Stadion Ri'ayet al-Shabab nie jest największym, ani najładniejszym w całej Syrii. Nie jest nawet głównym stadionem w Aleppo. Ale to właśnie na tym niszczejącym obiekcie rozegrano wyjątkowy mecz. Mecz, który pozwolił na chwilę zapomnieć o koszmarze trwającej od sześciu lat wojny.
Na pierwszy rzut oka widać, że na trybuny jeszcze niedawno spadały bomby. Na okoliczne budynki również. Murawa jest tak sucha, że niemal wypalona. Ale kibicom to nie przeszkadza. Doping w derbach Aleppo wygląda tak samo jak doping na każdych "zwykłych" derbach w Europie. Widzowie, niektórzy ubrani w klubowe koszulki, entuzjastycznie świętują zdobywane bramki i wymachują czerwonymi i zielonymi flagami.
Czerwień to kolor Al-Ittihad. Zieleń – barwy Al-Hurriya. Pierwsi to sześciokrotni mistrzowie Syrii i najsłynniejszy klub z Aleppo. Drugich można nazwać ubogimi krewnymi, choć też dwa razy wygrywali syryjską Premier League. 28 stycznia Al-Ittihad wygrało 2:1 po golu w ostatniej minucie, dzięki czemu awansowało na pierwsze miejsce w tabeli. Ale tym razem nie wynik był najważniejszy, a fakt, że było to pierwsze spotkanie rozegrane w Aleppo od ponad pięciu lat.
W 2011 w mieście wybuchł konflikt pomiędzy wojskami prezydenta Baszszara al-Asada i siłami rebeliantów. Do dziś krwawe starcia pochłonęły ponad 300 tysięcy istnień wywołując wielki kryzys humanitarny i migracyjny. Aleppo – niegdyś prężny ośrodek kultury, nauki i handlu – zamieniło się w ruiny. Pod koniec 2016 roku reżim, wspierany przez Rosję, po serii bombardowań wyrwał ostatnie, wschodnie enklawy z rąk opozycji i odzyskał kontrolę nad całym miastem.
Choć Aleppo nie było bynajmniej jedynym miastem dotkniętym wojną domową, to syryjska ekstraklasa nie przerwała rozgrywek. Z tą drobną różnicą, że wszystkie mecze rozgrywano jedynie w dwóch miastach: Damaszku i Latakii. Latakia to port oddalony ok. 180 kilometrów na południowy zachód od Aleppo. W nim grały Al-Ittihad i Al-Hurriya. Oba kluby mają własne stadiony, ale podczas wojny ucierpiały one znacznie bardziej niż podstarzały Ri'ayet al-Shabab Stadium. Dlatego to na nim rozegrane zostały wyjątkowe, styczniowe derby.
– Mieliśmy już dość jeżdżenia po całym kraju. Wreszcie jesteśmy u siebie, gramy dla mieszkańców Aleppo. To nasze prawo, tutaj gramy najlepiej. Chcemy rozsławiać miasto – powiedział agencji AFP Firas al-Ahmad grający w Al-Hurriya. – Nie da się opisać tego uczucia. Ostatni raz grałem tu w 2011 roku. Serce bije mi jak oszalałe – dodał zawodnik Al-Ittihad, Omar Hamidi.
Entuzjazm piłkarzy podzielali kibice. – Ostatni mecz z trybun oglądałem siedem lat temu. Wtedy było nas znacznie więcej, byłem z przyjaciółmi. Dziś część z nich opuściła miasto. Inni nie żyją – przyznał przed kamerą AFP Mohammed Ali. – Od pięciu lat czekaliśmy, by coś się wreszcie zmieniło. Teraz do miasta wróciła atmosfera spokoju i bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że trybuny zaczną się z powrotem zapełniać – powiedział inny kibic, Ghassan Mahmoud.
