| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Sezon Polskiej Ligi Koszykówki wchodzi w decydującą fazę. Tegoroczne play-off, które rozpoczną się w czwartek, zapowiadają się niezwykle ciekawie. I nie jest to tylko utarty slogan, bowiem poziom ligi dawano nie był tak wyrównany i trudno jednoznacznie wskazać faworyta. Kogo będzie najbardziej brakować, kto jest największą niespodzianką, a kto awansuje do półfinału? Zapraszamy na przegląd sytuacji przed rozpoczęciem walki o medale.
Najwięksi nieobecni play-off: Krzysztof Szubarga, PGE Turów Zgorzelec
Zaczynamy od największych nieobecnych. Pierwszym z nich jest Szubarga, który w wielkim stylu wrócił do PLK. 32-letni rozgrywający w poprzednich latach zmagał się z urazem kręgosłupa i wydawało się, że nie wróci do koszykówki na wysokim poziomie. Tymczasem sezon zasadniczy zakończył jako najlepszy strzelec ligi (ze średnią 18 pkt).
W play-off go jednak nie zobaczymy, ponieważ Asecco Gdynia zajęło 13. miejsce. I to już niespodzianką nie jest. Przemysław Frasunkiewicz zbudował zespół tylko z Polaków w większości urodzonych po 1990 roku. Wyjątkami są tylko Szubarga, którego zatrudnienie ze względu na problemy zdrowotne było dużym ryzykiem oraz weteran Piotr Szczotka.
Mimo tego Asecco rozegrało kilka bardzo dobrych spotkań, a niemal w każdym z nich liderem był Szubarga. W wyjazdowym meczu z Polskim Cukrem, w którym Assecco przegrało po dogrywce (108:109), doświadczony rozgrywający zdobył aż 42 punkty, co w naszej lidze jest ewenementem. Całym sezonem Szubarga zasygnalizował Mike’owi Taylorowi, że jest w reprezentacyjnej formie i może jeszcze pomóc drużynie narodowej.
Drugim z wielkich nieobecnych jest drużyna PGE Turowa Zgorzelec. Zespół, który w ostatnich dziesięciu latach siedem razy grał w finale, po raz drugi z rzędu nie awansował do ósemki. Zaskoczenie jest tym większe, że potencjał drużyny uprawniał do myślenia nawet o półfinale.
– Zabrakło niewiele, ale nie zmienia to faktu, że zabrakło i nie ma nas w ósemce. Liczyliśmy, że zagramy w play-off, a skończyło się tak, jak w poprzednim sezonie. Nie można się więc dziwić, że czujemy rozczarowanie i nie zmieni tego, że byliśmy naprawdę blisko. Nie ma nas tam i to jest smutne – podkreślił Jerzy Stachyra, prezes klubu.
Turowowi do awansu zabrakło dwóch wygranych, a w wielu spotkaniach uległ dopiero w końcowych sekundach. Wystarczy wspomnieć, że zespół Mathiasa Fischera pięć meczów przegrał tylko dwoma punktami. – Uważam, że przegraliśmy za dużo meczów, w których zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki. Ale to tylko jedna z przyczyn, których było kilka. Musimy to przemyśleć, wyciągnąć wnioski, aby za rok było lepiej – dodał prezes Turowa.
Największa niespodzianka: BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski
Szóste miejsce MKS Dąbrowy Górniczej i siódma pozycja Polpharmy Starogard Gdański to duże niespodzianki sezonu zasadniczego, bo nikt by się nie zdziwił, gdyby te drużyny nie awansowały do ósemki. Rewelacją jest jednak drużyna z Ostrowa, która zajęła trzecie miejsce.
Na początku sezonu nikt się tego nie spodziewał. Po trzech porażkach z rzędu Zorana Sretenovicia na stanowisku trenera zastąpił Emil Rajković, który stworzył ze Stali czołowy zespół w kraju. Trzeba jednak przyznać, że miał do tego odpowiedni materiał. Shawn King to czołowy center ligi, a Aaron Johnson ma najwyższą średnią asyst. Do tego dochodzi znakomity Szymon Szewczyk i inni doświadczeni Polacy: Robert Tomaszek, Kamil Chanas, Łukasz Majewski i Mateusz Kostrzewski. Nie można też zapomnieć o Marcu Caterze i Christo Nikołowie.
Ostrowianie potrafią wykorzystać atut swojej specyficznej hali, gdzie wygrali m.in. ze Stelmetem, Polski Cukrem czy Rosą. To będzie też ich atrybutem w play-off.
Faworyci: Anwil Włocławek, Stelmet Zielona Góra
Wspomnieliśmy już, że w tym roku trudniej niż w latach poprzednich wskazać faworyta. Przez dwa ostatnie sezony dominacja Stelmetu nie podlegała dyskusji, ale w tegorocznych rozgrywkach zielonogórzanie nie są aż tak mocni. Przede wszystkim dlatego, że odeszli dwaj absolutni liderzy – Dee Bost i Mateusz Ponitka. Zawodnicy, którzy mieli ich zastąpić – James Florence i Thomas Kelati – spisują się poniżej oczekiwań.
Natomiast Igor Milicić stworzył w Anwilu zbalansowany zespół – ma po dwóch wartościowych zawodników na każdej pozycji (nawet po kontuzji Michała Chylińskiego) i dosłownie każdy z nich może wziąć odpowiedzialność na siebie. Poza tym włocławianie świetnie radzą sobie i pod koszem, gdzie rządzą Josip Sobin i Paweł Leończyk, i na obwodzie.
