| Retro

1998: pamiętny finał Real – Juventus. "To był spalony"

Predrag Mijatović (L) i Paolo Montero (fot. Getty)
Predrag Mijatović (L) i Paolo Montero (fot. Getty)
Kacper Bartosiak

20 maja 1998 roku doszło do pierwszego w historii Ligi Mistrzów finałowego meczu Realu Madryt z Juventusem. O pierwszym od 32 lat triumfie hiszpańskiego klubu w rozgrywkach o Puchar Europy zdecydował gol Predraga Mijatovicia w 66. minucie. Kontrowersje wokół tej akcji pozostały do dziś.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Sezon 1997/98 w wykonaniu Królewskich był kuriozalny. W lidze musieli uznać wyższość Barcelony, co było bolesne samo w sobie. Jakby tego było mało, na ostatniej prostej zespół Juppa Heynckesa wyprzedziły także... Athletic Bilbao i Real Sociedad.

Triumf w finale LM był więc jedyną możliwością zapewnienia sobie udziału w kolejnej edycji rozgrywek. Dla przyszłości niemieckiego szkoleniowca nie miało to jednak znaczenia – miał stracić posadę bez względu na wynik i wiedział o tym na długo przed finałem.

Juventus był w zupełnie innej sytuacji. W dobrym stylu obronił tytuł, choć kluczowe dla układu tabeli zwycięstwo nad Interem (1:0) wzbudziło sporo kontrowersji – wszystko przez decyzję arbitra, który nie podyktował rzutu karnego po faulu na Ronaldo.

Na arenie międzynarodowej zespół Marcello Lippiego był jednak gigantem, a jego dorobek z ostatnich lat bił na głowę osiągnięcia Realu. W sezonie 1995/96 Juventus w finale LM pokonał po rzutach karnych Ajax Amsterdam. W kolejnym sezonie znów zagrał w decydującym meczu, ale tym razem musiał uznać wyższość Borussii Dortmund. Do inspiracji efektowną, ale i wyrachowaną grą mistrzów Włoch, przyznawał się po latach Sir Alex Ferguson.

W swoim trzecim finale z rzędu piłkarze Lippiego byli uważani za faworytów. W półfinale w kapitalnym stylu odprawili AS Monaco, a Alessandro Del Piero został pierwszym w historii rozgrywek zawodnikiem, który w dwumeczu tej fazy zdobył cztery bramki.

Alessandro Del Piero (fot. Getty)
Alessandro Del Piero (fot. Getty)

Napastnik zaliczył najlepszy sezon w karierze – został królem strzelców Ligi Mistrzów, a we wszystkich rozgrywkach strzelił 32 gole. Niewiele mniej miał na koncie Filippo Inzaghi. Ofensywny tercet Juventusu dopełniał Zinedine Zidane, którego wielu ekspertów nazywało kluczowym elementem układanki Lippiego.

Mistrzowie Włoch w grupie musieli uznać wyższość Manchesteru United. W kolejnych fazach głośno było o napastnikach – w ćwierćfinale w meczach z Dynamem Kijów cztery razy trafił Inzaghi, w półfinałach z Monaco takiej samej sztuki dokonał Del Piero.

Real z kolei wygrał grupę z Rosenborgiem Trondheim, Olympiacosem Pireus i FC Porto. Zachwycał głównie na Santiago Bernabeu, gdzie regularnie wysoko pokonywał kolejnych rywali. Dom był twierdzą Królewskich – w drodze do finału wygrali wszystkie 5 spotkań i mogli się pochwalić imponującym bilansem bramkowym 19:2! W półfinale w dobrym stylu – bez straty gola w dwumeczu – wyeliminowali broniącą tytułu Borussię Dortmund.

Jupp Heynckes (fot. Getty)
Jupp Heynckes (fot. Getty)

Choć Heynckes wiedział, że straci pracę, to grał o prestiż. Obsesją Królewskich była wtedy historyczna "Septima" – pierwszy od 1966 roku triumf w najważniejszych europejskich rozgrywkach. Tak długo na Puchar Europy Real nie czekał nigdy wcześniej i później...

20 maja 1998 roku piłkarze Juventusu wyszli na murawę w charakterystycznym ustawieniu 3-4-2-1, które pod wieloma względami przypomina to, po które w ostatnich tygodniach tak chętnie sięga Massimiliano Allegri. Real postawił na zaskakująco ofensywny wariant 4-3-3, w którym tercet napastników stworzyli Raul, Fernando Morientes i Predrag Mijatović. Plan taktyczny był prosty – w defensywie piłkarze Heynckesa robili wszystko co tylko mogli, by uprzykrzyć życie Zidane'owi...

