogłoby zamknąć mu drogę to występu w młodzieżowych mistrzostwach Europy. – Byłem mocno zmartwiony tą sytuacją. Teraz chcę wywalczyć miejsce w nowej drużynie, a w czerwcu zagrać z kadrą o zwycięstwo na Euro – powiedział skrzydłowy Zagłębia w rozmowie ze SPORT.TVP.PL.

APLIKACJA TVP SPORT – JAK POBRAĆ?

Maciej Rafalski, SPORT.TVP.PL: – We wtorek podpisałeś kontrakt z Zagłębiem Lubin. Rozstanie z Ruchem Chorzów nie odbyło się w najprzyjemniejszych okolicznościach... Miałeś obawy o swoją przyszłość?
Kamil Mazek: Wiadomo, to moja praca i cieszę się, że cała sprawa dobrze się zakończyła. Gdybym został, całą wiosnę spędziłbym na trybunach, a to byłby wielki problem. Miałbym kłopot, by znaleźć się w reprezentacji Polski U-21 na młodzieżowe mistrzostwa Europy, które przecież zostaną rozegrane w naszym kraju. Skorzystali wszyscy – Zagłębie ma zawodnika, Ruch pieniądze, a ja mogę walczyć o miejsce w składzie.

– Jak wyglądała cała sytuacja? Zagrałeś w pierwszym meczu roku z Cracovią, a w dwóch kolejnych spotkaniach byłeś poza kadrą.
– Porozumiałem się z Zagłębiem, a umowa miała obowiązywać od lipca. Gdy działacze Ruchu się o tym dowiedzieli, kilka dni przed starciem z Cracovią zaproponowali mi nowy kontrakt. Byłem już jednak nastawiony na podpisanie umowy z Zagłębiem. Miałem nie zagrać już z Cracovią, ale ostatecznie znalazłem się w składzie. Po meczu działacze zapytali o zmianę decyzji. Gdy dowiedzieli się, że moje zdanie na temat przyszłości pozostało niezmienne, zapowiedzieli, że kolejne spotkania spędzę na trybunach.

– Od pewnego czasu byłeś podstawowym zawodnikiem Ruchu. Miałeś duży wpływ na grę zespołu. Władze klubu taką decyzją nie tylko skrzywdziły ciebie, ale również osłabiły drużynę. To absurdalne...
– Przede wszystkim o tak poważnych sprawach jak przedłużenie kontraktu powinno rozmawiać się znacznie wcześniej. W tej sytuacji wszystko rozpoczęło się za późno. Odstawianie piłkarzy od składu z pozasportowych przyczyn to faktycznie chora sytuacja. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

– Przegapiłeś m.in. mecz z Legią, w którym koledzy zagrali świetnie i pokonali mistrza Polski. To mogła być szansa, byś przypomniał się warszawskim kibicom.
– Szkoda każdego opuszczonego spotkania, a w szczególności meczu z Legią. Z tym klubem byłem związany przez dziesięć lat i tym bardziej żałuję, że nie mogłem zagrać.

Kamil Mazek (fot. PAP/Jacek Bednarczyk) Kamil Mazek (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)

– Jak będziesz wspominał Ruch? To pierwszy klub, który dał ci szansę zaistnienia w Ekstraklasie. Z drugiej strony sposób, w jaki pożegnałeś się z Chorzowem, pozostawia wiele do życzenia...
– W Ruchu spotkałem wielu dobrych ludzi. O kolegach z zespołu czy sztabu szkoleniowego mogę wypowiadać się tylko w pozytywnych słowach. Do Chorzowa zawsze będę wracał z radością. Działacze? Z nimi w zasadzie nie rozmawiałem od momentu, gdy zakomunikowali mi, że zostaję odsunięty od gry.

– W styczniu 2016 roku spekulowano, że do Legii może trafić Adam Gyurcso. Prezes Bogusław Leśnodorski napisał wówczas na Twitterze, że wolałby dać szansę Mazkowi. Latem warszawianie sprowadzili Steevena Langila, który okazał się nieudanym transferem. Nie myślisz czasami, że poradziłbyś sobie w Legii?
– Transfery bardzo łatwo ocenia się po fakcie – gdy już wiadomo, że dany piłkarz się nie sprawdził. Polityka transferowa Legii się zmieniła. Bardzo trudno dostać się do zespołu, który regularnie walczy nie tylko o mistrzostwo Polski, ale także o grę w Lidze Mistrzów. Prawda jest taka, że w Warszawie nie dostałem prawdziwej szansy. Nie rozpaczam nad tym, skupiam się na teraźniejszości.

Miroslav Radović (L) i Patryk Lipski (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)

– W znakomitej formie są twoi koledzy z "młodzieżówki", którzy grają w Ekstraklasie. Kapitalnie spisuje się Dawid Kownacki, w ostatniej kolejce dobrze zagrał też Dariusz Formella. Nie zazdrościłeś kolegom, gdy obserwowałeś ich popisy?
– Przede wszystkim cieszę się, że prezentują taki poziom. Jeśli będą grać tak dalej, zwiększy to szansę kadry na dobry wynik podczas MME. Moja sytuacja była niepokojąca, ale teraz mogę skupić się tylko na tym, by grać jak najczęściej. Kiedy będę wiedział, że jestem blisko powołania na Euro, będę myślał o tym, co mogę osiągnąć podczas tego turnieju z kadrą.

– Wierzysz, że możecie powalczyć o medal? Macie mocną drużynę, ale inne reprezentacje też będą bardzo silne. Już na początku czeka was trudne zadanie – zagracie ze Słowakami, Szwedami i Anglikami.
– Patrząc na wyniki, które uzyskiwaliśmy w meczach towarzyskich z trudnymi rywalami, widać, że mamy duże szanse. Jesteśmy mocnym, ambitnym zespołem i wierzę, że możemy powalczyć nawet o złoty medal.

Dawid Kownacki (fot. Getty Images)
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także