{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Korona – Wisła 3:2. Grad bramek w Kielcach

Korona Kielce pokonała na własnym stadionie Wisłę Kraków w 34. kolejce LOTTO Ekstraklasy. To była pierwsza wygrana gospodarzy od podziału tabeli na dwie grupy, która dała im awans na piąte miejsce.
Z powodu awarii prądu na stadionie mecz rozpoczął się z półgodzinnym opóźnieniem. Korona od pierwszego gwizdka atakowała. Wisła cofnęła się na własną połowę, czekając na okazje do kontry. Taktyka gości sprawdziła się już w szóstej minucie, kiedy gola strzelił Petar Brlek.
Niewiele brakowało, aby siedem minut później zespół Kiko Ramireza powiększył przewagę. Po dośrodkowaniu Patryka Małeckiego Ken Kallaste w ostatniej chwili wybił piłkę. Wyrównanie nastąpiło po rzucie rożnym wykonywanym przez Jacka Kiełba. Piłka trafiła do Rafała Grzelaka, a ten głową zgrał futbolówkę do Radka Dejmka, który efektownie pokonał Łukasza Załuskę.
Kiedy wydawało się, że zespół Macieja Bartoszka pójdzie za ciosem, w 29. minucie stracił drugą bramkę, którą zdobył Krzysztof Mączyński.
Cztery minuty później gospodarze mogli ponownie doprowadzić do wyrównania. Załuska obronił jednak uderzenie Macieja Górskiego, a dobitkę Grzelaka zablokowali obrońcy. W pierwszej połowie kielczanie mieli jeszcze dwie sytuacje do zdobycia bramki, ale strzały Sierhija Pyłypczuka i Mateusza Możdżenia były niecelne.
Pięć minut po zmianie stron kielczanie tylko Borjanowi zawdzięczali, że nie stracili trzeciej bramki. Bramkarz Korony świetnie interweniował po strzale Ondraska.

Krakowianie stracili kolejnego gola w 58. minucie. W polu karnym Wisły sędzia dopatrzył się faulu Ivana Gonzaleza na Górskim i podyktował jedenastkę. Rzut karny na gola zamienił Jacek Kiełb.
Od 66. min sytuacja gości stała się jeszcze gorsza. Za uderzenie w twarz Górskiego druga żółtą kartkę otrzymał Gonzalez. Po tym incydencie na boisku przez kilkadziesiąt sekund trwały przepychanki między zawodnikami obu drużyn, czego efektem były żółte kartki dla Ondraska i Górskiego.
Grając z przewagą jednego zawodnika kielczanie chcieli jak najszybciej rozstrzygnąć losy pojedynku. Ponieważ goście także nie rezygnowali z przeprowadzania akcji ofensywnych, już do końca spotkania kibice oglądali otwarte widowisko. Mimo kilku okazji wynik już się nie zmienił. Korona pokonała Wisłę Kraków 3:2 i awansowała na piąte miejsce w tabeli.

Po meczu powiedzieli:
Kiko Ramirez (trener Wisły Kraków): To był bardzo ważny mecz, o piąte miejsce w tabeli. Gratulacje dla naszych rywali. Nie chcę szukać wymówek, ale czuję się poniżony i upokorzony. Poniżeni zostali również moi zawodnicy i kibice. Jako profesjonalista jutro obejrzę mecz i omówię z piłkarzami każdy najmniejszy błąd. Bardzo proszę sędziego, aby jako profesjonalista zrobił dokładnie to samo.
Maciej Bartoszek (trener Korony Kielce): Ten mecz był dla nas bardzo ciężki. Wisła miała jeden dzień odpoczynku więcej i już od 10. minuty było to widać na boisku. Goście przecinali i przerywali nasze akcje, wyprowadzając groźne kontry, z którymi mieliśmy problemy. Dopiero pewne korekty po przerwie i – co najważniejsze – zmiany, okazały się kluczowe. Te bardzo dobre zmiany pomogły nam odnieść bardzo ważne zwycięstwo. Wygraliśmy ten mecz charakterem i wolą walki, mimo tego, że bardzo odczuwaliśmy jeszcze spotkanie w Gdańsku. Musieliśmy wznieść się dzisiaj na wyżyny, żeby wygrać. Dlatego dziękuję mojej drużynie za ambicję, walkę i trzy punkty.