Dominik Czaja i Adam Wicenciak wygrali swój przedbieg w dwójce podwójnej podczas Pucharu Świata w wioślarstwie, który w piątek rozpoczął się w Poznaniu. Polacy ustanowili też nowy rekord kraju – 6.09,11. Inne polskie osady rywalizowały ze zmiennym szczęściem.
W piątkowe przedpołudnie ponad 500 uczestników z 29 krajów przystąpiło do rywalizacji w drugich w tym roku zawodach Pucharu Świata. Reprezentanci Polski spisywali się ze zmiennym szczęściem, ale kilka osad zanotowało bardzo dobre starty. W dwójce podwójnej Czaja i Wicenciak wygrali swój przedbieg i czasem 6.09,11 ustanowili rekord kraju. Poprzedni najlepszy wynik należał do Czai i Macieja Zawojskiego, którzy dwa lata temu, także podczas zawodów Pucharu Świata, popłynęli o sekundę gorzej.
Podopieczni Aleksandra Wojciechowskiego pokonali w swoim wyścigu Francuzów oraz Bułgarów i awansowali do sobotniego półfinału. Zawodnicy byli trochę zaskoczeni swoim wynikiem, bowiem - jak przyznali – popłynęli, "żeby się za mocno nie zmęczyć".
– Założeniem był awans do półfinału, ale nie zastanawialiśmy się nad miejscem. Chcieliśmy popłynąć na luzie, jak najmniejszym kosztem sił. Obsada naszego przedbiegu nie była mocna, przynajmniej na papierze, bo nie było osad Nowej Zelandii, Australii czy Norwegii, które są faworytami do podium. Tymczasem na finiszu nawiązała się ostra walka, tego się nie spodziewaliśmy. Wygraliśmy, ale nie popłynęliśmy na maksimum swoich możliwości – powiedział Wicenciak.
Jak dodał, celem w poznańskiej imprezie jest awans do finału A. – Nie wywieramy na sobie żadnej presji, bo to zwykle bardziej ciąży niż mobilizuje. Chcemy awansować do finału i tam powalczyć o podium, a może o coś więcej. Obsada w naszej konkurencji w Poznaniu jest dość mocna – wyjaśnił.
Trener Wojciechowski miał również powody do zadowolenia po starcie swoich podopiecznych z czwórki podwójnej. Załoga w składzie: Dariusz Radosz, Wiktor Chabel, Mirosław Ziętarski i Mateusz Biskup pokonała w eliminacjach Niemców oraz Holendrów i zagwarantowała sobie udział w niedzielnym finale.
W wadze lekkiej przedbieg wygrał Artur Mikołajczewski, który awansował do półfinału. Z kolei dwójka Jerzy Kowalski, Miłosz Jankowski uplasowała się na trzeciej pozycji i w sobotę popłynie w repasażach.
W rywalizacji kobiet wagi lekkiej wysoką formę potwierdziły Weronika Deresz i Martyna Mikołajczak. Tegoroczne mistrzynie Europy w dwójce podwójnej wygrały bieg eliminacyjny wyprzedzając osady z Wielkiej Brytanii oraz dwie ekipy Australii i zameldowały się w finale. Startujące na jedynkach Joanna Dorociak i Monika Kowalska zajęły trzecie miejsca w swoich przedbiegach i o awans do półfinału będą musiały walczyć w repasażach, zaplanowanych na piątkowe popołudnie.
– Dwójka jest cały czas w wysokiej formie startowej. Myślę, że podium to takie minimum, liczę po cichu na zwycięstwo. Jestem zadowolony też ze startu zarówno Dorociak, jak i Kowalskiej. Popłynęły dobrze, jeśli uda im się awansować do finału A, to będzie duży sukces, jeśli zanotują dobry występ w finale B, też będę zadowolony – ocenił szkoleniowiec kobiecej kadry wagi lekkiej Przemysław Abrahamczyk.
O awans do finału nie musiały martwić się żeńskie czwórki – podwójna i bez sterniczki. W tej pierwszej konkurencji wystartowały tylko cztery osady – biało-czerwone, w składzie: Agnieszka Kobus, Marta Wieliczko, Maria Springwald i Katarzyna Zillmann, wygrały bieg przed Australijkami i Niemkami, prowadzonymi przez byłego trenera polskiej reprezentacji Marcina Witkowskiego.
W czwórce bez sterniczki Monika Ciaciuch, Joanna Dittmann, Anna i Maria Wierzbowskie były trzecie. Wygrały Australijki przed Amerykankami.
– Założeniem było popłynąć dobry bieg. Jesteśmy świeżą osadą, cały czas się uczymy - i taktyki, i siebie nawzajem. Musimy poznać nasze rywalki. We wcześniejszych zawodach było zwykle tak, że w piątek zaliczałyśmy słaby wyścig, a w niedzielę było już znacznie lepiej. Dzisiaj było całkiem dobrze pod względem technicznym i taktycznym, popłynęliśmy tak na 75 procent. Ale w niedzielę musimy jeszcze dołożyć i postarać się zmniejszyć dystans do Australijek – przyznała Ciaciuch.
W piątek po południu rozegrane zostaną repasaże, a w sobotę półfinały oraz finały w konkurencjach nieolimpijskich. Finały w 14 konkurencjach olimpijskich odbędą się w niedzielę.