FC Barcelona wygrała z Deportivo Alaves 3:1 (3:1) w finale Pucharu Króla rozegranym na Vicente Calderon po golach Lionela Messiego, Neymara i Paco Alcacera. Było to ostatnie trofeum, które zdobył Luis Enrique jako trener drużyny.
Bohater meczu:
Na to miano zasłużył jedynie Leo Messi. Najpierw strzelił bardzo ładnego gola, później wyprowadził akcję, która skończyła się trafieniem Neymara, a występ zwieńczył asystą przy bramce Paco Alcacera. Fantastycznie ukoronowanie sezonu zdobywcy Złotego Buta.
Antybohater meczu:
Nie jest zaskoczeniem, że tytuł antybohatera przypada sędziemu Closowi Gomezowi. Arbiter nie popełnił ogromnych błędów, ale nie do końca panował nad meczem, w którym było mnóstwo przewinień i nieczystych zagrań. Łącznie dał osiem żółtych kartek, ale nie utemperowało to zachowania piłkarzy.
Jak padały gole?
1:0 (30’). Lionel Messi strzelił ładnego gola, oddając precyzyjny strzał lewą nogą po dwójkowej akcji z Neymarem. Bramkarz Alaves nie miał szans na skuteczną interwencję.
1:1 (33’). Radość Barcelony nie trwała długo. Fantastyczne z rzutu wolnego uderzył Theo Hernandez, który w przyszłym sezonie ma grać w Realu Madryt. Nic dziwnego, że Królewscy zainteresowali się tym piłkarzem.
2:1 (45’). Baskowie liczyli, że dowiozą remis do przerwy, ale wtedy ponownie Messi przeprowadził rajd w swoim stylu. Później podał piłkę na prawą stronę do Andre Gomesa, który asystował Neymarowi przy drugim golu dla Barcelony.
3:1 (45+3’). Katalończycy dobili rywala jeszcze przed zejściem do szatni. Alcacer nie mógł spudłować z kilku metrów po dokładnym podaniu od Messiego.