W ostatnim czasie wiele mówiło się o niezadowoleniu Roberta Lewandowskiego ze współpracy z kolegami z Bayernu Monachium w końcówce sezonu. – Naprawdę liczył na większe wsparcie zespołu – przyznał menedżer piłkarza Maik Barthel w rozmowie z dziennikiem "Kicker".
"Lewy" był liderem klasyfikacji strzelców na kolejkę przed końcem. W ostatnim spotkaniu nie zdobył jednak bramki, a tytuł najlepszego napastnika przypadł Pierre'owi-Emerickowi Aubameyangowi, który wyprzedził reprezentanta Polski o jedno trafienie. Lewandowski rozegrał znakomity sezon, a musiał zadowolić się jedynie mistrzostwem Niemiec.
– Robert powiedział mi, że nie miał wsparcia, a trener nie przekazał drużynie, by w ostatniej grze pomogła mu w zdobyciu tytułu króla strzelców. Nigdy wcześniej nie widziałem go tak rozczarowanego – podkreślił Barthel.
Reprezentant Polski już kilkakrotnie wyraził swoje niezadowolenie z tamtej sytuacji. – Teraz już mnie to nie boli, ale inaczej było wcześniej. Może dlatego, że nie byłem w pełni zadowolony ze sposobu, w jaki pomógł mi zespół. Po ostatnim spotkaniu czułem gniew i byłem rozczarowany – wyznał "Lewy" w rozmowie z "Super Expressem".