W piątek rozpocznie się szósta seria spotkań eliminacji mistrzostw świata 2018. Najciekawiej zapowiada się starcie w Sztokholmie, gdzie Szwecja podejmie lidera grupy A – Francję. Emocji nie powinno zabraknąć także w Żenicy. W poprzednim meczu Grecji z Bośnią i Hercegowiną decydująca bramka padła dopiero w 95. minucie.
Grupa A
20:45: Holandia – Luksemburg
20:45: Białoruś – Bułgaria
20:45: Francja – Szwecja
Hitem piątkowych meczów eliminacji MŚ będzie starcie lidera i wicelidera grupy A. Szwecja na Friends Arenie podejmie Francję. Trójkolorowi w pięciu meczach nie ponieśli jeszcze porażki. Jedyną wpadką drużyny Didiera Deschampsa był remis na inaugurację z Białorusią. W Mińsku gra się jednak bardzo trudno, o czym przekonali się w marcu Holendrzy.
Reprezentacja Trzech Koron od zawsze ma problemy z Francuzami. Z ostatnich czternastu spotkań wygrał tylko jedno. W listopadzie też musieli uznać wyższość rywali na Stade de France. Wicemistrzowie Europy wygrali 2:1 po gola Paula Pogby i Dimitriego Payeta.
Na stratę punktów przez bezpośrednich rywali do awansu będą liczyć Holendrzy. Zespół po raz pierwszy poprowadzi Dick Advocaat, który zastąpił zdymisjonowanego Danny'ego Blinda. Oranje są jednak w bardzo trudnej sytuacji. Po pięciu spotkaniach mają zaledwie siedem punktów i do lidera tracą sześć "oczek". Mecz w Rotterdamie poprowadzi polski sędzia – Bartosz Frankowski.
Drużyną własnego boiska była do tej pory Bułgaria, która wygrała trzy spotkania u siebie, by przegrać dwie wyjazdowe potyczki. Selekcjoner Petar Hubczew będzie chciał przerwać niekorzystną serię na wyjazdach. W przypadku zwycięstwa i korzystnego rezultatu w Sztokholmie prowadzony przez niego zespół może wskoczyć na drugą pozycję w tabeli grupy A.
Grupa B
20:45: Andora – Węgry
20:45: Łotwa – Portugalia
20:45: Wyspy Owcze – Szwajcaria
W grupie B sytuacja po pierwszej rundzie spotkań jest bardzo klarowna. W tabeli prowadzą Szwajcarzy, którzy wygrali wszystkie pięć spotkań. Za ich plecami znajdują się ze stratą trzech punktów Portugalczycy. W walce o awans liczą się jeszcze Węgrzy, ale ich szanse na wyjazd do Rosji są raczej iluzoryczne. Zespół Bernda Storcka musiałby zaliczyć perfekcyjną rundę rewanżową i pokonać Helwetów oraz mistrzów Europy.
W piątek wszystkie trzy najwyżej sklasyfikowane drużyny zagrają na wyjazdach z outsiderami. Strata punktów przez którąkolwiek z drużyn będzie sporą niespodzianką. Największą szansę na jej sprawienie mają Wyspy Owcze, które u siebie doznały tylko bolesnej porażki z Portugalią (0:6). Farerzy nie trafili jednak do bramki rywali od trzech meczów, a utrzymanie czystego konta przeciwko Szwajcarii może okazać się misją niemożliwą do wykonania.
Grupa H
20:45: Bośnia i Hercegowina – Grecja
20:45: Gibraltar – Cypr
20:45: Estonia – Belgia
W grupie H ma miejsce bardzo ciekawa sytuacja. Bośnia i Hercegowina, Grecja oraz Estonia nadal liczą się w walce o awans. Różnice pomiędzy tymi zespołami są jednak niewielkie.
W piątek dojdzie do ważnego dla układu tabeli starcia w Żenicy. Bośnia i Hercegowina podejmie Grecję. Gospodarze tracą do rywali zaledwie jeden punkt, a ich spotkanie w pierwszej rundzie miało dramatyczny przebieg. W 95. minucie gola na wagę punktu dla mistrzów Europy z 2004 roku zdobył Jorgos Dzawelas. W rewanżu remis nie byłby najgorszym wynikiem dla zawodników Michaela Skibbe. Ich przeciwnicy u siebie jeszcze nie stracili punktów.
Zdecydowanymi faworytami w wyjazdowych meczach z Gibraltarem i Estonią są odpowiednio reprezentacje Cypru i Belgii. Czerwone Diabły są niepokonane od siedmiu meczów i po szóstej serii spotkań mogą zwiększyć nieznaczną przewagę nad Bośnią i Hercegowiną oraz Grecją.