| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Stelmet Zielona Góra pokonał Polski Cukier Toruń 81:78 w czwartym spotkaniu finałowym Polskiej Ligi Koszykówki. Mistrzów Polski do zwycięstwa poprowadził James Florence. Amerykanin trafił osiem rzutów za trzy punkty, wyrównując rekord finałów należący do Joe Crispina i Thomasa Kelatiego.
Zielonogórzanie wygrali dwa inauguracje spotkania we własnej hali. We wtorek ponieśli jednak niespodziewaną porażkę w Toruniu. Przed meczem numer cztery nieznacznymi faworytami byli goście. Zawodnicy Artura Gronka wygrali jednak tylko jeden mecz na wyjeździe w play-offie.
Pierwsza kwarta należała do gospodarzy, którzy grali nie tylko efektownie, ale też efektywnie. Dobrze starcie ze Stelmetem rozpoczął Kyle Weaver. Amerykanin po kilku minutach miał już dziesięć punktów na koncie.
Na przerwę aktualni mistrzowie Polski schodzili jednak z jedenstopunktową przewagą. Wszystko za sprawą fantastycznej dyspozycji z dystansu Jamesa Florence'a i Przemysława Zamojskiego. Torunianie mieli problemy w ataku i w tej części gry rzucili zaledwie jedenaście punktów.
Zespół Jacka Winnickiego nie poddał się i odrobił straty w czwartej kwarcie. Po celnym rzucie Cheikha Mbodja na pięć minut przed końcem było 66:66. Wtedy "trójkę" trafił Thomas Kelati, a chwilę później dwa punkty dołożył Łukasz Koszarek. Polski Cukier zerwał się jeszcze do walki, ale w końcówce pewnie na linii rzutów wolnych prezentował się Florence, trafiając trzy z czterech prób.
Stelmet po czwartkowej wygranej jest blisko obrony mistrzowskiego tytułu. Piąte spotkanie będzie miało miejsce w hali CRS w Zielonej Górze, gdzie zespół Artura Gronka jest niepokonany w play-off. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.
Polski Cukier Toruń – Stelmet BC Zielona Góra 78:81 (21:18, 11:24, 21:17, 25:22)
Polski Cukier: Kyle Weaver 20, Aleksander Perka 12, Cheikh Mbodj 9, Krzysztof Sulima 9, Obie Trotter 9, Łukasz Wiśniewski 8, Bartosz Diduszko 6, Tomasz Śnieg 3, Maksym Sanduł 2, Jure Skific 0.
Stelmet BC: James Florence 29, Przemysław Zamojski 17, Vladimir Dragicevic 14, Łukasz Koszarek 12, Thomas Kelati 5, Adam Hrycaniuk 4, Karol Gruszecki 0, Jarosław Mokros 0, Armani Moore 0.
Powiedzieli po meczu:
Artur Gronek (trener Stelmetu BC Zielona Góra): Bardzo się cieszę, że zwyciężyliśmy w tak trudnym meczu, spotkaniu walki, w którym wynik zmieniał się kilka razy i było kilka remisów. Gratuluję moim zawodnikom, że do końca wytrzymali taką dużą intensywność. Zagraliśmy troszeczkę lepiej w obronie, szczególnie w pomalowanym i zatrzymaliśmy zbiórki w ataku torunian. To był najcięższy mecz w finałowej rywalizacji.
James Florence (zawodnik Stelmetu BC): Jestem oczywiście szczęśliwy po takim meczu. Bez pomocy kolegów i trenera nie zagrałbym takiego spotkania. Koledzy i trener wierzyli we mnie, dawali mi pewność i sam po prostu czułem, że mogę trafiać w kluczowych momentach. Trener wspierał mnie zresztą przez cały sezon. To, że pod koniec rozgrywek jestem w takiej formie zawdzięczam właśnie jemu.
Jacek Winnicki (trener Polskiego Cukru Toruń): Jak zwykle dziękuję kibicom. Także wszystkim zawodnikom, że walczyli do końca. Rzuty za trzy punkty Stelmetu zadecydowały. Florence trafiał z połowy boiska... W drugiej kwarcie nie potrafiliśmy złapać rytmu. Stelmet uzyskał w niej dużą przewagę. Potem odrabialiśmy straty, ale to kosztowało wiele sił i nie potrafiliśmy przełamać rywali i odskoczyć na dwa, trzy punkty. Na pewno nie poddamy się w Zielonej Górze i zrobimy wszystko, by do Torunia wrócić.
Aleksander Perka (zawodnik Polskiego Cukru): Trochę mieliśmy problemy w drugiej kwarcie w ataku. Goniliśmy, ale za każdym razem wychodził Florence i trafiał. U nas zabrakło rzutów z dystansu i trochę lepszej egzekucji wolnych. Nie czujemy presji, bo nikt nie stawiał, że będziemy w finale. Jest 3-1 i walczymy do końca.
85 - 67
WKS Śląsk Wrocław
104 - 109
Trefl Sopot
85 - 92
MKS Dąbrowa Górnicza
73 - 70
King Szczecin
84 - 92
Anwil Włocławek
97 - 82
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
73 - 102
BM Stal Ostrów Wielkopolski
81 - 104
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
84 - 86
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
58 - 62
Anwil Włocławek