Przejdź do pełnej wersji artykułu

Bayern Monachium cierpi. Gigant stracił moc

Piłkarze Borussii Dortmund pokonali na wyjeździe Bayern Monachium 3:2 (1:2) i awansowali do finału Pucharu Niemiec. W drużynie gospodarzy cały mecz rozegrał Robert Lewandowski, natomiast w zespole gości – Łukasz Piszczek.

APLIKACJA TVP SPORT – JAK POBRAĆ?

Zdaniem Chałaśkiewicza problemem jest skuteczność. Podczas meczu Pucharu Niemiec z Borussią Dortmund (2:3) Lewandowski miał kilka dogodnych sytuacji. Choć parę tygodni wcześniej imponował formą strzelecką, tym razem zawodził. Właśnie na to w Monachium nie byli przygotowani. Zapomnieli, że nawet ktoś z opinią cyborga pozostaje człowiekiem.

– Kiedyś Thomas Mueller potrafił zadecydować o zwycięstwie, ale jego dyspozycja od dłuższego czasu jest daleka od optymalnej. W tej sytuacji Carlo Ancelotti liczy, że Robert uratuje wszystkich. To poważny błąd. Klasowa drużyna nie może polegać wyłącznie na jednym napastniku. A co jeśli go zabraknie? – pyta Chałaśkiewicz.

– Też mnie dziwi, że tak potężny klub nie ma innej "9". Oczywiście niełatwo będzie sprowadzić kogoś, kto zgodzi być "tym drugim". Wszyscy pamiętamy zachowanie Mario Mandzukicia tuż po potwierdzeniu przejścia Lewandowskiego do Bayernu. Chorwat chciał koniecznie odejść – wspomina Tomasz Kłos, były zawodnik 1. FC Kaiserslautern oraz 1. FC Koeln.

Kontuzja barku, jakiej niedawno doznał Lewandowski, oznaczała alarm. Rozpoczęło się wielkie szukanie napastnika. Przed przyjściem Pepa Guardioli, Jupp Heynckes stosował rotację. Mandzukicia zastępował Mario Gomez albo Claudio Pizarro. Niewykluczone, że na Allianz Arenie niebawem zjawi się właśnie Gomez.

Bayern szuka również rozwiązania optymalnego. Obiektem zainteresowania stali się Antione Griezmann oraz Alexis Sanchez. Francuz może kosztować nawet 100 milionów euro, Chilijczyk zaś byłby opcją tańszą o około połowę. Nie jest tajemnicą, że Sanchez najchętniej opuściłby Arsenal. Obaj byliby w stanie zająć miejsce na środku ataku pod nieobecność reprezentanta Polski, a przede wszystkim rozwiązaliby kolejne kłopoty bawarskiego giganta...

Starzejąca się drużyna

Aneclotti nie ma tak silnych skrzydeł jak Guardiola i Heynckes. Franck Ribery i Arjen Robben wciąż wnoszą sporo, ale nadchodzi zmierzch ich karier. Kingsley Coman nie udowodnił dotąd, że może być wartościowym następcą, a Douglas Costa miewa wahania formy. Monachijczycy wytracają prędkość szybciej niż się tego spodziewają.

Dodatkowo, koniec kariery ogłosili Xabi Alonso i Philipp Lahm. Trzeba będzie wypełnić luki na prawej obronie oraz w środkowej strefie. O ściągnięciu Niklasa Suele z TSG 1899 Hoffenheim mówi się głośno, a jego klubowy kolega Sebastian Rudy powinien podnieść poziom rywalizacji, lecz... wśród rezerwowych.

– Monachijczycy przespali ostatnie lata. Skupiali się głównie na Lidze Mistrzów. Pod koniec pracy Guardiola nie chciał korzystać z młodych piłkarzy tak często jak wcześniej. Pod wodzą Ancelottiego ten trend się nasilił. Zdolni chłopcy nie wstawali z ławki. Pewnie nie mówilibyśmy teraz o tak poważnych ubytkach, gdyby Joshua Kimmich dostawał więcej szans. On wciąż ma wielki potencjał, tylko potrzebuje doświadczenia. Grzech zaniechania może drogo kosztować – przestrzega niemiecki dziennikarz, Ulrich Hesse.