"Plastrem" Zidane'a był w tym meczu Christian Karambeu, który znał go z kadry. Podążał za nim jak cień i wyłączył go z gry!

Finał nie był porywającym widowiskiem. Wyłączonemu z gry Zidane'owi nie potrafili pomóc Del Piero i Inzaghi. Ten pierwszy do spotkania przystąpił z nie do końca wyleczoną kontuzją i na boisku był cieniem samego siebie. Ten drugi w ostatnich minutach zmarnował najlepszą okazję do strzelenia gola – spudłował po dośrodkowaniu z lewej strony.

W 66. minucie o losach trofeum rozstrzygnęła jedna sytuacja. Piłkę w pole karne wstrzelił Roberto Carlos, ta odbiła się od jednego z rywali i spadła wprost pod nogi Mijatovicia. Minął rozpaczliwie interweniującego Angelo Peruzziego i mocnym kopnięciem przymierzył tuż ponad głową Paolo Montero. To wystarczyło – zranieni mistrzowie Włoch nie byli tego wieczora w stanie poważnie zagrozić Bodo Illgnerowi.

Strzeliłem gola, który dał ludziom w Madrycie to, na co czekali od dekad. Spełniłem marzenie każdego piłkarza, ale przy każdej okazji podkreślam – nie byłoby tego triumfu, gdyby nie kapitalna gra Karembeu w defensywie – przyznał po latach skromny Mijatović.

Jego bramka do dziś budzi duże kontrowersje – zdaniem wielu ekspertów i uczestników tamtego finału piłkarz Realu znajdował się na pozycji spalonej, jednak zmylony rykoszetem po strzale Roberto Carlosa arbiter liniowy był zdezorientowany. Co ciekawe, nie ma żadnej powtórki, która pomogłaby jednoznacznie wyjaśnić tamtą sytuację...

To był mój pierwszy finał LM. Przegraliśmy po golu ze spalonego! Nigdy potem nie oglądałem tego meczu, ale ta porażka była bardzo pechowa...

W kolejnych latach Juventus kilkukrotnie odgryzał się za pamiętną porażkę i stał się prawdziwą zmorą Królewskich w Lidze Mistrzów. Oba zespoły spotykały się potem trzykrotnie w fazie pucharowej – za każdym razem zwycięsko z tej rywalizacji wychodzili Włosi, jednak żadna z późniejszych potyczek nie była już finałem.

Mimo wielu prestiżowych zwycięstw Bianconeri wciąż czekają na triumf w LM. Po wygranej w 1996 roku czterokrotnie dochodzili do finału, jednak za każdym razem musieli uznać wyższość rywali. Real z kolei po triumfie w 1998 roku najważniejsze klubowe rozgrywki w Europie wygrywał jeszcze cztery razy.

Bohaterzy pamiętnego finału szybko odnaleźli się poza Madrytem. Heynckes zrobił sobie przerwę, by potem wrócić jako trener Benfiki. Jego następcy – Guus Hiddink i John Toshack – pożegnali się z pracą dużo szybciej i bez porównywalnych sukcesów. Mijatović rok później został sprzedany do Fiorentiny, a Karembeu – cichy bohater finału – nigdy potem nie zbliżył się do takich sukcesów na niwie klubowej.

Finał z 1998 roku był schyłkiem pracy Lippiego z Juventusem. Kilka miesięcy później po nieudanym starcie ligowych rozgrywek nowym trenerem mistrzów Włoch został Carlo Ancelotti, ale nie zdołał uratować sezonu, choć jego piłkarze byli blisko... czwartego z rzędu finału LM. Po porywającym półfinale musieli jednak uznać wyższość Manchesteru United, który w decydującej rozgrywce po niezapomnianym meczu pokonał 2:1 Bayern Monachium. To jednak temat na zupełnie inną opowieść...

Kacper Bartosiak


GDY LEGENDA UWIERA... TOTTI SKOŃCZY JAK DEL PIERO?


