– To Rumuni powinni bać się nas, a nie my ich. W sobotę możemy ostatecznie zamknąć temat wyjazdu na mistrzostwa świata. Adam Nawałka ma silny i świadomy zespół – mówi Marcin Żewłakow, były reprezentant Polski.
Mateusz Karoń, SPORT.TVP.PL: – 17 lat temu Rumunia budziła większy respekt niż dziś?
Marcin Żewłakow: – Tak, mieli kilku piłkarzy znanych w Europie. Choćby Dorinela Munteanu czy Adriana Ilie. Pierwszy raz widziałem sytuację, w której zawodnik zdobył bramkę jeszcze przed przerwą, a od razu potem zszedł do szatni. Ilie uderzył pięknie i opuścił murawę. Żartowaliśmy, że "wykonał swoją robotę, więc nie będzie się przemęczać".
– Był strach przed tamtą reprezentacją?
– Aż tak nie. Wiedzieliśmy, że jedziemy do drużyny bardzo silnej, która była w stanie wyrządzić nam krzywdę. Jeśli nie przyłożysz się od początku, możesz wrócić z dużym bagażem goli.
– Bukareszt przypominał jaskinię lwa?
– Nie, ponieważ nawet w przypadku porażki nic wielkiego by się nie wydarzyło. To tylko mecz towarzyski. Z drugiej strony: reprezentacja tworzona przez Jerzego Engela dopiero startowała. Nie chcieliśmy zaliczyć wpadki. Zależało nam, by pokazać, że idziemy w dobrym kierunku. Remisu z Rumunią (1:1) nie traktowałbym jednak jak sygnału. Tamto spotkanie mogło być istotne ze względu na debiut Emmanuela Olisadebe.
– Byliście pod wrażeniem tego jak zagrał?
– Za dużo powiedziane. Wniósł wiele pozytywnej energii. Gol spowodował, że łatwiej było wszystkim uwierzyć w jego możliwości. Miał styl, który wzbogacał zespół i pokazał to już na samym początku. Trener Engel miał nosa.
– Jak wy na to patrzyliście?
– Od strony piłkarskiej widzieliśmy, że robi różnicę. Olisadebe prezentował się dobrze w lidze, a tacy zawodnicy często trafiają do kadry.
– Z doświadczeń wiemy, że zawodnicy raczej niechętnie patrzą na naturalizowanych kadrowiczów.
– Należałem do młodych, którzy musieli coś udowodnić selekcjonerowi. Wydaje mi się jednak, że nie było problemu z Emmanuelem. Każdy wiedział, że to cichy i raczej zamknięty w sobie chłopak. Wiadomo: to nowy musi się dostosować do grupy, nie odwrotnie. Starsi uważnie go obserwowali, zachowaniem pewnie nie zaskarbiłby sobie sympatii. Przemówił boiskiem. Gwarantował bramki, więc został zaakceptowany.
– Mieliśmy wtedy kilku niezłych napastników jak choćby Andrzej Juskowiak, Paweł Kryszałowicz i Radosław Gilewicz, a trener Engel wolał jednak Olisadebe.
– Szkoleniowiec miał co do niego stuprocentową pewność, ponieważ znał go doskonale z Polonii Warszawa. "Emsi" wniósł ożywienie, reprezentacja mogła żyć. W gorszych chwilach potrafił brać piłkę i biec z nią 40 metrów, zostawiając za sobą dwóch, trzech rywali. Takie momenty decydują o tym, czy starszyzna gotowa jest pójść na ustępstwa.
– On sam twierdził, że wstydzi się mówić po polsku. Jak traktowaliście go w szatni?
– Był mile widziany, kiedy chciał posiedzieć z drużyną, a gdy chciał pobyć sam – to był sam. Nikomu jego styl nie przeszkadzał.
– Remis 1:1 z Rumunami został odebrany pozytywnie. Wtedy narodziła się kadra Engela?
– Przełom nastąpił w Kijowie, gdzie pokonaliśmy Ukraińców 3:1. Nikt nie spodziewał się takiego rezultatu. Tamta wygrana spowodowała, że zaczęto patrzeć na kolejne mecze zdecydowanie cieplej.
– Paweł Sibik mówił, że nie mogliście odnieść sukcesu na mundialu w 2002. Brakować miało przede wszystkim doświadczenia.
– Mieliśmy podróż w nieznane. Jechaliśmy tam ze sporymi nadziejami, ale porażki w dwóch pierwszych spotkaniach nas rozczarowały. Pamiętam moment, kiedy byliśmy rozbici po 0:4 z Portugalią. Myśleliśmy, że zatrzemy złe wrażenie, a wyszła klapa. Każdy siedział zapatrzony w jeden punkt. Wyglądaliśmy jak sparaliżowani. Nie wiedzieliśmy, jak się zebrać na mecz przeciwko USA. Nie umieliśmy ułożyć w głowach planu B i C.
– To co się stało od porażki z Portugalczykami do zwycięstwa z Amerykanami 3:1?
– Nieudany początek mistrzostw obudził w każdym z nas specjalny rodzaj motywacji. On nigdy nie ulega przeterminowaniu. Kiedy walczysz o zachowanie twarzy, uwalniane są dodatkowe pokłady energii. Nie umieliśmy znieść perspektywy przyjazdu do Polski bez godności.
– Pan też należy do grupy, która tamten turniej wspomina jako największy sukces i porażkę kariery?
– To była moja jedyna wielka impreza reprezentacyjna. Człowiek naprawdę się cieszył, bo daliśmy radę awansować na mundial po 16 latach. Niestety, ten sukces miał słodko-kwaśny smak. Kwasu czuliśmy sporo. Podczas eliminacji wszyscy chcieli, byśmy zaprezentowali się dobrze. Nasza gra spowodowała już, że chęci przeszły w oczekiwania; niektóre bardzo odważne, że zakręcimy się gdzieś wokół półfinału, tymczasem nie wyszliśmy z grupy.
– Pierwszy kroczek w kierunku pozytywnych eliminacji wykonaliśmy z Rumunią. Teraz przeciwko tej kadrze zrobimy ostatni do mundialu?
– Tak, reprezentacja Adama Nawałki jest świadoma własnych możliwości. Piłkarze wiedzą, że mogą sobie uprzyjemnić życie. Otoczka wygląda pozytywnie, chłopcy lubią grać w Warszawie i można ostatecznie zamknąć temat wyjazdu do Rosji.
– Powinniśmy bać się Rumunów?
– Nie, to oni powinni się bać nas. Musimy mieć szacunek. Dalej niż eliminacje i to spotkanie bym jeszcze nie wybiegał. Załatwmy sprawy, które są do załatwienia na już. Mistrzostwami będziemy się przejmować, kiedy tam awansujemy. Może jestem zabobonny, ale myślenie za bardzo do przodu czasami prowokuje los.
Rozmawiał Mateusz Karoń
***
Marcin Żewłakow – były piłkarz między innymi Polonii Warszawa, Excelsioru Mouscron, KAA Gent czy GKS Bełchatów. 25-krotny reprezentant Polski. Uczestnik mistrzostw świata w 2002. Obecnie dyrektor ds. skautingu w Legii Warszawa oraz komentator sportowy Telewizji Polskiej.
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.