Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) wciąż nie podjął decyzji o rewanżowej walce z Anthonym Joshuą (19-0, 19 KO). Pierwszy pojedynek miał miejsce 29 kwietnia i zakończył się wygraną Brytyjczyka przez nokaut w 11. rundzie. Wcześniej obaj znaleźli się na deskach. – Szanse na rewanż oceniam 50 na 50 – przyznał Bernd Boente, menedżer Ukraińca.
Według wstępnych doniesień z obozu zwycięzcy, decyzja o walce miała zapaść w ciągu miesiąca. 41-letni były mistrz nie spieszy się jednak z ogłoszeniem ostatecznej decyzji. – Za każdym razem, gdy rozmawiam z Władimirem, wydaje się rozdarty i nie wie, w którą stronę powinien iść – przyznał Boente.
– Nawet jeśli zdecyduje się odejść, to i tak miał przecież fantastyczną karierę. Bez względu na wynik ostatnia walka była znakomita i nie ma lepszego momentu, by odejść. Będę go wspierał w każdej decyzji – dodał menedżer.
Jeśli Kliczko nie zdecyduje się na rewanż, to Joshua będzie musiał zmierzyć się z Kubratem Pulewem (25-1, 13 KO), który jest najwyżej notowanym pretendentem z ramienia federacji IBF. Organizacja wcześniej wydała warunkową zgodę na rewanż z Ukraińcem – pojedynek musi jednak dojść do skutku do końca listopada.
– Jeśli Władimir odejdzie teraz, to zostanie zapamiętany z długiego panowania na tronie wagi ciężkiej. Jeśli zaś ostatecznie zdecyduje się na rewanż z Joshuą, to kibice z pewnością będą tym zachwyceni – zakończył Boente.
Kliczko mistrzowskie tytuły federacji WBA, WBO i IBF stracił w listopadzie 2015 roku po porażce z Tysonem Furym (25-0, 18 KO). Choć miał w kontrakcie klauzulę rewanżu, to do pojedynku nie doszło z powodu osobistych problemów rywala, który stracił mistrzowskie tytuły. Dziś pasy federacji WBA i IBF należą do Joshuy, mistrzem WBO jest z kolei Nowozelandczyk Joseph Parker (23-0, 18 KO).