Zobacz też
40 lat od tragedii na Heysel. Boniek nie chciał grać

40 lat od tragedii na Heysel. Boniek nie chciał grać

| Retro 
Ronaldo nie pomógł, kadra Beenhakkera zremisowała w Lizbonie [WIDEO]
(fot. PAP/EPA)

Ronaldo nie pomógł, kadra Beenhakkera zremisowała w Lizbonie [WIDEO]

| Retro 
Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ
Selekcjoner Bogdan Wenta i reprezentanci Polski: Bartosz Jurecki i Grzegorz Tkaczyk (fot. Getty)
polecamy

Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"
6 lutego 2021 roku minęło 10 lat od wypadku w Ronde di Andora, w którym uczestniczył Robert Kubica (fot. Getty/PAP/EPA)
polecamy

"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"

| Motorowe / Formuła 1 
Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"
Zenon Plech (fot. PAP/Roman Jocher) oraz Zenon Plech z synem Krystianem (fot. archiwum Krystiana Plecha)
tylko u nas

Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"

| Retro 
"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"
Agata Mróz-Olszewska (fot. PAP/Roman Koszowski)
polecamy

"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"

| Retro 
Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"
We wtorek mija 50 lat od historycznego remisu reprezentacji Polski z Anglią 1:1 na Wembley. Dzięki temu wynikowi, biało-czerwoni awansowali na mundial 1974 (fot. Getty Images)
tylko u nas

Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"

| Retro 
50 lat od Wembley. "Nazwali mnie człowiekiem o wzroku mordercy"
Lesław Ćmikiewicz, Anglia - Polska, Polska - Anglia, Wembley 1973
tylko u nas

50 lat od Wembley. "Nazwali mnie człowiekiem o wzroku mordercy"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
50 lat od Wembley. "Boże, oby nie było kompromitacji"
Jan Tomaszewski, Anglia - Polska, Polska - Anglia, Wembley, Kazimierz Górski
tylko u nas

50 lat od Wembley. "Boże, oby nie było kompromitacji"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Gdy mieliśmy mnóstwo świetnych piłkarzy... Niedoszli bohaterzy z Wembley
Ostatnie przygotowania do Wembley. Od lewej w dolnym rzędzie: Maszczyk, Gadocha, Chojnacki, Kapka, Kasperczak, Deyna, Kmiecik, Szarmach, Musiał, Lato. W górnym: asystent Gmoch, Domarski, trener Górski, Tomaszewski, Gorgoń, Szymanowski, Bulzacki, Kalinowski, Gut i Ćmikiewicz (fot. PAP)
polecamy

Gdy mieliśmy mnóstwo świetnych piłkarzy... Niedoszli bohaterzy z Wembley

| Retro 
Polecane
Najnowsze
KMŚ 2025: sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
KMŚ 2025: sprawdź wyniki, terminarz i tabele grup
| Piłka nożna 
KMŚ 2025 – terminarz, wyniki, tabele klubowych mistrzostw świata [AKTUALIZACJA]
Taxi dla Maicona. Skrzydłowy zamknięty w ciele obrońcy
Maicon podczas meczu z Koreą Północną na mundialu w 2010 roku (fot. Getty Images)
Taxi dla Maicona. Skrzydłowy zamknięty w ciele obrońcy
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
Czas na podsumowanie wielkiej akcji. Młodzi sportowcy powalczą o nagrody
Czas na wielki finał Drużyny Energii (fot. Energa).
Czas na podsumowanie wielkiej akcji. Młodzi sportowcy powalczą o nagrody
| Inne 
Niechlubna statystyka PZPN. Najgorsi w kraju
Cezary Kulesza (fot. Getty Images)
Niechlubna statystyka PZPN. Najgorsi w kraju
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Ronaldinho kontra Messi w Polsce? To nie "science fiction"
Leo Messi i Ronaldinho (fot. PAP)
polecamy
Ronaldinho kontra Messi w Polsce? To nie "science fiction"
Bartosz Wieczorek
Bartosz Wieczorek
Wygrywał w "domu Zmarzlika", teraz znów chce pokrzyżować plany mistrza
Fredrik Lindgren i Bartosz Zmarzlik wspólnie jeżdżą dla klubu z Lublina (fot. Getty).
polecamy
Wygrywał w "domu Zmarzlika", teraz znów chce pokrzyżować plany mistrza
Jakub Kłyszejko
Jakub Kłyszejko
Trudna przeprawa Bayernu na mundialu. Bawarczycy z awansem [WIDEO]
Harry Kane (fot. Getty Images)
Trudna przeprawa Bayernu na mundialu. Bawarczycy z awansem [WIDEO]
| Piłka nożna 
Do góry