W nowej formule, ze szczególną oprawą i wyjątkowymi podtekstami – tak będzie wyglądał finał Pucharu Polski, w którym szczypiorniści Vive Tauronu Kielce zmierzą się z Orlenem Wisłą Płock. Co więcej, "święta wojna" będzie jednocześnie bezpośrednim starciem poprzedniego i obecnego selekcjonera reprezentacji Polski. Transmisja w niedzielę od 18:40 w TVP Sport, SPORT.TVP.PL i aplikacji mobilnej.
– Nasz przeciwnik gra regularnie w Lidze Mistrzów. To naprawdę bardzo trudny rywal. Udało się wygrać z Wisłą dwa razy w rundzie zasadniczej, ale teraz liczy się tylko jeden mecz – ocenił Sławomir Szmal, bramkarz Vive.
"Święta wojna" w końcu dla Płocka?
Doświadczony bramkarz doskonale wie, co mówi. Vive rzeczywiście dwukrotnie w tym sezonie ograło odwiecznego rywala, ale oba spotkania były bardziej wyrównane niż w poprzednich latach.
W Kielcach gospodarze wygrali 26:23, w Płocku 23:18. Szczególnie pierwsze z tych spotkań dostarczyło kibicom wielu emocji, a sympatykom płockiej ekipy pozwoliło uwierzyć, że zwycięska "święta wojna" może nadejść jeszcze w tym sezonie.
To z kolei oznaczałoby pierwsze od 2011 roku trofeum dla Wisły – obie ekipy zmierzą się bowiem jeszcze tylko w niedzielnym finale Pucharu Polski oraz dwumeczu o mistrzostwo kraju.
Przed rokiem, w finale Pucharu Polski, Vive wygrało 33:26, a emocje skończyły się tak naprawdę już po pierwszej połowie – drużyna Tałanta Dujszebajewa prowadziła 19:12. Tym razem trudno spodziewać się tak jednostronnego widowiska.
– Muszę przyznać, że dawno Wisła nie zbliżyła się tak bardzo do swojego najbliższego rywala – ocenił w "Sportowym Wieczorze" Mariusz Jurasik. – Jest to spowodowane tym, że Kielce w ostatnim półroczu nie grają na swoim najwyższym poziomie. Zawodnicy są trochę przemęczeni poprzednią Ligą Mistrzów i wyjazdem na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro. Tutaj też upatruję szansy dla zespołu Piotra Przybeckiego – dodał były skrzydłowy Vive.
Oba zespoły od 2001 roku już dwunastokrotnie rywalizowały w finale Pucharu Polski. Jeśli jednak płocczanie w końcu pokonaliby Vive, byłby to ich pierwszy triumf w tych rozgrywkach od 2008 roku.
Starcie selekcjonerów
Nieczęsto zdarza się, że finał sezonu jest też bezpośrednim starciem byłego selekcjonera reprezentacji Polski i jego następcy. Piotr Przybecki zastąpił na tym stanowisku Tałanta Dujszebajewa zaledwie trzy dni przed meczem o Puchar Polski!
Obaj panowie mają zatem coś do udowodnienia. Dujszebajew po niespodziewanie krótkiej i nieudanej przygodzie z drużyną narodową walczy o reputację, honor i utrzymanie miana najlepszego trenera pracującego w Polsce.
Przybecki po pierwsze musi pokazać, że zasłużył na pracę z kadrą i jest godnym następcą Kirgiza. Po drugie: za wszelką cenę chce wytrącić swoim oponentom najczęściej powtarzany zarzut, że jest trenerem, który jeszcze niczego nigdy nie wygrał.
Obaj szkoleniowcy zawsze wypowiadają się o rywalu w samych superlatywach. Odnoszą się do siebie z ogromnym szacunkiem. Obaj też jednak podchodzą do bezpośrednich starć bardzo ambicjonalnie.
Pierwsza odsłona "świętej wojny" w niedzielę od godz. 18:40 w TVP Sport, na SPORT.TVP.PL i w aplikacji mobilnej.
24 - 19
AEK Ateny
32 - 30
Piotrcovia Piotrków Tryb.
24 - 24
Sośnica Gliwice
29 - 27
KPR Ruch Chorzów
31 - 31
PGE MKS FunFloor Lublin
25 - 35
OTP Bank-Pick Szeged
32 - 26
KPR Gminy Kobierzyce
35 - 29
Dinamo Bukareszt
30 - 28
FC Porto
29 - 25
VfL Gummersbach
34 - 31
Sport Lisboa e Benfica
36 - 28
HC Kriens-Luzern
30 - 20
MSK IUVENTA Michalovce
32 - 25
CS Minaur Baia Mare
33 - 23
Olympiacos SFP
29 - 30
Energa Szczypiorno Kalisz
25 - 21
Storhamar Handball Elite
26 - 23
HB Ludwigsburg
19 - 22
Super Amara Bera Bera
17:00
KPR Gminy Kobierzyce
18:30
KGHM MKS Zagłębie Lubin
14:00
Energa Szczypiorno Kalisz
14:00
KPR Ruch Chorzów
14:00
Gyoeri Audi ETO KC
16:00
Metz Handball
14:00
HC Izvidac
12:00
Team Esbjerg
14:00
FTC-Rail Cargo Hungaria
17:00
Runar Sandefjord
16:45
SG Flensburg-Handewitt
16:45
Bidasoa Irun
18:45
THW Kiel
18:45
M. HB
16:45
Veszprem HC
18:45
Sporting CP
16:00
KPR Gminy Kobierzyce
18:30
MKS PR URBIS Gniezno
16:45
Barca
18:45
Aalborg Haandbold
16:00
PGE MKS FunFloor Lublin