– Chciałbym zagrać w jednej drużynie z Robertem Lewandowskim. Szkoda, że nie było to możliwe – powiedział legendarny napastnik Bayernu Monachium, Giovane Elber. W rozmowie ze SPORT.TVP.PL czterokrotny mistrz Niemiec ocenił sezon w wykonaniu Bawarczyków oraz m.in. skomentował "wyścig" Roberta Lewandowskiego i Pierre'a-Emericka Aubameyanga po koronę króla strzelców Bundesligi.
Arkadiusz Błaszczyk, SPORT.TVP.PL: – W miniony weekend Bayern został po raz piąty z rzędu
mistrzem Niemiec. Trudno się jednak dziwić, że w Monachium czuć duży niedosyt...
Giovane Elber: (król strzelców Bundesligi w sezonie 2002/2003) – To prawda, dla Bayernu mistrzostwo to za mało. To klub, który chce
wygrywać we wszystkich rozgrywkach, w których bierze udział. Ostatnie tygodnie nie były udane
– odpadliśmy z Ligi Mistrzów, przegraliśmy w półfinale Pucharu Niemiec... Można powiedzieć, że to "tylko" mistrzostwo. Ale są również powody do zadowolenia, bo drużyna potwierdziła wysoką
dyspozycję.
– W Lidze Mistrzów za mocny okazał się Real Madryt. Niewiele jednak zabrakło, aby to Bayern
zagrał w półfinale. Dlaczego się nie udało?
– Meczów z Realem szczególnie mi żal, bo Bayern grał naprawdę dobrze. W Monachium mieliśmy
jednak przestrzelony rzut karny (Arturo Vidal – red.), a później czerwoną kartkę dla Javiego
Martineza. W taki sposób trudno wygrać z drużyną formatu Realu. W Madrycie Bayern znów
pokazał dobrą grę, doprowadził do dogrywki. Wtedy Ronaldo strzelił gola – ze spalonego, czy nie – ale sędzia uznał bramkę. Uważam, że porażka w takim stylu nie przynosi drużynie
ujmy.
– A później przyszła niespodziewana przegrana w Pucharze Niemiec z Borussią Dortmund.
Niespodziewana, bo kilkanaście dni wcześniej – w Bundeslidze – Bayern wygrał 4:1. Jak bardzo
zaskoczyła pana ta porażka?
– Taki jest Puchar Niemiec, o wszystkim decyduje jeden mecz, w którym trzeba dać z siebie
wszystko. Bayern miał wiele okazji, aby rozstrzygnąć to spotkanie – np. gdy prowadził 2:1 –
ale był nieskuteczny. W przeciwieństwie do Borussii. Ale myślę, że wpływ na ich postawę miało
również niepowodzenie w Lidze Mistrzów. Pamiętam, kiedy w dramatycznych okolicznościach
przegraliśmy w Barcelonie z Manchesterem (w finale Champions League w 1999 roku Bayern od 6.
minuty prowadził po golu Mario Baslera; w doliczonym czasie o triumfie United przesądzili
Teddy Sheringham i Ole Gunnar Solskjaer – red.). Niedługo później mieliśmy finał Pucharu
Niemiec, ale żaden z piłkarzy myślami nie był przy tym spotkaniu. Przegraliśmy wtedy z
Werderem Brema (po rzutach karnych – red.). Myślę, że tym razem mogliśmy mieć podobną
sytuację. Były okazje, ale może zabrakło odrobiny koncentracji...
– Niemieckie media znów piszą o kryzysie i potrzebie zmian. Pana zdaniem, co jest dziś
największym problemem Bayernu?
– W Bayernie to znana sytuacja. Kiedy odpada z jakichś rozgrywek, od razu pisze się o kryzysie.
Ale to nie jest tak. To pierwszy sezon Carlo Ancelottiego w Monachium. Wykonał dobrą pracę,
choć nie udało mu się z Realem Madryt i Borussią Dortmund. Teraz trzeba to kontynuować i
myśleć już o kolejnym sezonie. Potrzebne jest m.in. wsparcie dla Roberta Lewandowskiego.
Widzieliśmy, że Bayern z Lewandowskim to jedno, a bez niego – drużyna wygląda zupełnie inaczej.
Szczególnie w pierwszym meczu z Realem, w którym nie mógł zagrać, było widoczne, jak bardzo
Bayern od niego zależy. Były okazje, ale nie było komu ich wykorzystać. Niestety, Thomas
Mueller nie jest w tym sezonie w najlepszej dyspozycji...
– Bayern pilnie potrzebuje "zastępcy" Lewandowskiego?
– Bayern już nad tym pracuje. W klubie są rozsądni ludzie, świetni fachowcy jak Rummenigge,
czy Hoeness, którzy analizują sytuację i doskonale wiedzą, że drużynie potrzebny jest dobry
piłkarz w ofensywie. Lewandowski i Mueller, to za mało. Jestem pewien, że Bayern pozyska
wkrótce dobrego zawodnika, czy zawodników, którzy w kolejnych sezonach dodadzą jakości w
ataku.