– Niemożliwe stało się faktem. Bayern zaczął zawodzić także w Niemczech. Zmiany są konieczne, nie można ciągle opierać drużyny na najstarszych. Przykłady innych klubów pokazują, że warto wprowadzać młodszych, głodnych gry. Jeśli piłkarz nie czuje się "syty", potrafi zmienić losy spotkania. Rutyna zabija mistrzów Niemiec. Było kilka znakomitych lat, one uśpiły czujność. Działaczom wydawało się, że stan rzeczy pozwoli wygrywać wszystko. A ławka rezerwowych jest bardzo słaba. Zmiennicy nie dają wiele– mówi Chałaśkiewicz.

Po sezonie kariery kończą Xabi Alonso (na zdjęciu) oraz Philipp Lahm (fot. Anadolu Agency/Getty Images)

Błąd Ancelottiego?

Jednym z zarzutów ekspertów jest zbyt wąski skład. Bayern chwali się ogromnymi zyskami, lecz przez cztery lata z rzędu nie był w stanie osiągnąć więcej niż półfinał Ligi Mistrzów.

– W tym okresie korzystano z 14 zawodników i to przynosiło rezultaty. Wymiana większej liczby ogniw zazwyczaj oznaczała problemy. Niemal każdy uraz gracza podstawowej "11" niósł za sobą bolesne konsekwencje – przekonuje Chałaśkiewicz.

– A ja uważam, że winę za to co widzimy, czyli słabszy czas, ponosi także Ancelotti. Bardziej podobało mi się, gdy Guardiola prowadził ten zespół. Potrafił wykrzesać z niektórych znacznie więcej. Costa i Coman wyglądali na wartościowych skrzydłowych. Joshua Kimmich również wnosił dużo. Nie przez przypadek jest w reprezentacji Niemiec. Należy mieć pretensje do szkoleniowca, bo jego zadaniem jest uwolnienie możliwości. Nie mówimy o cudach, każdy widział ich umiejętności – krytykuje Kłos.

Według byłego naszego obrońcy Włocha nie usprawiedliwia nawet zmiana stylu. – Umówmy się, rozmawiamy o czołowych zawodnikach świata. Byli w różnych drużynach, grali na różne sposoby. Pół roku to wystarczająco dużo czasu, by "przeprogramować głowy" – dodaje Kłos.

Zdaniem Tomasza Kłosa trener Bayernu nie potrafi wykrzesać z kilku zawodników całego potencjału (fot. Alex Grimm/Getty Images)

Stracą tytuł?

Seryjne mistrzostwa Niemiec przestały rajcować kibiców. Bayern na krajowym podwórku nie miał sobie równych, losy obecnej edycji Bundesligi również zostały już prawie rozstrzygnięte. Fani FCB chcieli więcej. Odpadnięcie w ćwierćfinale Champions League było dla nich bolesnym doswiadczeniem. Nie spodziewali się jednak, że na Allianz Arenie Borussia Dortmund pozbawi ich marzeń o dublecie.

Porażka w Pucharze Niemiec jest szczególnie gorzką pigułką. W najbliższym roku może być ich więcej. Prasa po zachodniej stronie Odry opisuje BVB jako "drużynę przyszłości", niestety nie da się tego napisać o tej najbliższej Bayernu.

– W Monachium muszą zrobić kilka transferów. Będzie słabszy okres, bo trzeba wymiany pokoleniowej. Przyszły sezon zapowiada się bardzo ciekawie. Bayer Leverkusen, Borussia Moenchengladbach, Schalke 04 i VfL Wolfsburg chcą przywrócić renomę. Znakomicie wygląda RB Lipsk, coraz lepiej prezentuje się właśnie Borussia Dortmund. Bayern może mieć spore kłopoty z obroną mistrzowskiego tytułu – mówi Chałaśkiewicz.

– Zgodzę się ze Sławkiem tylko w połowie. Poza ligą Bayern czeka kryzys, ale w Bundeslidze sobie poradzą. Będą wzmocnienia, obecni zawodnicy wciąż są świetni. Na krajowym podwórku nikt im nie podskoczy – kończy Kłos.

Zmiana pokoleniowa może kosztować Bayern tytuł mistrzowski (fot. Alexandra Beier/Getty Images)

Źródło: sport.tvp.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także