| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Minutą ciszy i oklaskami uczcili pamięć Michele Scarponiego kolarze na starcie wyścigu klasycznego Liege-Bastogne-Liege. Zwycięzca Giro d'Italia w 2011 roku zginął w sobotę rano potrącony przez samochód podczas treningu.
Zawodnicy jego grupy – Astany – wystartowali z czarnymi opaskami.
37-letni Scarponi przygotowywał się do jubileuszowej, setnej edycji Giro d'Italia, rozpoczynającej się 5 maja na Sardynii. Dzień przed śmiercią ukończył na czwartym miejscu wyścig Dookoła Alp. W sobotę rano wpadł pod koła wana na skrzyżowaniu niedaleko swojego domu w Filottrano koło Ankony. Osierocił żonę i dwóch synów bliźniaków.
Jego śmierć ogromnie poruszyła całe środowisko kolarskie. Kondolencje rodzinie Scarponiego przesłała Europejska Unia Kolarska, a także m.in. organizatorzy Tour de Pologne. We wpisach poszczególnych ekip i zawodników podkreślano, że włoski kolarz, zawsze uśmiechnięty i życzliwy, cieszył się wielką sympatią w peletonie.
Liege-Bastogne-Liege to jeden z pięciu tzw. monumentów, obok Mediolan-San Remo, Dookoła Flandrii, Paryż-Roubaix i Giro di Lombardia. W wyścigu wystartowało pięciu Polaków: uważany za jednego z faworytów Michał Kwiatkowski, Michał Gołaś (obaj Sky), Rafał Majka, Paweł Poljański (obaj Bora-Hansgrohe) oraz Tomasz Marczyński (Lotto Soudal).