| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Górnik Łęczna przegrał z Zagłębiem Lubin 0:1 (0:1) w zaległym meczu 21. kolejki Lotto Ekstraklasy. Gola na wagę zwycięstwa w 6. minucie strzelił Filip Starzyński, który w tym roku miał udział przy wszystkich bramkach Miedziowych – sam zdobył dwie, a przy dwóch pozostałych asystował. Mecz pierwotnie miał się odbyć 11 lutego, ale na przeszkodzie stanął mróz oraz obfite opady śniegu.
Mecz rozpoczął się bardzo szczęśliwie dla Zagłębia, które już w 6. minucie objęło prowadzenie, po tym jak pozostawiony bez opieki Filip Starzyński spokojnie ułożył się do strzału z linii pola karnego strzelając zwycięskiego – jak się później okazało – gola.
Dwie minuty później zdobywca bramki po raz drugi próbował pokonać Sergiusza Prusaka, jednak tym razem bramkarz Górnika obronił jego silny i precyzyjny (nad murem) strzał z rzutu wolnego z ok. 25 metrów.
Zdeprymowani łęcznianie jeszcze przez kilka minut nie mogli ochłonąć, ale po kwadransie gry zaczęli przejmować inicjatywę i praktycznie do końca spotkania nadawali ton wydarzeniom na boisku. Byli bardziej agresywni, nieźle operowali piłką, często ich akcje kończyły się dośrodkowaniami z obydwu skrzydeł, brakowało natomiast wykończenia.
M.in. w 18. minucie dobrym strzałem zza narożnika pola karnego popisał się Grzegorz Bonin, ale świetnie też interweniował Martin Polacek.
W 33. min ponownie Bonin próbował pokonać bramkarza Zagłębia, uczynił to jednak zbyt słabym kopnięciem piłki ułatwiając obronę golkiperowi gości.
Na minutę przed przerwą Górnik był chyba najbliżej wyrównania, kiedy po ładnej wymianie podań między Javierem Hernandezem i Boninem do podania tego ostatniego nie zdążył Bartosz Śpiączka, uprzedzony przez obrońcę Zagłębia.
Druga połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy, ale ich ciągły napór nie przyniósł efektu bramkowego, w czym niewątpliwie zasługa bardzo uważnie grającej defensywnie drużyny z Lubina. Mimo dobrej postawy na boisku, Górnik poniósł kolejną porażkę.