| Retro

20 lat od mistrzostwa Widzewa Łódź. Sławomir Majak: walczyliśmy do końca

Sławomir Majak (fot. Bongarts/Getty Images)
Sławomir Majak (fot. Bongarts/Getty Images)
Mateusz Karoń

Przed 20 laty Widzew Łódź zdobył czwarte i ostatnie dotąd mistrzostwo Polski. – Walczyliśmy do końca. Nie bez powodu odżyło hasło "widzewski charakter". Na sposób, w jaki Legia wygrała niedawno ligę, patrzyłem z niesmakiem. Kunktatorstwo mogło się źle skończyć – uważa Sławomir Majak, który w 1997 sięgnął po tytuł z łódzkim klubem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Mateusz Karoń, SPORT.TVP.PL: – Kiedyś mówiono, że "nikt nie da ci tyle, ile Widzew obieca".
Sławomir Majak:
– Premii za mistrzostwo nie otrzymałem do tej pory, ale nie mogłem szczególnie narzekać na opóźnienia. Klub było stać, by zakupić wszystko, czego potrzebował. Poważne problemy przyszły później – wówczas byłem już zawodnikiem Hansy Rostock.

– Pensja wpływała regularnie?
– Zdarzały się opóźnienia, nawet po kilka tygodni czy miesięcy. Nie robiłbym jednak z tego szumu, przecież w końcu dostawaliśmy te pieniądze. Za awans do Ligi Mistrzów też nam je wypłacono, więc pod tym względem było stabilnie. Pamiętajmy: rozmawiamy o topowym zespole w Polsce.

– Awansowaliście do Ligi Mistrzów i zdobyliście drugie mistrzostwo z rzędu mimo niewielkich zawirowań. Jak to się stało?
– Nie chciałbym mówić za dużo o pieniądzach, bo one nie grają. Jestem trenerem Finishparkietu Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie. Mieliśmy mniejszy budżet niż ŁKS Łódź czy Widzew, a wygraliśmy III ligę. Podobnie było, kiedy jeszcze biegałem za piłką. W Legii posiadali większe pieniądze i niewiele to dało. Przegrali mistrzostwo dwa razy z rzędu i to na własnym stadionie.

Marcin Mięciel i Dariusz Gęsior podczas meczu Legii z Widzewem w 1997 (fot. PAP)
Marcin Mięciel i Dariusz Gęsior podczas meczu Legii z Widzewem w 1997 (fot. PAP)

– Wtedy gra na Zachodzie była marzeniem wielu polskich piłkarzy, a pan wrócił do Polski. Dlaczego?
– Znów będziemy mówić o finansach. Hannover 96 prowadził złą politykę transferową, wpadł w poważne kłopoty. Uznałem, że mistrz Polski walczący o awans do Champions League i obronę tytułu krajowego będzie lepszym wyborem. Rozmawiałem na ten temat z Andrzejem Grajewskim, szefem Widzewa. Jego zdaniem w Łodzi na pewno odbudowałbym się piłkarsko. Miał rację, osiągnęliśmy spory sukces, a ja zostałem etatowym reprezentantem Polski.

– Źle czuł się pan w Niemczech?
– Nie, miałem łatwość aklimatyzacji. Wiele zależy od języka. Jeśli przełamiesz tę barierę, a jesteś dobrym piłkarzem – nie zginiesz. Szybko nawiązywałem nowe znajomości, co też przydało mi się po odejściu z Widzewa do Hansy Rostock.

– To znaczy?
– Był taki zwyczaj: raz w tygodniu zawodnicy spotykali się z kibicami. Często wyznaczano właśnie mnie. W klubie wiedzieli, że sobie poradzę. Zresztą, nigdy nie dano mi odczuć, że jestem obcokrajowcem. Koledzy często zapraszali do swoich domów na kawę czy obiad. Nikt nie traktował mnie gorzej niż Niemców.

– Hannover 96 nie robił problemów? Działacze celowali przecież w powrót do Bundesligi.
– Nie chcieli mnie puścić, ale nie mieli wyjścia. Sytuacja była naprawdę dramatyczna. Zresztą, przez kilka lat nie mogli awansować. Ja natomiast wracałem do kraju, by pomóc Widzewowi i rozwinąć się jeszcze bardziej.

Majak podczas meczu Hansy Rostock z Borussią Dortmund (fot. Lutz Bongarts/Bongarts/Getty Images)
Majak podczas meczu Hansy Rostock z Borussią Dortmund (fot. Lutz Bongarts/Bongarts/Getty Images)

– Na łamach "Piłki Nożnej" z tamtego okresu znalazłem opinię, że Sławomir Majak tej drużynie nie jest potrzebny.
– Pamiętam to doskonale. Równolegle ze mną przychodzili tacy zawodnicy jak Radosław Michalski, Maciek Szczęsny czy Paweł Wojtala. Na tle gwiazd byłem jak biedny "żuczek" z Hanoweru. Denerwowały mnie takie opinie. Niby wyrobiłem sobie nazwisko dzięki dobrej grze w Zagłębiu Lubin: zostałem tam wicekrólem strzelców, grałem w europejskich pucharach. Problem polegał na tym, że w straciłem w Niemczech dużo czasu. Kibice uważali, że nie będę wzmocnieniem.