– Trudniej będzie znaleźć dobrego piłkarza, który będzie zmiennikiem Lewandowskiego, gdy
ten nie będzie mógł grać. To akurat rzadko się zdarza, ale ostatnio przekonaliśmy się, że
Polak nie jest "niezniszczalny". Klub podobno szuka takiego zawodnika...
– Faktycznie, nie będzie to łatwe. Z jednej strony, trzeba znaleźć zawodnika, który będzie
pasował do Bayernu Monachium. Z drugiej – taki zawodnik musi pogodzić się z rolą zmiennika, bo pozycja Lewandowskiego jest niepodważalna. Trudno o dobrego napastnika,
który zdecyduje się na taki ruch. Bayern ma jednak świetnych skautów, jestem pewien, że sobie
poradzi.
– Robert Lewandowski jest coraz wyżej w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii
Bundesligi. Ostatnio zmienił pana na drugim miejscu na liście najlepszych zagranicznych
strzelców...
– Wiem, wiem. Oczywiście, w pełni na to zasłużył. Jestem pewien, że wkrótce dogoni również
Claudio Pizarro (Pizarro strzelił w Bundeslidze 191 goli, Lewandowski 149, a Elber 133 –
red.). To, z jaką częstotliwością Robert strzela, jest niesamowite. Utrzymuje swoją formę na
wysokim poziomie. W ubiegłym sezonie zdobył 30 bramek, w tym – ma już na koncie 28. To
zawodnik, który idealnie pasuje do stylu Bayernu Monachium.
– Ma szansę, aby stać się legendą Bundesligi. Chyba, że odejdzie do innego klubu, np. Realu
Madryt. Polaka ostatnio namawiać mieli Cristiano Ronaldo i Sergio Ramos...
– Osobiście, mam nadzieję, że Robert na długo zostanie w Monachium. Ale jeśli chodzi o rynek
transferowy, to nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość... Jak powiedziałem, mam nadzieję,
że zostanie tu na długo. Bayern, to świetna drużyna, która potrzebuje takiego piłkarza jak
Lewandowski. Bundesliga potrzebuje takich piłkarzy jak Lewandowski. Jego ewentualne odejście
byłoby stratą dla całej ligi.
– Może pan porównać Roberta Lewandowskiego do piłkarza, z którym miał pan już okazję grać w
swojej karierze?
– Hmm... Nie, raczej nie. Chętnie zagrałbym z Lewandowskim w jednej drużynie. Myślę, że gra z takim zawodnikiem, jak Robert, to wielka przyjemność. To znakomity piłkarz, perfekcyjny
technicznie, świetny do rozgrywania dwójkowych akcji. Chciałbym z nim zagrać, szkoda, że nie
było to możliwe...
– Pana zdaniem, to jest już napastnik kompletny? Czy widzi pan umiejętności, które mógłby
jeszcze poprawić?
– Zawsze można się w czymś poprawić. Ale jeśli chodzi o Roberta, widzimy w jak świetnej jest
dyspozycji. Jest w znakomitej kondycji fizycznej, rzadko łapie kontuzje. Kiedy jest w pełni
zdrowy, nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Jeśli o mnie chodzi, to już jest kompletny
zawodnik.
– Pasjonująca będzie walka do ostatniej kolejki o koronę króla strzelów Bundesligi. Robert
Lewandowski czy Pierre-Emerick Aubameyang? Kto będzie lepszy?
– To prawda, ten "wyścig" jest niesamowicie ekscytujący. W tym momencie to Robert ma jedną
bramkę przewagi, ale na Aubameyanga trzeba będzie bardzo uważać. Podobnie jak Lewandowski, z
każdym rokiem jest coraz lepszy, strzela coraz więcej goli. Ich pojedynek porównałbym do
Cristiano Ronaldo i Leo Messiego – kto będzie królem strzelców, kto zdobędzie więcej bramek...
Obaj są znakomici, ale uważam, że to Robert Lewandowski będzie lepszy.
– To ekscytujące również dla kibiców w Brazylii?
– Tak, Bundesliga jest w Brazylii bardzo popularna. Transmitowane są nie tylko rozgrywki
ligowe, ale również Puchar Niemiec. Niemiecka piłka jest tu bardzo chętnie oglądana.
Rozmawiał Arkadiusz Błaszczyk
Follow @bastardo82
*GIOVANE ELBER – ur. 23 lipca 1972 roku w mieście Londrina, w brazylijskim stanie
Parana; legenda Bundesligi i Bayernu Monachium. Wcześniej występował m.in. w VfB Stuttgart. W
latach 1997-2003 stał się jednym z najlepszych zawodników i symbolem klubu ze stolicy Bawarii,
z którym m.in. czterokrotnie wygrał mistrzostwo Niemiec (1999, 2000, 2001, 2003), Ligę Mistrzów
i Puchar Interkontynentalny (2001). W sezonie 2002/2003, wspólnie z Thomasem Christiansenem z
VfL Bochum, został królem strzelców ligi. W sumie, strzelił w Bundeslidze 133 gole w 256
meczach. Dziś na stałe mieszka w Brazylii; jest ambasadorem Bayernu Monachium.
Następne