{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Zapomnieć o porażkach. Polacy podejmą walkę z Serbią?

Piotr Przybecki ma za sobą trudny debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Biało-czerwoni przegrali trzy spotkania w silnie obsadzonym turnieju w Elverum. Muszą szybko zapomnieć o niepowodzeniach, bo już w środę czeka ich mecz z Serbią w eliminacjach mistrzostw Europy 2018. Transmisja od godz. 20:30 w TVP Sport, aplikacji mobilnej i SPORT.TVP.PL.
Polacy polecieli do Norwegii bez zawodników, którzy przez lata tworzyli trzon kadry. Przybecki powołał aż siedmiu debiutantów, więc nie nastawiano się na zwycięstwa.
Zderzenie ze ścianą
Biało-czerwoni wyraźnie przegrali ze Szwecją 27:33, a w ostatnim dniu imprezy dostali lekcję piłki ręcznej od Norwegii (22:41). Reprezentacja straciła tyle bramek po raz ostatni 13 lat temu...
Zespół podjął walkę tylko w meczu przeciwko osłabionej Islandii (21:24). Polacy przegrywali w końcówce 18:19 po bramce Patryka Walczaka, ale bardziej doświadczeni rywale spokojnie dowieźli korzystny rezultat, powiększając jeszcze przewagę.
W grze Polaków widać było brak zrozumienia. Kadra straciła aż 98 goli w trzech meczach. Z obroną były już problemy w meczach eliminacyjnych. – Nie ma znaczenia, czy bronimy 5:1, czy też 6:0. Wszystko przechodzi przez mur, który jest nieszczelny i bramkarz ma małe szanse – tłumaczył Eugeniusz Lijewski.

Wśród debiutantów najlepiej zaprezentował się Michał Potoczny. 22-letni rozgrywający był aktywny w starciach ze Szwecją i Islandią. Zdobył osiem bramek. Przeciwko Norwegii błysnął też Arkadiusz Moryto. Skrzydłowy grał już na mistrzostwach świata we Francji, a u Przybeckiego dostał kolejną szansę. Wykorzystał ją w meczu z Norwegią, który zakończył z dziewięcioma golami.
Misja Serbia
Biało-czerwoni muszą jak najszybciej zapomnieć o niepowodzeniach w Elverum. W środę czeka ich spotkanie w eliminacjach mistrzostw Europy przeciwko Serbii. Obie drużyny walczą o zupełnie inne cele. Gospodarze są o krok od zapewnienia sobie zaproszenia do Chorwacji, a Polakom pozostały już tylko matematyczne szanse.
W Niszu zagra Kamil Syprzak. Obrotowy nie mógł polecieć z reprezentacją do Norwegii, ponieważ miał jeszcze obowiązki w klubie. FC Barcelona sięgnęła z nim po Puchar Króla, a Polak zdobył pięć bramek.

To nie ostatnia dobra wiadomość dla drużyny Przybeckiego. Środowi rywale mają swoje problemy. Kilku zawodników zgłosiło na początku zgrupowania kontuzje i Serbowie mają za sobą tylko kilka treningów w pełnym składzie.
– Damy z siebie sto procent, pomimo urazów. Jesteśmy zdeterminowani, żeby zagrać na mistrzostwach Europy. Tam jest nasze miejsce – przyznał selekcjoner Jovica Cvetković.
– Nie mamy prawa przegrać tego meczu. Hala Cair jest naszym domem. Czujemy ogromne wsparcie kibiców podczas gry – stwiedził lider Serbów, Petar Nenadić.
Polaków doskonale zna Darko Djukić, który na co dzień występuje w Vive Tauronie Kielce. – To sportowa nacja i na pewno nam nie odpuści. PGNiG Superliga jest zdecydowanie silniejsza niż liga serbska – zakończył skrzydłowy.
Początek środowego spotkania o godz. 20:45. Transmisja w TVP Sport, aplikacji mobilnej oraz na stronie SPORT.TVP.PL.