{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
15 miesięcy Dujszebajewa. Od bohatera do... rozczarowania

Dziesięć zwycięstw, dwa remisy i 17 porażek – to bilans 15-miesięcznej pracy Tałanta Dujszebajewa z reprezentacją Polski. Kirgiz tego dorobku prawdopodobnie już nie poprawi. Po niedzielnym remisie z Białorusią podał się do dymisji.
IWAŃSKI O DUJSZEBAJEWIE: SELEKCJONER SIĘ PODDAŁ...
Dujszebajew został selekcjonerem reprezentacji Polski w lutym 2016 roku. Zastąpił na stanowisku Michaela Bieglera, który z kadrą pożegnał się po styczniowych mistrzostwach Europy. Biało-czerwoni turniej przed własną publicznością zakończyli na siódmym miejscu.
Kirgiz objął stery nad kadrą niemal jednogłośną decyzją. Trzynastu członków zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce poparło jego kandydaturę. Przeciw była zaledwie jedna osoba. Trener Vive Tauronu Kielce miał też pełne wsparcie kibiców, dla których był jedynym właściwym kandydatem.
Dujszebajew podpisał kontrakt z ZPRP tylko do września 2016 roku. W tym czasie miał przygotować reprezentację do najważniejszej imprezy czterolecia – igrzysk olimpijskich. W przypadku pozytywnej oceny pracy selekcjonera umowa mogła zostać przedłużona.

O włos od medalu...
49-latek rozpoczął pracę z kadrą od trzech zwycięstw w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Gdańsku. Biało-czerwoni pewnie pokonali Macedonię, Chilę i Tunezję.
Dwa miesiące później polscy szczypiorniści wywalczyli awans do mistrzostw świata we Francji. Przegrali co prawda wyjazdowe starcie z Holandią jedną bramką, ale kluczowa była wygrana u siebie 27:21.
Dujszebajew zyskał czas i mógł w spokoju przygotowywać zespół do turnieju olimpijskiego. Impreza w Rio de Janeiro była serią wzlotów i upadków. W fazie grupowej biało-czerwoni wygrali tylko dwa spotkania. To pozwoliło im awansować do ćwierćfinału z czwartego miejsca.
Tam czekała już na nich Chorwacja, która upokorzyła ich kilka miesięcy wcześniej przed polskimi kibicami. Zawodnicy Dujszebajewa sprawili niespodziankę i awansowali do strefy medalowej.
W pamięci kibiców zapadło półfinałowe starcie z Danią. Kapitalny rzut Michała Daszka na dogrywkę był przez długi czas hitem. Niestety, w dodatkowym czasie gry lepsi o jedną bramkę okazali się rywale. To był początek końca kadry Dujszebajewa... W meczu o brąz zdecydowanie lepsi okazali się Niemcy.

Toporna przebudowa
Mimo braku medalu IO związek przedłużył umowę z Dujszebajewem. Celem selekcjonera miało być przygotowanie kadry do igrzysk olimpijskich w Tokio. – W najbliższym czasie szkoleniowcowi potrzebne będą przede wszystkim konsekwencja, cierpliwość i zaufanie – także kibiców i ekspertów – mówił wtedy prezes ZPRP, Andrzej Kraśnicki.
Spokój zmąciły jednak dwie niespodziewane porażki w eliminacjach mistrzostw Europy z Serbią i Rumunią. Po tych spotkaniach grę w kadrze zawiesili Krzysztof Lijewski i Karol Bielecki. Wcześniej podobną decyzję podjął Sławomir Szmal, a Bartosz Jurecki definitywnie pożegnał się z narodowymi barwami.
Na mistrzostwa świata pojechali zawodnicy bez większego doświadczenia. Siłę rażenia osłabiły kontuzje Michała Jureckiego, Kamila Syprzaka i na ostatniej prostej Mariusza Jurkiewicza. Zdziesiątkowana kontuzjami reprezentacja w fazie grupowej wygrała tylko z Japonią. Na otarcie łez udało się wywalczyć Puchar Prezydenta za siedemnaste miejsce.
O ile brak sukcesu we Francji można było przełknąć, to kolejne niepowodzenia w eliminacjach mistrzostw Europy były bardzo zaskakujące. Tym bardziej, że na dwumecz z Białorusią do kadry wrócili Lijewski i Bielecki. Doświadczeni zawodnicy w kluczowych spotkaniach nie pomogli. Biało-czerwoni wywalczyli zaledwie punkt i na 99 proc. nie pojadą do Chorwacji.
Słodko-gorzka kadencja
15 miesięcy Dujszebajewa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski było burzliwym okresem. Jego kadencję można podzielić na dwa okresy. Pierwszy – olimpijski – był umiarkowanie udany. Biało-czerwoni awansowali na igrzyska olimpijskie i mistrzostwa świata. Co prawda nie udało się przywieźć medalu z imprezy czterolecia, ale kadra osiągnęła wynik na miarę możliwości.
Brak awansu na mistrzostwa Europy mocno obciąża konto Kirgiza. W XXI wieku to pierwszy taki przypadek, kiedy kadry zabraknie na europejskim czempionacie. Gdy ze stanowiskiem żegnał się Biegler wiele było obiekcji do gry ofensywnej Polaków. Za kadencji 49-latka rozgrywanie w akcji w ataku nie wyglądało lepiej. Najlepszym podsumowaniem były ostatnie sekundy starcia z Białorusią, kiedy nie udało się nawet oddać rzutu. Niekonwencjonalne podanie zakończyło się stratą.
Biegler był gwarantem solidnej gry w obronie. Tego nie można powiedzieć o kadrze Dujszebajewa. W meczach eliminacji mistrzostw Europy rywale nie mieli większych problemów ze zdobywaniem bramek. Reprezentacja traciła odpowiednio 37, 28, 32 i 27 goli.
Ewentualny nowy selekcjoner będzie miał spore pole do eksperymentów. Kolejny mecz o stawkę po eliminacjach ME 2018 biało-czerwoni rozegrają dopiero w czerwcu 2018 roku. Takiego komfortu pracy Dujszebajew nie miał...