| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Pogoń Szczecin wygrała z Arką Gdynia 5:1 (1:1) w meczu 28. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Adam Frączczak, który w pierwszym spotkaniu obu drużyn także dwukrotnie pokonał Konrada Jałochę. Z dobrej strony zaprezentował się także Spas Delew – Bułgar strzelił gola oraz zanotował dwie asysty.
Po ostatnich meczach ligowych i pucharowych, które obie drużyny przegrywały, trenerzy Kazimierz Moskal (Pogoń) i Grzegorz Niciński (Arka) wprowadzili roszady w swych zespołach.
W Pogoni na środek obrony trafił dotychczas etatowy prawy obrońca Rumun Cornel Rapa, a w pomocy od początku wystąpił Marcin Listkowski. Na dodatek wypożyczony z Celtiku Turek Nadir Ciftci, którego wizerunek na plakatach firmował to spotkanie, nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce.
Z kolei w porównaniu do wyjściowego składu z Górnikiem Łączna, w jedenastce Arki zabrakło miejsca dla Dawida Sołdeckiego (pauzował za kartki), Yannika Kakoko i Marcusa Viniciusa.
Mecz rozpoczął się od mocnych uderzeń z obu stron boiska. Nie minęło 180 sekund od pierwszego gwizdka, a na tablicy wyświetlał się już wynik 1:1.
Bramki padły niemal w identyczny sposób. Na 1:0 wyprowadził gospodarzy Adam Frączczak, który skutecznie głową wykończył centrę Spasa Delewa z prawej strony. Inna sprawa, że stoperzy gości nie przeszkadzali Frączczakowi na środku pola karnego.
Chwilę później obrońcy Pogoni zostawili bez opieki w swoim polu karnym Przemysława Trytkę i ten skopiował wyczyn Frączczaka.
W 14. min. goście mogli prowadzić, ale Dariusz Formella nie wykorzystał kolejnego błędu obrońców gospodarzy i strzelił obok bramki Jakuba Słowika.
W 30 min. Pogoń była bliska ponownego prowadzenia. Adam Gyurcso prostopadłym podaniem wyprowadził Marcina Listkowskiego na pozycję sam na sam z Konradem Jałochą. Młody pomocnik Portowców strzelił jednak zbyt lekko i Krzysztof Sobieraj wybił piłkę sprzed linii bramkowej.
Na pięć minut przed przerwą 40-metrowym rajdem popisał się Delew. Wymanewrował kilku rywali, ale jego strzał obronił Jałocha.
Tuż po przerwie idealną piłkę Gyurcso otrzymał o Listkowskiego. Węgier był sam na sam, miał czas, nie była atakowany, a mimo tego trafił wprost w Jałochę.
W 54. min. Gyurcso się zrehabilitował, idealnie centrując w tempo do Frączczka, który ponownie głową pokonał bramkarza Arki.
Po odzyskaniu prowadzenia gospodarze poszli za ciosem i osiem minut później było już 4:1. Najpierw akcję lewym skrzydłem pociągnął Ricardo Nunes, a jego dogranie na gola zamienił Spas Delew. Potem z prawej strony Delew wrzucił piłkę w pole karne, a gola strzelił Rapa.
Wysokie prowadzenie sprawiło, że Pogoń zwolniła grę i gdy wydawało się, że więcej bramek już w tym meczu nie padnie, centrę Delewa do Dawida Korta Michał Marcjanik przerwał tak niefortunnie, że wślizgiem pokonał własnego bramkarza ustalając wynik meczu na 5:1.
Po tym meczu Pogoń wróciła do pierwszej ósemki ligowej tabeli. Natomiast Arka, która przegrała ostatnich pięć meczów (w tym pucharowy z Wigrami) i straciła 20 bramek, jest coraz bliżej miejsca spadkowego.