Justyna Kowalczyk, zajmując w ostatnią sobotę trzecie miejsce w maratonie narciarskim Yllas-Levi, zakończyła sezon. Jaki jest bilans ponad czterech miesięcy rywalizacji?
Przed rozpoczęciem sezonu Kowalczyk mówiła, że jej głównym celem jest bieg na 10 kilometrów stylem klasycznym podczas mistrzostw świata w Lahti. Pod tę konkurencję Polka ułożyła kalendarz startów, rezygnując często z występów w Pucharze Świata na rzecz zawodów niższej rangi.
Efektu w postaci sukcesu nie było, bo trudno uznać za taki ósme miejsce, ze stratą ponad półtorej minuty do zwyciężczyni – Marit Bjoergen. – Traktuję to jak porażkę, ale nie zamierzam
rozdzierać szat ani okaleczać się. Cieszę się, że jestem wśród najlepszych dziewczyn na świecie, tylko przykro mi, że bardziej z tyłu tej czołówki niż z przodu – podsumowała Kowalczyk.
50. zwycięstwo w Pucharze Świata
Choć głównej imprezy Kowalczyk nie zaliczy do udanych, to w trakcie sezonu nie brakowało także dobrych momentów. Jednym z nich było zwycięstwo, po ponad trzyletniej przerwie, w zawodach Pucharu Świata w Pjongczangu, gdzie w przyszłym roku odbędą się igrzyska olimpijskie. W Korei Południowej zabrakło wprawdzie wielu zawodniczek ze światowej czołówki, ale nie zmienia to faktu, że Polka mogła dopisać do swojego konta jubileuszową, 50. wygraną w PŚ. Co ciekawe, zwyciężyła w biegu łączonym, choć właściwie nie trenuje techniki łyżwowej.
Paradoksalnie więcej optymizmu przyniósł silnie obsadzony bieg PŚ na 30 kilometrów stylem klasycznym w Oslo, w którym Kowalczyk zajęła szóste miejsce. Polka do zwyciężczyni – Bjoergen – straciła ponad dwie minuty, ale do trzeciej pozycji tylko 4,3 s., oraz 5,9 s. do drugiej. To o tyle istotne, że ta konkurencja ma być dla Kowalczyk najważniejszym startem w Pjongczangu.
– Bardzo dobrze, że utrzymałam się w grupie walczącej o drugie miejsce. Jestem bardzo zadowolona że z dziewczynami, które liczą się w rywalizacji o medale MŚ, spokojnie dzisiaj biegłam – oceniła dwukrotna mistrzyni olimpijska.
Ski Classics także na plus
By dobrze przygotować się do olimpijskiej "trzydziestki", biegaczka z Kasiny Wielkiej startowała także w maratonach narciarskich, odnosząc trzy zwycięstwa: w Biegu Piastów oraz w norweskich Birkebeinerrenet i Reistadlopet. Dwa ostatnie należą do Visma Ski Classics, a Kowalczyk w tym cyklu wystąpiła w sumie cztery razy. Oprócz wspomnianych biegów także w szwedzkim Arefjaellslopet oraz w fińskim Yllas-Levi, zajmując odpowiednio czwarte i trzecie miejsce. W klasyfikacji Visma Nordic Trophy, obejmującej pięć ostatnich zawodów Ski Classics, Polka uplasowała się na drugiej pozycji.
W przyszłym sezonie, poza biegiem na 30 kilometrów na igrzyskach, jednym z celów Kowalczyk będzie też sprint, także "klasykiem" na tej samej imprezie. Pierwotnie podopieczna Aleksandra Wierietielnego nie zamierzała startować w tej konkurencji, ale po treningach w Pjongczangu zmieniła zdanie. Z kolei w Ski Classics Polka po raz pierwszy zamierza wystartować we włoskiej Marcialondze na dystansie 70 kilometrów.