{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Juventus – Barcelona 3:0. Stara Dama bliska awansu

Juventus pokonał Barcelonę 3:0 (2:0) w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Bohaterem został Paulo Dybala, który strzelił dwa gole. Mecz na Juventus Stadium poprowadził polski arbiter – Szymon Marciniak. Drugie wtorkowe spotkanie pomiędzy Borussią Dortmund a AS Monaco nie zostało rozegrane z powodu eksplozji w pobliżu autokaru drużyny z Niemiec.
APLIKACJA TVP SPORT – JAK POBRAĆ?
Zapis relacji z meczu Juventus – Barcelona
Bohater meczu:
Juventus jak zwykle zaprezentował się fantastycznie w defensywie, ale na tytuł bohatera zasłużył Paulo Dybala. Argentyńczyk w pierwszej połowie zdobył dwie bramki, które znacznie uspokoiły gospodarzy i pozwoliły im skupić się na utrzymaniu korzystnego rezultatu.
Antybohater meczu:
Trudno wytypować jednego, ale najbardziej na to miano zasłużył Jeremy Mathieu. Francuz przed przerwą nie wyglądał na człowieka, któremu zależy na awansie jego zespołu. Przy pierwszej bramce mógł trochę szybciej doskoczyć do Juana Cuadrado. W ofensywie nie stanowił żadnego wsparcia dla Neymara. Przed początkiem drugiej połowy został zmieniony przez Andre Gomesa.
Jak padały gole?
1:0 (7’). Obrońcy Barcelony zachowali się biernie przy pierwszym golu dla Juventusu. Paulo Dybala znalazł się z piłką w polu karnym i miał dużo czasu, aby się odwrócić oraz precyzyjnie uderzyć przy samym słupku bramki.
2:0 (22’). Tym razem Argentyńczyk popisał się znakomitym strzałem ze skraju pola karnego. Ter Stegen zdołał dotknąć piłkę, ale nie udało mu się wykonać skutecznej interwencji.
3:0 (55’). Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Giorgio Chiellini wygrał pojedynek z Javierem Mascherano i celnym strzałem głową powiększył przewagę Juventusu.
Jak spisał się Polak?
Pomimo tego, że w drużynach Barcelony i Juventusu nie było żadnych polskich zawodników, to na boisku w Turynie mieliśmy biało-czerwony akcent. Sędzia Szymon Marciniak dobrze poprowadził to spotkanie. Prawidłowo nie uznał gola gości w pierwszej połowie po spalonym Luisa Suareza. Poważnie pomylił się tylko, nie dając rzutu karnego drużynie Luisa Enrique w 70. minucie za zagranie ręką Giorgio Chielliniego.