Anwil zakończył sezon na pierwszym miejscu z jedenastoma zwycięstwami z rzędu. I paradoksalnie to może być problemem zespołu, na którym ciąży duża presja. Ekipa z Włocławka dopiero drugi raz w historii wygrała sezon zasadniczy (ostatnio w 1996 roku) i stara się tę presję od siebie odepchnąć. Natomiast koszykarze Stelmetu są bardziej doświadczeni i to przemawia na ich korzyść.
Nie ma jednego, zdecydowanego faworyta, ale wielką niespodzianką będzie jeśli Stelmet i Anwil nie spotkają się w finale.
Oceniamy pary ćwierćfinałowe:
Anwil Włocławek (1) – Energa Czarni Słupsk (8)
Pierwszy zespół gra z ósmym. W teorii powinna być to seria bez historii, ale... tylko w teorii. Energa Czarni to bardzo niebezpieczna drużyna i ósme miejsce jest znacznie poniżej jej potencjału i możliwości. Poza tym będzie to rewanż za mecze o brąz z zeszłego sezonu. Wtedy do zwycięstwa słupszczan poprowadził Jarel Blassingame. Teraz Czarni mają innych Amerykanów na obwodzie – Anthony’ego Goodsa i Chavaughna Lewisa.
Na drużynie ze Słupska nie ciąży żadna presja, dodatkowo w ich hali jest zawsze gorąco, co zawodnicy Anwilu na pewno odczują (fani obu klubów – oględnie rzecz ujmując – niezbyt za sobą przepadają). Sportowo jednak włocławianie wydają się stabilniejsi, co może mieć znaczenie zwłaszcza w serii do trzech zwycięstw.
Typ SPORT.TVP.PL: 3-1 dla Anwilu
Polski Cukier Toruń (4) – Rosa Radom (5)
Teoretycznie konfrontacja czwartego z piątym zespołem powinna być najbardziej zacięta. W tym przypadku będzie tak również w praktyce. Jacek Winnicki wykonał świetną pracę w Toruniu, co było widać na początku sezonu. Wszyscy kibice przecierali oczy ze zdumienia, kiedy Polski Cukier wygrywał kolejne mecze. Licznik zatrzymał się na trzynastu zwycięstwach z rzędu. Później zespół grał w kratkę – potrafił pokonać Stelmet (81:69), ale przegrał też m.in. z Kingiem Szczecin (65:87).
Rosa natomiast grała niestabilnie na początku, ale im dalej w las, tym było lepiej i wydaje się, że druzyna trafiła z formą na play-off. Do dyspozycji z poprzednich rozgrywek wrócił Michał Sokołowski, a w marcu zespół wzmocnił Ryan Harrow, który pokazał, że potrafi robić cuda z piłką.
Reasumując: obie drużyny mają liczną i wyrównaną kadrę, ale nieco więcej jakości jest po stronie radomian. Eksperci są pewni, że w tej parze zawodników czeka pięć meczów. Stawiamy na minimalną wygraną Rosy.
Typ SPORT.TVP.PL: 3-2 dla Rosy.
Stelmet BC Zielona Góra (2) – Polpharma Starogard Gdański (7)
To jest bardzo dobry sezon Polpharmy. Trener Mindaugas Budzinauskas stawia na szczelną obronę i to przyniosło efekt. Za speca od gry defensywnej uważany jest Martynas Paliukenas, a w ataku świetnie spisują się Anthony Miles i doświadczony Marcin Flieger. Zespół ze Starogardu Gdańskiego po raz pierwszy od czterech lat awansował do play-off i to już jest duży sukces.
Problem Polpharmy polega na tym, że nie ma za bardzo atutów, by postraszyć drużyny ze ścisłej czołówki. Dowód? Kibice Anwilu woleli trafić na Polpharmę niż na niewygodnych Czarnych. Stelmet dwukrotnie wygrał z drużyną ze Starogardu Gdańskiego w sezonie zasadniczym i tym razem też nie powinien się męczyć. Stawiamy na gładkie zwycięstwo mistrzów Polski.
Typ SPORT.TVP.PL: 3-0 dla Stelmetu.
BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski (3) – MKS Dąbrowa Górnicza (6)
Starcie dwóch rewelacji rozgrywek. Kluczowa dla rywalizacji może być walka pod koszem, a raczej odpowiedź na pytanie czy Jakub Parzeński będzie w stanie zatrzymać Kinga? Jeśli tak się nie stanie, koszykarze z Dąbrowy Górniczek będą musieli skupiać się na rzutach za trzy punkty, a Bartłomiej Wołoszyn, Piotr Pamuła czy Witalij Kowalenko potrafią wywiązać się z roli strzelców.
Drażen Anzulović udowodnił, że ma pomysł na MKS, ale czy jego zespół podejmie walkę ze Stalą? W dwóch dotychczasowych meczach nie potrafił tego zrobić – koszykarze z Ostrowa Wielkopolskiego wygrali wyraźnie (70:60, 78:61). Mówi się, że play-off to czas weteranów, a tych w składzie więcej ma BM Slam Stal, dlatego stawiamy, że koszykarze z Ostrowa wygrają w czterech meczach.
Typ SPORT.TVP.PL: 3-1 dla Stali.