Robert Lewandowski w poczwórnej koronie? Kapitalny sezon Polaka

Sobotni mecz z Augsburgiem był teatrem jednego aktora. Bayern rozbił rywala 6:0, a Lewandowski miał udział przy pięciu golach – trzy sam strzelił, przy dwóch innych asystował. "Bild" ocenił występ Polaka na "1" (klasa światowa, skala 6-1), najwyższą notę – "10" – napastnik Bawarczyków otrzymał także od naszej redakcji. Nad formą kapitana biało-czerwonych rozpływają się zresztą media w całej Europie.

Słusznie. Lewandowski trafiał w sześciu ostatnich meczach Bundesligi przed własnymi kibicami – to rekord Allianz Areny, która w maju "obchodzić" będzie 12. urodziny. – Pokazaliśmy, że jesteśmy w dobrej formie. Chcemy utrzymać taką dyspozycję jak najdłużej – przyznał skromnie Lewandowski po spotkaniu.

Więcej do powiedzenia mieli trener oraz koledzy Polaka z drużyny. – Robert strzelił trzy gole i miał dwie asysty, czyli zrobił to, co zwykle robi. Jestem szczęśliwy, że mam w drużynie napastnika, który zdobywa bramki praktycznie w każdym spotkaniu – zaznaczył Carlo Ancelotti. – Daje drużynie równie dużo jako wysunięty napastnik jak i zawodnik, który cofa się, rozgrywa piłkę i zamiast strzelać, podaje. Zagrał znakomicie – dodał Jerome Boateng.

Lewandowski w 138 spotkaniach o stawkę dla Bayernu strzelił 103 gole. Tyle samo bramek dla Bawarczyków zdobył Roy Makaay, ale Holender potrzebował na to 183 meczów. Hat-trick w starciu z Augsburgiem był już szóstym Polaka w Bundeslidze – takim samym wyczynem mogą się pochwalić m.in. Uwe Seeler oraz Claudio Pizarro.

A że napastnik Bawarczyków równie dobrze prezentuje się nie tylko na krajowym podwórku, w efekcie ma szansę na cztery korony króla strzelców w tym sezonie.

W Bundeslidze, po 26 kolejkach, z 24 trafieniami jest liderem do spółki z Pierre'em-Emerickiem Aubameyangiem, w Pucharze Niemiec z pięcioma golami jest liderem i praktycznie nie ma mu kto zagrozić (z tych, którzy zostali jeszcze w grze, Shinji Kagawa ma dwie bramki na koncie), w Lidze Mistrzów ma siedem bramek i do najlepszego Lionela Messiego traci cztery, a w europejskich eliminacjach MŚ 2018 na półmetku rozgrywek odrobinę lepszy jest tylko Cristiano Ronaldo.

Najtrudniej o koronę będzie rzecz jasna w Lidze Mistrzów. Wszystko "popsuła" Barcelona, która w nieprawdopodobnych okolicznościach awansowała do ćwierćfinału. Jeśli jednak Bayern wyeliminuje w 1/4 finału Real Madryt, a Katalończycy nie sprostają Juventusowi, to wszystko będzie jeszcze możliwe.