O powrocie piłki do Aleppo głośno było w zachodnich mediach. Ale nie wszystkie relacjonowały to wydarzenie w pozytywnym tonie. Zdaniem CNN, mecz był propagandową "ustawką" prezydent Asada. Amerykańska telewizja w swoim materiale cytuje Thaera – niepodającego nazwiska dziennikarza, który po grudniowej ofensywie sił rządowych zmuszony został do ucieczki ze wschodniej części miasta. – Chcą nam za wszelką cenę wmówić, że miasto jest już bezpieczne. To przykre, że po takim przelewie krwi i po śmierci tylu tysięcy mieszkańców reżim zachowuje się jakby nic się nie stało – denerwował się Thaer.
Medialna wojna nadal trwa. Ten mecz rozegrano na ruinach Aleppo
– Mieszkańcy kochali piłkę i zawsze wspierali Al-Ittihad. Każdy ich mecz oglądał pełen stadion. A teraz spójrzcie na styczniowy mecz. Na trybunach jest kilkaset osób. To wszystko kłamstwo. (...) Ta drużyna Al-Ittihad to już nie jest zespół, który wspieraliśmy. To najemnicy reżimu, przedstawiciele rządu. Dla nich nie ma miejsca w naszych sercach – dodał wrogi Asadowi dziennikarz.
Reżim już wcześniej chciał wykorzystać futbol jako narzędzie dialogu albo propagandy (niech czytelnik sam zdecyduje po której stronie sporu się opowiada). Pod koniec listopada, gdy trwało oblężenie wschodniego Aleppo rząd zaprosił cywili i rebeliantów do udziału w meczu towarzyskim zorganizowanym "jako gest dobrej woli na drodze do pojednania". Zaproszenie zostało odrzucone. "Grzecznie poprosiliśmy, by opuścili miasto. Zaprosiliśmy ich nawet do wspólnego meczu. Odmówili! Nikt nie może nas winić za to, co się teraz stanie" – oświadczył (a w zasadzie zagroził) przedstawiciel rządu na Twitterze.
We asked them nicely to leave our city, we even invited them to a friendly football match!They refused! no one can blame us for what's next! pic.twitter.com/XKThlqHhak
— Fares Shehabi (@ShehabiFares) 23 listopada 2016
Wojna odcisnęła swoje piętno również na reprezentacji, klubach i indywidualnych losach setek piłkarzy. Dopiero w styczniu futbol wrócił też do Hims i Hamy. Jeden z zawodników grającego w Hims (albo: Homs) klubu Al-Wathbah został zabity w samobójczym ataku terrorysty pod hotelem w Damaszku.
Inny zespół z 600-tysięcznego Hims – Al-Karameh – stracił bramkarza. Młody i utalentowany Abdel Basset Saroot był bliski wywalczenia awansu z reprezentacją U-23 na igrzyska olimpijskie w Londynie, gdy wybuchła wojna. Zawodnik szybko dołączył do sił rebeliantów, a reżim równie szybko wysłał za nim list gończy z nagrodą w wysokości dwóch milionów syryjskich funtów. Krajowa federacja wydała dożywotni zakaz gry dla oskarżanego o islamski ekstremizm bramkarza. Jego piłkarska kariera dobiegła końca. Ale dopiero miało być o nim głośno.
– Wojsko chce mnie aresztować, ale w imieniu wolnego ludu Syrii, świadom swoich słów oświadczam: nie cofniemy się. Mamy tylko jeden cel: upadek reżimu. Jeśli coś mi się stanie, odpowiedzialny za to będzie rząd – obwieścił Saroot filmie opublikowanym na YouTube. W innym nagraniu widać jak charyzmatyczny, przystojny młodzieniec przewodzi ogromnym, antyrządowym demonstracjom. Wyrósł na lidera rewolucji w Hims. Powstał o nim film dokumentalny "Powrót do Homs", wyróżniony na Krakowskim Festiwalu Filmowym.
W międzyczasie ścigający Saroota agenci zabili jego dwóch braci i najbliższego przyjaciela. To popchnęło go w stronę ekstremistycznej organizacji terrorystycznej Dżabhat an-Nusra, a potem do ISIS. Według lokalnych doniesień, nie wytrzymał jednak długo w szeregach brutalnych dżihadystów. W chwili pisania tych słów były bramkarz oficjalnie nadal żyje i działa w jednej z mniej religijnych, a bardziej nacjonalistycznych grup w Hims. "Piłkarz, do tego śpiewak i lekkoduch – od początku nie było mu po drodze z ISIS" – pisze badacz z Aleppo, Armenak Tokmajyan.
