W czwartek Marek Dąbrowski i Jakub Przygoński z Orlen Teamu z ekipą mechaników odbiorą w siedzibie fabryki KTM w austriackim Mattighofen trzy nowe motocykle, którymi oni i Jacek Czachor pojadą w 33. Rajdzie Dakar.
– Odbierany trzy motocykle, dwa z silnikami 450 ccm i jeden 660 ccm. Na tych z
mniejszym motorem pojedzie Kuba i ja, na większym Marek. Motocykle będą w
kraju najpóźniej w niedzielę, planujemy rozpocząć jazdy testowe już w
przyszłym tygodniu. Choć wszystkie były dokładnie sprawdzone na hamowni, to
koniecznie trzeba nimi jednak pojeździć także w terenie, gdyż dopiero wtedy
mogą wyjść na jaw wszystkie usterki – powiedział kapitan zespołu Jacek
Czachor.
Motocykliści zespołu w listopadzie przez kilka dni będą trenowali w Polsce
lub wraz z kierowcami fabrycznymi KTM we Francji. Na początku grudnia na
około 12 dni pojadą na treningi do Maroka. Do kraju wrócą około 22 grudnia, a
26 grudnia w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia odlecą do Ameryki
Południowej.
– Treningi w Maroku będą ostatnim sprawdzianem sprzętu i naszej formy. Później
już nie będzie czasu na zmiany i poprawki. Na razie wszystko jest w porządku,
nasza forma zwyżkuje. Bardzo się cieszę, że Marek nie ma już żadnych
problemów ze zdrowiem, wrócił do swojej wysokiej dyspozycji sprzed wypadku –
dodał Czachor.
33. Rajd Dakar rozpocznie się w Nowy Rok w Buenos Aires i zakończy 16
stycznia także w tym mieście. 8 stycznia zawodnicy będą mieli dzień
odpoczynku. Trasa pierwszych pięciu etapów prowadzi na północ Argentyny,
później uczestnicy dojadą do granicy z Peru. Tam czekają ich cztery zupełnie
nowe etapy, których trasy poprowadzone zostaną po kopnych piaskach i wysokich
wydmach.
Te cztery nowe odcinki mogą być najtrudniejsze, bowiem pętle wokół
miejscowości Arica i Iquique będą rozgrywane przy bardzo wysokich
temperaturach powietrza, przekraczających 40 stopni Celsjusza. Do Chile
zawodnicy wjadą nową trasą el Paso de Jama i będą rywalizować na pustyni
Atacama, przez którą przejazd będzie najtrudniejszy nawigacyjnie.
W tegorocznym Dakarze zawodników czeka kilka poważnych zmian w regulaminie
rajdu. Największa z nich dotyczy motocykli, a konkretnie konfrontacji
pomiędzy sprzętem o pojemności silnika 450 i 660 ccm. Najlepsi zawodnicy z
tzw. grupy Elite A.S.O. zostali zobligowani do używania motocykli 450 ccm. Z
Polaków w tej grupie są Czachor i Przygoński, wypadł Dąbrowski, któremu
organizatorzy zaproponowali prawo wyboru sprzętu.
– Marek pojedzie 660-ką, gdyż jest do takiego silnika przyzwyczajony i - jak
można się spodziewać - jego motocykl będzie mniej zawodny. Dla mnie decyzja
A.S.O. o wyjściu Marka z grupy elity jest niezrozumiała, on jeździ już lepiej
i szybciej niż wielu innych. Na Dakarze zapewne pokaże, gdzie jest jego
miejsce – wyjaśnił kapitan zespołu.
Za dwa lata problemu już nie będzie, wszyscy zawodnicy będą musieli jechać
motocyklami o pojemności 450 ccm.
Postanowiono również wyrównać szanse w kategorii samochodów terenowych,
zwiększając średnicę zwężki w silnikach benzynowych do 34 mm. Dodatkowo auta
benzynowe mogą być wyposażone w sześciostopniowe skrzynie biegów, w
przeciwieństwie do zespołów fabrycznych, wykorzystujących silniki Diesla,
które w dalszym ciągu muszą korzystać wyłącznie ze skrzyń pięciobiegowych.
Ostatnia zmiana dotyczy nawigowania podczas dojazdu punktów kontroli. W
ubiegłych latach zawodnicy byli prowadzeni przez GPS, gdy znaleźli się w
odległości trzech kilometrów, teraz dystans ten zostanie skrócony do 400
metrów.