– Jak pan zareagował?
– Miałem mocną psychikę, potwierdziłem to od razu. Szybko przebiłem się do pierwszej jedenastki, byłem wiodącą postacią Widzewa.

– Franciszek Smuda też odegrał istotną rolę w transferze?
– Przed przyjściem do Łodzi mieliśmy z Hannoverem 96 obóz na Majorce. Widzew też tam był i trener Smuda mówił wtedy, że potrzebuje kogoś takiego jak ja. Zaufałem, a potem nie żałowałem.

– Piłkarze często narzekali na metody szkoleniowe Smudy?
– Nie lubiłem marudzić, wolałem ciężko pracować. Byłem tego nauczony, zawsze bazowałem na przygotowaniu fizycznym i najlepiej czułem się właśnie, kiedy prowadził mnie Smuda. Graliśmy w Lidze Mistrzów, ekstraklasie i Pucharze Polski, a ja nie byłem przemęczony. Nie miałem też żadnego poważnego urazu. W Niemczech trenowałem tak samo. Franciszek Smuda wiedział, jak to powinno wyglądać i z tego powodu zawsze będę go bronić.

– Jego sposób pracy sprawiał, że na boisku robiliście różnicę?
– Proszę prześledzić nasze mecze. Często "odjeżdżaliśmy" rywalom kwadrans przed końcem. Pojechaliśmy do Warszawy i przegrywaliśmy 0:2. Pięć minut przed końcem strzeliliśmy trzy bramki, Legia straciła tytuł. Jeśli masz siłę biegać, możesz wykorzystać umiejętności. Właśnie dlatego mówiono o widzewskim charakterze. Wszyscy powtarzali, że nie wolno nas lekceważyć, zwłaszcza w końcówkach.

– Właśnie: co się stało 20 lat temu w Warszawie?
– To był bardzo otwarte spotkanie. Niby remis też nas zadowalał, ale się nie zatrzymaliśmy. Udowodniliśmy kolejny raz: trzeba grać do gwizdka. Nie tak jak w tym roku: Legia w ostatniej kolejce mierzyła się z Lechią, a na boisku dominowało kunktatorstwo. Oglądałem ten mecz z niesmakiem. Zresztą, kombinowanie omal nie skończyło się utratą mistrzostwa.

– Miło wspomina pan rok spędzony w Widzewie? 

– Nie mógłbym inaczej. Z "kopciuszka" stałem się ważnym piłkarzem, potem zostałem zauważony przez selekcjonera. Zdobyłem mistrzostwo, awansowaliśmy do Ligi Mistrzów – największe sukcesy w polskiej piłce święciłem właśnie tam. Krótki, ale owocny czas zaprocentował transferem.

– Dlaczego Widzew później nigdy nie nawiązał do tych osiągnięć?
– Życie ponad stan. Nie określili budżetu, widełki były zbyt duże, a wszystko się nawarstwiało. Każdy wie, jaki finał miała ta historia. W innym klubie awans do Ligi Mistrzów oznaczałby spokojne funkcjonowanie przez kilka lat. Wszędzie, ale nie w Łodzi.

– Jest nadzieja na powrót do Lotto Ekstraklasy?
– Zbudowano piękny stadion, ma powstać baza treningowa – są więc podstawy. Wydaje mi się, że teraz Widzew musi wywalczyć awans. Oby za kilka lat znów był w najwyższej klasie rozgrywkowej.

– Pan zdaje się mógł przejąć ten zespół...
– Jeszcze w IV lidze byłem dogadany z działaczami. Wracałem do domu, myśląc że już mam tę posadę. Później okazało się coś zupełnie innego. Zrezygnowano ze mnie.

Rozmawiał Mateusz Karoń

***

Sławomir Majak – były piłkarz między innymi Zagłębia Lubin, Widzewa Łódź, Hannoveru 96, Hansy Rostock czy Anorthosisu Famagusta. 22-krotny reprezentant Polski. Obecnie trener piłkarski pracujący w Finishparkiecie Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie.