Według doktryny tzw. Państwa Islamskiego, piłka nożna jest wroga islamowi. To "rozrywka, która oddala wiernych od wypełniania nakazów Koranu". Za uprawianie i oglądanie futbolu grozi kara śmierci. W maju 2016 roku głośno było o kilkunastu sympatykach Realu Madryt zamordowanych niedaleko Bagdadu podczas oglądania w telewizji meczu Królewskich. Dwa miesiące wcześniej zamachowiec samobójca zabił 26 osób na stadionie w Bagdadzie.
Całkiem niedawno ISIS ostrzegało, że do takich samych scen będzie dochodzić w 2022 roku podczas mundialu w Katarze. "Katar będzie do tego czasu częścią Kalifatu. A Kalif Abu Bakr al-Baghdadi (samozwańczy lider ISIS – przyp. red.) nie pozwala na korupcję i odstępstwo od islamu, jakim są zawody piłkarskie. Ostrzegamy FIFA – zmieńcie miejsce organizacji mistrzostw, albo wyślemy na Katar nasze rakiety" – taką wiadomość Państwo Islamskie umieściło w sieci. Zachód najwyraźniej o niej zapomniał. Tak jak zapomniał już o masakrze w Paryżu towarzyszącej towarzyskiemu meczowi Francja – Niemcy. Na ulicach miasta zginęło 130 osób. A byłoby ich znacznie więcej, gdyby nie niepowodzenie zamachu na trybunach Stade de France.
W kwestii futbolu dżihadyści wykazują się jednak hipokryzją. Zwalczają go, a jednocześnie "w wolnym czasie" chętnie grają w piłkę (co widać w wielu filmach dokumentalnych). W swoich materiałach propagandowych też umieszczają sceny z boisk, którymi zachęcają młodych mężczyzn do dołączenia do swoich szeregów. Sam wspomniany al-Baghdadi w przeszłości założył drużynę przy jednym z meczetów w Bagdadzie. Był nawet jej kapitanem. Miał podobno spory talent, sam nazywał się "irackim Maradoną".
Nie wszyscy syryjscy piłkarze zamienili boisko i piłkę na front i Koran. Wielu z nich uciekło z kraju wraz z ogromną falą uchodźców. Firas al-Khatib, również urodzony w Hims, był jednym z najlepszych graczy w historii reprezentacji Syrii i jej kapitanem. Po wybuchu wojny zrezygnował jednak z gry w kadrze. Tak jak większość reprezentantów na co dzień grał za granicą, m.in. w Kuwejcie, Katarze i Chinach. W syryjskiej drużynie narodowej jest też jednak miejsce dla zawodników z Al-Ittihad i Al-Hurriya.
Zanim wybuchła wojna, Al-Ittihad (nazwa jest odpowiednikiem angielskiego United i najpopularniejszą nazwą dla klubów na całym Bliskim Wschodzie) i reprezentacja rozgrywały swoje mecze na Aleppo International Stadium. Mogący pomieścić 75 tysięcy widzów obiekt jest jednym z największych betonowych stadionów na świecie. Projektowali go polscy architekci: Stanley Karpiel i Stanisław Kuś. Budowa miała potrwać siedem lat. Trwała 27. A dwa lata po otwarciu obiekt wymagał napraw, które pochłonęły siedem milionów dolarów.
Na inaugurację stadionu w 2007 roku Al-Ittihad zagrało z tureckim Fenerbahce. Padł remis 2:2. Fenerbahce to ulubiony klub prezydenta Turcji Recepa Erdogana, który oglądał ten mecz z trybun u boku Asada. Dziś są zajadłymi wrogami. Erdogan wspiera opozycję, a prezydenta Syrii nazywa "terrorystą gorszym od ISIS". A potężny stadion niszczeje i czeka na powrót gospodarzy.
12:00
Aruba
17:45
Białoruś
20:30
Bonaire
0:00
Portoryko
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.