Gareth Bale jest kontuzjowany, a Karim Benzema nieskuteczny, ale w półfinale Ligi Mistrzów z Atletico kibice Realu Madryt nie muszą liczyć tylko na Cristiano Ronaldo. Królewscy dysponują talią świetnych dżokerów, zawsze skorym do pomocy pod bramką rywala Sergio Ramosem i parą Dani Carvajal – Marcelo, czyli najlepszymi bocznymi obrońcami w Europie.
Jeszcze do niedawna mówili tak o nich tylko fani Realu. Postronni obserwatorzy przypominali, że przecież w Bayernie Monachium po bokach defensywy biegają David Alaba i Philipp Lahm, Juventus nęka rywali atakami Alexa Sandro i Daniego Alvesa, a angielscy dziennikarze trochę życzeniowo wskazywali na Danny'ego Rose'a i Kyle'a Walkera z Tottehamu. Ostatnie miesiące pokazują jednak, że nikt nie może się równać z 29-letnim Marcelo i cztery lata młodszym Carvajalem.
Wyprzedził legendę
To oni zapewnili Realowi zwycięstwo w sobotnim meczu z Valencią. W pierwszej połowie Carvajal idealnie dośrodkował na głowę Cristiano Ronaldo, a na cztery minuty przed końcem Marcelo przeprowadził indywidualny rajd i trafił na 2:1. Razem mają już w tym sezonie udział przy 27 golach Realu!
Brazylijczyk strzelił w tym sezonie trzy gole i zaliczył 12 asyst we wszystkich rozgrywkach. Hiszpan trafił raz i 11-krotnie asystował. Takich liczb może im pozazdrościć niejeden skrzydłowy albo rozgrywający. A jak na tle madryckiego duetu wypadają zawodnicy z tych samych pozycji? Porównajmy udział przy golach podstawowych bocznych obrońców u wszystkich półfinalistów tej edycji Ligi Mistrzów:
Marcelo: 3 gole + 12 asyst
Dani Carvajal: 1 gol + 11 asyst
Real Madryt: 4 gole + 23 asysty = 27
Filipe Luis: 3 gole + 7 asyst
Juanfran (obecnie kontuzjowany): 2 gole + 3 asysty
Atletico Madryt: 5 goli + 10 asyst = 15
Benjamin Mendy: 1 gol + 11 asyst
Djibril Sidibe (obecnie kontuzjowany): 3 gole + 7 asyst
AS Monaco: 4 gole + 18 asyst = 22
Alex Sandro: 2 gole + 5 asyst
Dani Alves: 4 gole + 5 asyst
Juventus: 6 goli + 10 asyst = 16
– Marcelo jest dla nas niezbędny, wszyscy to wiemy. Jest w życiowej formie, ale nadal chce się rozwijać. Jego ostatnie wyczyny pokazują, jaki ma potencjał – mówił Zinedine Zidane na konferencji przed meczem z Atletico. Brazylijczyk jest też ważny dla morale zespołu – jest wicekapitanem, gra w Realu od 10 lat, a na zdjęciach z każdego treningu widać, że jego radosne, latynoskie usposobienie pomaga jednoczyć szatnię.
Co ciekawe, po meczu z Valencią, Marcelo został obcokrajowcem, z którym w składzie Real wygrał najwięcej ligowych meczów (212, według "AS-a"). Wyprzedził swojego wielkiego poprzednika na lewej obronie – Roberto Carlosa.
Klasa za grosze
Carvajal – mniej żywiołowy z tego duetu – został wykupiony przez Real z Bayeru Leverkusen w 2013 roku. Aptekarze dali mu wrócić do Madrytu za skromne 6,5 mln euro (Marcelo kosztował tyle samo przychodząc w 2007 roku z Fluminense).
Jedynym zawodnikiem Realu, który wykreował w tym sezonie więcej okazji bramkowych od reprezentanta Hiszpanii, jest Toni Kroos. – Zawsze staramy się wnieść do gry to, co możemy. Kiedy na prawej obronie zamiast mnie wychodzi Danilo, to również gra dobrze – powiedział skromnie Hiszpan.
Odpowiedniego zastępcy brakuje za to Marcelo. W kadrze jest co prawda Fabio Coentrao, ale on sam przyznał, że... nie jest godny gry w Realu. – Każdy powinien znać swoje ograniczenia w poszczególnych okresach życia, a ja wiem, że Real prezentuje bardzo wysoki poziom, którego mi brakuje – wyznał szczerze Coentrao. Kibice Królewskich cieszą się z formy Marcelo, ale martwią, co się stanie, gdy Brazylijczyk dozna kontuzji. Dlatego klub stara się sprowadzić Theo Hernandeza, utalentowanego obrońcę... Atletico.
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2