Puchar Świata, mistrzostwa świata i Ski Classics – przez ponad cztery miesiące, aż do 8 kwietnia, na antenach Telewizji Polskiej nie brakowało emocji związanych z biegami narciarskimi. W trakcie sezonu dochodziło do bardzo niecodziennych, czasem nawet śmiesznych wydarzeń. Przypominamy te najciekawsze.
Solano na trasie, czyli... "To jest folklor"
W mistrzostwach świata, czy igrzyskach olimpijskich od wielu lat pojawiają się biegacze z egzotycznych narciarsko krajów. Przeważnie poruszają się po śniegu na tyle dobrze, że nie
wyróżnialiby się w tłumie amatorów. Podczas MŚ w Lahti oglądaliśmy jednak zawodnika – Adriana Solano – który miał problemy ze sprawnym pokonaniem kilkunastu metrów i raz po raz
zaliczał spektakularne wywrotki. Wenezuelczyk przez realizatorów pokazywany był częściej niż niejeden zawodnik z czołówki i w efekcie zyskał miano "najgorszego narciarza na świecie"...
Już byli na stadionie, już wieszali medale i...
Upadki zdarzają się także najlepszym, o czym podczas MŚ boleśnie przekonali się Norwegowie i Finowie. Wydawało się, że sztafety sprinterskie tych krajów stoczą ze sobą walkę o zwycięstwo na finiszu, ale Norweg Emil Iversen przewrócił się około 200 metrów przed metą, powodując także upadek biegnącego za nim Fina Iivo Niskanena. Wykorzystali to Rosjanie i Włosi, którzy zdobyli odpowiednio złoto i srebro. Trzecie miejsce ostatecznie zajęli Finowie.
Kraksa za kraksą, czyli pechowy bieg łączony
Podobnych sytuacji nie brakowało także w innych konkurencjach zawodów w Lahti. Szczególnie dramatyczny przebieg miał pod tym względem bieg łączony kobiet. Najpoważniejsza kraksa miała miejsce tuż po starcie, a uczestniczyło w niej aż siedem zawodniczek. Jedna z nich – Rosjanka Anna Miedwiediewa – kontynuowała później bieg z twarzą zalaną krwią...
Ski Classics: skuter potrącił lidera
Martin Johnsrud Sundby, po zapewnieniu sobie Kryształowej Kuli, zrezygnował z udziału w ostatnich zawodach PŚ w Quebecu i postanowił pobiec w Birkebeinerrenet, biegu na dystansie 50
kilometrów, należącego do cyklu Visma Ski Classics. Norweg zgodnie z oczekiwaniami dość szybko oderwał się od reszty stawki, ale 21 kilometrów przed metą został potrącony przez skuter i runął na plecy. Na szczęście pozbierał się dość szybko, jednocześnie głośno krzycząc, co myśli o nieuważnym kierowcy skutera. Mimo straconych sekund, dotarł do mety na pierwszym miejscu.
"Za mundurem panny sznurem". Czołgi i wojsko na trasie biegu Kowalczyk
W czterech biegach Ski Classics wzięła udział także Justyna Kowalczyk. W Reistadlopet, odbywającym się na północy Norwegii, Polka i jej rywalki biegły w otoczeniu czołgów, a na trasie
dopingowali je żołnierze. Głośne wsparcie mężczyzn w mundurach wyraźnie posłużyło Kowalczyk, bo odniosła zwycięstwo.
90 kilometrów biegu i... fotofinisz
Wiele biegów Ski Classics, szczególnie w rywalizacji mężczyzn, kończyło się niezwykle emocjonującymi finiszami. W legendarnym Biegu Wazów, po przebiegnięciu 90 kilometrów, aż siedmiu
zawodników walczyło o zwycięstwo na ostatniej prostej, a ostatecznie wygrał John Kristian Dahl, który jeszcze kilkadziesiąt metrów przed metą biegł na końcu tej grupy. Zwycięstwo Norwega ogłoszono z opóźnieniem, dopiero po analizie fotofiniszu. Do ekscytującej końcówki doszło także w Arefjaellslopet, gdzie zawodnicy "jodełką" wspinali się na stromy podbieg. Szwedzki bieg zakończył się wygraną 45-letniego Andersa Auklanda.