Piłkarze Paris Saint-Germain wypuścili z rąk awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, mimo że pięć minut przed końcem meczu Barcelona musiała strzelić trzy gole. – Rozmawiałem na boisku z piłkarzami Barcelony i mówili mi, że to koniec – powiedział po spotkaniu Marco Verratti.
– Barcelona wygrała zasłużenie. Było trudno grać, wymieniać podania, naciskali na nas bardzo mocno w pierwszej połowie. W drugiej zagraliśmy lepiej, ale straciliśmy trzecią bramkę i zorientowaliśmy się, że musimy w końcu grać w piłkę. Nie mogliśmy czekać tak do końca – stwierdził Verratti.
Pomocnik PSG przy stanie 1:3 wymienił kilka słów z piłkarzami Barcelony, którym wydawało się, że sprawa awansu jest już rozstrzygnięta.
– Po golu Cavaniego uspokoiliśmy się. Rozmawiałem na boisku z piłkarzami Barcelony i mówili mi, że to koniec. Strzelili trzy gole w pięć minut... Nie mogę na to znaleźć wyjaśnienia – taki jest futbol. To mecz, którego nigdy nie zapomnę. Mam nadzieję, że to będzie dla każdego z nas lekcja – dodał.
Verratti odciął się także od pracy arbitra, na którego nie zrzuca winy za niepowodzenie zespołu.
– Będziemy teraz przeżywać trudny czas. Musimy znaleźć siły, aby podnieść głowy. Trzeba zachować się jak mężczyzna. Jesteśmy smutni, ale nie przegraliśmy 1:6 z powodu sędziego. To my jesteśmy za to odpowiedzialni – wyjaśnił Włoch.
Obrońca paryżan – Thomas Meunier – stwierdził, że to niedopuszczalne, aby drużyna pokroju PSG traciła tak dużo goli.
– Podnieśliśmy się w drugiej połowie, ponieważ zorientowaliśmy się, że musimy zareagować, ale strata tylu bramek jest nie do zaakceptowania. Trzeba to jasno powiedzieć. To naprawdę niewiarygodne. W historii nikt nie dokonał czegoś takiego. Jeśli jest jakaś drużyna, która mogła to zrobić, to jest nią Barcelona – powiedział Belg.
– Powinniśmy zacząć spotkanie z większym spokojem. To coś, czego nam brakowało, a pokazaliśmy to w Paryżu. Zaimponował nam entuzjazm Katalończyków. Byliśmy odpowiednio przygotowani, więc trudno znaleźć wytłumaczenie – dodał.
Ponadto potwierdził, że w ostatnich tygodniach drużyna nie gra na poziomie, do którego zdążyła przyzwyczaić przez ostatnie lata.
– Barca nie miała nic do stracenia. Rzuciła na szalę wszystko, co miała. Z kolei my nie zagraliśmy na poziomie godnym tego klubu. W ostatnich tygodniach nie widzieliśmy prawdziwej wersji PSG – zakończył Meunier.
Przed mikrofonami stanął także właściciel PSG – Nasser al-Khelaifi, który zwrócił uwagę na błędy popełnione przez arbitra, choć nie uważa, aby były one kluczowe dla losów meczu.
– Nawet jeśli sędzia powinien odgwizdać dla nas dwa rzuty karne, to i tak nie możemy szukać wymówek. Nie graliśmy w ogóle w pierwszej połowie. Porażka 1:6 po wygranej 4:0 na włąsnym stadionie jest trudna do zaakceptowania, ale nie mamy innego wyboru. Po zwycięstwie w Paryżu nasze marzenia o ćwierćfinale były uzasadnione, ale mieliśmy świadomość, że w piłce nożnej to nic nie znaczy – powiedział.
– Staraliśmy się zagrać na maksimum możliwości. Nie zakwalifikowaliśmy się do kolejnej rundy, ale nie zamierzamy się poddawać. To niełatwe, ponieważ straciliśmy trzy bramki w siedem minut. Nie rozmawiałem jeszcze z piłkarzami, bo to nie jest dobry czas na takie sprawy. To normalne, że wszyscy jesteśmy zdenerwowani. Najpierw musimy się uspokoić – zakończył.
2 - 0
OGC Nice
1 - 0
Kairat Almaty
3 - 0
Łudogorec Razgrad
3 - 2
Red Bull Salzburg
5 - 2
Feyenoord Rotterdam
5 - 0
Malmo FF
2 - 0
Dynamo Kijów
2 - 1
Rangers
5 - 1
Shkendija
19:00
Pafos FC
19:00
Karabach Agdam
19:00
Club Brugge
19:00
Sturm Graz
19:00
Kairat Almaty
19:00
FC Kopenhaga
19:00
Benfica Lizbona
19:00
Bodo/Glimt
19:00
Fenerbahce
19:00
Celtic Glasgow