Marcin Gortat zdobył 13 punktów i miał 16 zbiórek, a jego Washington Wizards we własnej hali pokonali Boston Celtics 116:89 w trzecim meczu półfinału Konferencji Wschodniej. W rywalizacji do czterech zwycięstw Czarodzieje przegrywają 1-2. Dla polskiego środkowego to był trzeci z rzędu mecz z double-double.
Dwa pierwsze mecze Wizards zaczynali od kilkunastopunktowego prowadzenia, ale ostatecznie schodzili z parkietu pokonani. W czwartek również mieli świetny początek, ale tym razem utrzymali uzyskaną przewagę do końca.
Stołeczny zespół od stanu 12:12 zdobył 22 punkty z rzędu. W trzeciej kwarcie różnica między drużynami sięgała aż 30 punktów. Gospodarze zachowali koncentrację w defensywie i nie pozwolili rywalom na skuteczny powrót.
Choć spotkanie miało jednostronny przebieg, to nie brakowało w nim emocji. Sędziowie dopatrzyli się aż ośmiu przewinień technicznych, a trzech graczy usunęli z gry. Przedwcześnie udział zakończyli rezerwowi: Kelly Oubre Jr. i Brandon Jennings z Wizards oraz Terry Rozier z Celtics.
W szeregach Czarodziejów tradycyjnie prym wiódł John Wall. 26-letni rozgrywający na swoim koncie zapisał 24 pkt, osiem asyst i trzy przechwyty. Po 19 pkt dołożyli Otto Porter Jr. oraz chorwacki rezerwowy Bojan Bogdanović.
Gortat natomiast trafił sześć z 12 rzutów z gry i jedyny wolny. Miał także dwie asysty oraz jeden blok. Popełnił cztery faule i trzy razy stracił piłkę.
We wcześniejszych konfrontacjach motorem napędowym bostończyków był Isaiah Thomas, który uzyskiwał odpowiednio 33 i 53 pkt. Tym razem jego dorobek wyniósł zaledwie 13 pkt.
Mecz numer cztery w niedzielę, również w Waszyngtonie.
Najlepsze akcje z trzeciego meczu Wizards – Celtics: