Polacy w czerwcu tylko raz u siebie. Ale za to jak!

W XXI wieku reprezentacja Polski nie zagrała na trzech wielkich turniejach – mistrzostwach Europy 2004 oraz mistrzostwach świata 2010 i 2014. Z tych trzech imprez w czerwcu mecze eliminacyjne graliśmy w drodze do Euro w Portugalii i mundialu w RPA. Efekt? Porażka ze Szwecją 0:3 (el. ME 2004) i remis z Mołdawią 1:1 (el. MŚ 2014).

Pozostałe sześć czerwcowych potyczek to w większości bardzo dobre wspomnienia dla kibiców biało-czerwonych. Zaczęło się w 2001 roku i eliminacji MŚ 2002 – najpierw arcyważna wyjazdowa wygrana kadry Jerzego Engela z Walią (2:1) i choć cztery dni później Polakom przytrafiła się mała wpadka z Armenią (remis 1:1 w Erywaniu), to i tak po szesnastu latach wreszcie wystąpiliśmy na mundialu.

Na kolejnych mistrzostwach świata w Niemczech także zobaczyliśmy naszych piłkarzy, a krok w kierunku awansu Polacy zrobili m.in. w Baku, gdzie pokonali Azerbejdżan 3:0. Z kolei dwa lata później biało-czerwoni po raz pierwszy w historii zapewnili sobie przepustki na mistrzostwa Europy – w czerwcu ponownie okazali się lepsi od Azerbejdżanu (3:1), potem co prawda przegrali z Armenią (0:1), ale to była zaledwie jedna z dwóch porażek tych eliminacji.

Ostatnie czerwcowe spotkanie wszyscy jeszcze dobrze pamiętamy. W eliminacjach Euro 2016 zespół Adama Nawałki zmierzył się na Stadionie Narodowym w Warszawie z Gruzją. Polacy nie zachwycili, a na prowadzenie wyszli dopiero po godzinie gry po golu Arkadiusza Milika.

I gdy wydawało się, że mecz zakończy się skromnym zwycięstwem, sprawy w swoje ręce wziął Robert Lewandowski – na listę strzelców wpisał się w 89., 91. oraz 93. minucie i biało-czerwoni wygrali ostatecznie 4:0. O powtórkę poprosimy w sobotę!