10 cze 2017 | Piłka nożna

"Wszystko źle". Kosztowna wpadka Llorisa

RaMa

Szwecja pokonała Francję 2:1 (1:1) w meczu grupy A europejskich eliminacji MŚ 2018. Gola na wagę zwycięstwa w doliczonym czasie gry zdobył Ola Toivonen, który wykorzystał katastrofalny błąd Hugo Llorisa. – Nie potępiam jego zachowania ~ przyznał Didier Deschamps, selekcjoner Trójkolorowych.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

KONTROWERSYJNA MINUTA CISZY. AUSTRALIJCZYCY BRONIĄ RYWALI

Toivonen pokonał Llorisa efektownym strzałem zza połowy. Nie byłoby jednak tego gola, gdyby nie beznadziejne zachowanie kapitana Francuzów, który opuścił pole karne, a po chwili zagrał wprost pod nogi piłkarza Toulouse. Po tym zwycięstwie Trzy Korony mają tyle samo punktów co Trójkolorowi, ale dzięki lepszemu bilansowi bramek to oni objęli prowadzenie w tabeli.

– Remis nie byłby dla nas idealnym wynikiem, ale chociaż mielibyśmy Szwedów nadal za plecami. Stało się inaczej, przykro mi z tego powodu, ale nie chcę zrzucać winy tylko na Llorisa. On sam wie, że popełnił błąd, który kosztował nas bardzo dużo, jednak nie zapominajmy, że w przeszłości wielokrotnie ratował punkty dla Francji. Jeden słabszy występ nie może przekreślić tego, czego wcześniej dokonał – zaznaczył Deschamps.

Lloris jak na kapitana przystało nie chował głowy w piasek i po meczu porozmawiał z dziennikarzami.

– Często wyprowadzam w ten sposób piłkę i taka sytuacja jeszcze nigdy mi się nie przytrafiła. Podjąłem ryzyko, ale tym razem niepotrzebnie. Trzymam jednak głowę wysoko, nie uprawiam przecież sportu od wczoraj, wiem, że takie błędy się zdarzają, szkoda tylko że moja wpadka w tym przypadku miała wpływ na wynik końcowy – powiedział.

Mniej wyrozumiałości dla Llorisa mają z kolei dziennikarze. Zdjęcie bramkarza znalazło się na okładce "L'Equipe", a całość zatytułowano "Wszystko źle", kapitan Trójkolorowych został surowo oceniony także przez "Le Figaro". Nota "2" jest zdecydowanie najniższą z przyznanych piłkarzom reprezentacji Francji. "Zwykle jest wzorem do naśladowania, ale tym razem zawiódł. Ogromne rozczarowanie" – czytamy w uzasadnieniu.