Łukasz Teodorczyk od 774 minut czeka na gola w barwach Anderlechtu. Reprezentantowi Polski puszczają nerwy, jego zachowaniem ma zająć się policja, napastnika krytykują także władze klubu. – Nic go nie tłumaczy, on po prostu nerwowo nie wytrzymuje napięcia ostatnich dni – zaznaczył Włodzimierz Lubański w rozmowie ze SPORT.TVP.PL.
Teodorczyk przed arcyważnym niedzielnym wyjazdowym spotkaniem Anderlechtu z Club Brugge (1:1) pokazał kibicom gospodarzy środkowy palec, wcześniej tak samo zareagował na fotoreportera gazety "Het Laatste Nieuws" robiącego zdjęcia w centrum treningowym 33-krotnego mistrza Belgii.
"Teodorczyk wciąż jest ważną postacią drużyny, ale fakt, że na gola
czeka już 774 minuty, nie może sprawiać, że zachowuje się jak prymitywny
neandertalczyk" – czytamy na łamach wspomnianego dziennika.
Zachowaniem
Polaka przed potyczką w Brugii ma zająć się policja. Belgijskie media
przypominają historię Silvio Proto, który prowokował kibiców Club Brugge
unosząc dziesięć palców – tym gestem chciał "przypomnieć" fanom
przeciwnej drużyny ile lat czekają na mistrzowski tytuł. Bramkarz Anderlechtu został ukarany grzywną w wysokości tysiąca euro.
–
Wiemy, że Teodorczyk był prowokowany, ale nic nie tłumaczy tego, co
zrobił. Przyjrzymy się temu zdarzeniu i
piłkarz może spodziewać się naszej reakcji w tej sprawie – przyznał Dirk
van Nuffel, przedstawiciel policji. – Nie akceptujemy takiego
zachowania – dodał z kolei David Steegen, rzecznik prasowy Anderlechtu.
Lubański, który na co dzień mieszka w Belgii, na bieżąco śledzi tamtejsze media.
–
Jego zachowanie jest ocenianie bardzo negatywnie. Trener posadził go
ostatnio na ławce, widać, że jest sfrustrowany, ale niepotrzebnie w taki
sposób demonstruje swoje niezadowolenie. To postawa niegodna sportowca.
Ja wiem, że w najważniejszym momencie sezonu stracił formę, a właśnie
teraz chciałby strzelać tak często, jak wcześniej, ale to nie jest
powód, by pokazywać kibicom środkowy palec – zaznaczył Lubański.
Najlepszy
strzelec w historii reprezentacji Polski nie ma wątpliwości, że
Teodorczyk przeżywa najtrudniejsze chwile odkąd trafił do Anderlechtu.
–
Dzieje się z nim coś niedobrego, mam nadzieję, że znajdzie się ktoś,
kto z nim porozmawia i go uspokoi. Sam byłem napastnikiem, wiem, że to
irytujące, gdy przestaje się strzelać, ale wyżywanie się na innych nie
jest wyjściem z tej sytuacji. Teodorczyk boryka się teraz z taką
piłkarską depresją i tylko od niego zależy, czy z niej wyjdzie, czy nie.
Publikacji w mediach nie brakuje, ale Łukasz musi sobie zdawać sprawę z
tego, że jest rozpoznawaną osobą, kandydatem na króla strzelców i gdy
zachowuje się tak, jak się zachowuje, to dziennikarze będą pisać o nim
wyłącznie negatywnie. Jak strzelał gola za golem to go chwalili, jak
pokazuje środkowy palec, to go krytykują. To normalne.
Lubański dodał również, że jakiś czas temu został zaproszony na spotkanie z mediami, na którym obecny był także Teodorczyk.
–
To było miłe popołudnie, a ja odebrałem go jako spokojnego i rozważnego
chłopaka. Nie wiem skąd ta jego niechęć do wywiadów, bo poza tym jednym
spotkaniem w ogóle nie rozmawia z mediami, ale po ostatnich dniach
przybyło mu wielu wrogów – zakończył Lubański.