Wtorkowy mecz Juventusu z Barceloną w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zapowiada się m.in. jako pojedynek Paulo Dybali i Lionela Messiego. – On już kilka razy zdobył Puchar Mistrzów. Mam nadzieję, że teraz zrobi to moja drużyna – powiedział napastnik Starej Damy.
– Ludzie muszą zrozumieć, że nie jestem Messim. Jestem Dybala i rozumiem, że dokonuje się porównań, jednak ja chcę być sobą, nie nowym Messim. On jest tylko jeden, tak jak był tylko jeden Maradona. Bez wątpienia zastąpienie w reprezentacji takiego gracza jak on nie będzie łatwe. Ludzie mają wielkie oczekiwania wobec mnie. To tworzy wielką presję, którą muszę dźwigać – przyznał.
Tegoroczny dwumecz będzie rewanżem za finał Ligi Mistrzów z 2015 roku, gdy Barcelona wygrała 3:1. – Zawodnicy mają wielkie chęci do gry. Jeżeli pokonamy Barcę, to zostanie nam do wykonania jeden krok mniej. Zwycięstwo na pewno dałoby nam spory zastrzyk pewności siebie, jednak trzeba iść krok po kroku. Wiemy, że presja nie ciąży na nas – dodał.
Dybala nie chciał jednoznacznie powiedzieć, czy w przyszłości widzi dla siebie miejsce w drużynie z Camp Nou. – Ciężko przewidzieć, co się wydarzy. Staram się cieszyć grą każdego dnia w Juventusie. Przechodzę przez jeden ze swoich najlepszych okresów w karierze i chcę się tym cieszyć. Tutaj ludzie mnie kochają, dobrze mnie traktują. Chcę z tego czerpać jak najwięcej – zakończył.