{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Trener Czarnogóry: mecz z Polską nie jest najważniejszy

Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Czarnogóry Ljubisa Tumbaković przyznał, że w jego drużynie nie brakuje kłopotów, ale z pewnością będą walczyć z całych sił o korzystny wynik w meczu z Polską w eliminacjach MŚ 2018.
APLIKACJA TVP SPORT – JAK POBRAĆ?
– W niedzielę dla prowadzonej przez pana reprezentacji niezwykle ważny mecz z Polską, bowiem spotka się wicelider z liderem. To najważniejsze spotkanie eliminacji?
Ljubisa Tumbaković: – Każdy zespół ma łącznie do rozegrania po dziesięć ważnych spotkań. Punkty zdobyte z Polską, Rumunią czy Armenią mają taką samą wartość, dlatego nie traktuję niedzielnego meczu jako tego najważniejszego. Nasz niedzielny rywal prowadzi w tabeli, ma więcej atutów niż pozostali przeciwnicy, ale my też posiadamy pomysły na to, jak osiągnąć korzystny wynik. Takiego potrzebujemy.
– Z jednej strony Polska z napastnikiem klasy światowej Robertem
Lewandowskim, a z drugiej czarnogórska obrona bez kilku podstawowych
zawodników, m.in. Zarko Tomasevicia, Marko Basy, Marko Simicia. Jak
zamierza pan sobie z tym poradzić?
– To dla nas duży kłopot.
Absencja tych piłkarzy nie jest jedynym zmartwieniem, ponieważ nie
możemy liczyć także na Bakicia i Mijuskovicia, ani na dwóch kolejnych
zawodników, którzy mogliby być alternatywą dla nieobecnych z pierwszej
jedenastki. Mamy dużą grupę graczy, którzy na dziś nie są w pełni
gotowi. Powinniśmy pamiętać, mówiąc o Polakach, że ten zespół to nie
tylko Lewandowski, ale jeszcze kilku piłkarzy o wysokich umiejętnościach
mogących dać przewagę drużynie rywali.
– Przed pięcioma laty,
kiedy Polska po raz pierwszy zagrała na stadionie Pod Goricom, mecz
zakończył się remisem 2:2. Biało-czerwoni, jak uważa wielu ekspertów,
mają teraz silniejszy skład, a Czarnogóra?
– Nie jest mi łatwo
porównywać Czarnogórę z 2012 roku do tej z 2017 roku. Nie wiem, czy w
ogóle to możliwe. Pięć lat temu mieliśmy zespół złożony z bardzo
doświadczonych zawodników, grających w mocnych klubach i będących
wówczas w szczytowym momencie swoich karier. Teraz mamy zespół znacznie
młodszy, część graczy nie rywalizowała z wielkimi przeciwnikami. Ale też
są piłkarze mający już za sobą występy w międzynarodowych rozgrywkach,
grający od dawna w kadrze, także przeciwko Polsce. Ich zalety i
doświadczenie stanowią ogromną wartość i zysk dla reprezentacji
Czarnogóry.
– Wszyscy powtarzają opinie o gorącej atmosferze na stadionie w Podgoricy. Faktycznie kibice będą waszym 12. zawodnikiem?
–
W eliminacjach mistrzostw świata 2018 dopiero drugi raz zagramy przed
własną publicznością. W poprzednim roku mieliśmy trzy spotkania na
wyjeździe, a u siebie tylko z Kazachstanem (5:0). Nasi kibice doceniają
wysiłek i wyniki drużyny. Spodziewamy się pełnego stadionu, ale tak
naprawdę atmosfera zależy od tego, jak zagramy. Nasi fani doskonale
znają się na piłce nożnej i jeśli widzą naszą pracę na boisku, to dają
nam dodatkową energię, wsparcie i są 12. piłkarzem.
MIRKO VUCINIĆ. MOŻE GRAĆ, MOŻE PROWOKOWAĆ...
– Jako
piłkarz przez kilka lat był pan zawodnikiem Partizana Belgrad. Jak
wyglądała pana przygoda z jednym z największych klubów na Bałkanach?
–
Rozegrałem około 60 spotkań, ale tylko kilka oficjalnych. Występowałem
też w Vardarze Skopje w pierwszej lidze Jugosławii. Kontuzja kolana
zmusiła mnie do przedwczesnego zakończenie kariery. Medycyna wówczas nie
była na takim poziomie, jak teraz. Skończyłem z graniem, a zacząłem
pracować jako trener.
– Sześciokrotnie, w latach 1993-2002, zdobywał pan tytuł mistrzowski z Partizanem. Który z nich był dla pana najważniejszy?
–
Jeśli muszę wybrać ten jeden, to stawiam na sukces w sezonie 1993/1994.
Drugi raz w historii Partizan sięgnął wówczas po dublet, zwyciężyliśmy w
lidze i pucharze. Miałem w składzie wielu młodych zawodników, którzy
później z powodzeniem grali w rozgrywkach międzynarodowych. Grali w
kadrze Jugosławii na dobrym poziomie.
– Dziś pracuje pan z ekipą narodową Czarnogóry. Czy drugie miejsce w grupie E i występ w play off to najbliższy cel?
–
Będziemy walczyć o jedno z dwóch pierwszych miejsc na koniec
eliminacji. Gdyby nasze starania zakończyły się powodzeniem, byłby to
ważny sukces dla czarnogórskiego futbolu.
SONDA SPORT.TVP.PL: KTO ZASTĄPI KRYCHOWIAKA?