Od 2:0 do 2:3. Najsłynniejszy mecz Legia – Widzew
(fot. PAP/CAF-PRZEMEK WIERZCHOWSKI)
Od 2:0 do 2:3. Najsłynniejszy mecz Legia – Widzew

Zobacz też
Ronaldo nie pomógł, kadra Beenhakkera zremisowała w Lizbonie [WIDEO]
(fot. PAP/EPA)

Ronaldo nie pomógł, kadra Beenhakkera zremisowała w Lizbonie [WIDEO]

| Retro 
Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ
Selekcjoner Bogdan Wenta i reprezentanci Polski: Bartosz Jurecki i Grzegorz Tkaczyk (fot. Getty)
polecamy

Polacy pokonali potęgę! Tutaj zaczął się marsz po medale MŚ

| Piłka ręczna / Reprezentacja mężczyzn 
"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"
6 lutego 2021 roku minęło 10 lat od wypadku w Ronde di Andora, w którym uczestniczył Robert Kubica (fot. Getty/PAP/EPA)
polecamy

"Wieźli do nas Kubicę. Nie byli pewni, czy przyjedzie żywy"

| Motorowe / Formuła 1 
Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"
Zenon Plech (fot. PAP/Roman Jocher) oraz Zenon Plech z synem Krystianem (fot. archiwum Krystiana Plecha)
tylko u nas

Rozmowa o miłości ojca i syna. "Już nigdy nie usłyszę jego głosu"

| Retro 
"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"
Agata Mróz-Olszewska (fot. PAP/Roman Koszowski)
polecamy

"Usiadłam na krawężniku i zaczęłam strasznie płakać"

| Retro 
Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"
We wtorek mija 50 lat od historycznego remisu reprezentacji Polski z Anglią 1:1 na Wembley. Dzięki temu wynikowi, biało-czerwoni awansowali na mundial 1974 (fot. Getty Images)
tylko u nas

Legenda wspomina mecz na Wembley. "To nie Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię"

| Retro 
50 lat od Wembley. "Nazwali mnie człowiekiem o wzroku mordercy"
Lesław Ćmikiewicz, Anglia - Polska, Polska - Anglia, Wembley 1973
tylko u nas

50 lat od Wembley. "Nazwali mnie człowiekiem o wzroku mordercy"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
50 lat od Wembley. "Boże, oby nie było kompromitacji"
Jan Tomaszewski, Anglia - Polska, Polska - Anglia, Wembley, Kazimierz Górski
tylko u nas

50 lat od Wembley. "Boże, oby nie było kompromitacji"

| Piłka nożna / Reprezentacja 
Gdy mieliśmy mnóstwo świetnych piłkarzy... Niedoszli bohaterzy z Wembley
Ostatnie przygotowania do Wembley. Od lewej w dolnym rzędzie: Maszczyk, Gadocha, Chojnacki, Kapka, Kasperczak, Deyna, Kmiecik, Szarmach, Musiał, Lato. W górnym: asystent Gmoch, Domarski, trener Górski, Tomaszewski, Gorgoń, Szymanowski, Bulzacki, Kalinowski, Gut i Ćmikiewicz (fot. PAP)
polecamy

Gdy mieliśmy mnóstwo świetnych piłkarzy... Niedoszli bohaterzy z Wembley

| Retro 
Polski 2-ligowiec kontra Juventus. "Premia? Gramy o milion dolarów"
W czwartek 28 września mija 40 lat od meczu Lechii z Juventusem w Pucharze Zdobywców Pucharów. Turyńczycy wygrali w Gdańsku 3:2 (fot. PAP/TVP Sport)
polecamy

Polski 2-ligowiec kontra Juventus. "Premia? Gramy o milion dolarów"

| Retro 
Polecane
Najnowsze
Grzegorz Rasiak miał rację! Przewidział bohatera finału LE
nowe
Grzegorz Rasiak miał rację! Przewidział bohatera finału LE
| Piłka nożna / Liga Europy 
Brennan Johnson okazał się bohaterem finału Ligi Europy. Tak przewidział Grzegorz Rasiak (fot. Getty Images)
Wszyscy zwycięzcy Ligi Europy. Jakie kluby wygrywały trofeum?
Zwycięzcy Ligi Europy. Jakie kluby wygrywały trofeum? (fot. Getty)
nowe
Wszyscy zwycięzcy Ligi Europy. Jakie kluby wygrywały trofeum?
| Piłka nożna / Liga Europy 
Koniec strzelania w Lidze Europy. Kto trafiał najczęściej?
Liga Europy 2024/25: klasyfikacja strzelców [TABELA]: aktualizacja
nowe
Koniec strzelania w Lidze Europy. Kto trafiał najczęściej?
| Piłka nożna / Liga Europy 
Cichy bohater Spurs! Uratował im finał [WIDEO]
Piłkarze Tottenhamu Hotspur zwycięzcami Ligi Europy (fot. PAP)
Cichy bohater Spurs! Uratował im finał [WIDEO]
| Piłka nożna / Liga Europy 
Duża kasa w Lidze Europy. Ile zarobił zwycięzca rozgrywek?
Tottenham pokonał w finale Ligi Europy Manchester United 1:0 (fot. Getty)
Duża kasa w Lidze Europy. Ile zarobił zwycięzca rozgrywek?
| Piłka nożna / Liga Europy 
Kolejna drużyna w LM! W kraju są... tuż nad strefą spadkową
Angielski finał Ligi Europy rozstrzygnął kolejnego uczestnika Ligi Mistrzów (fot. Getty Images)
pilne
Kolejna drużyna w LM! W kraju są... tuż nad strefą spadkową
| Piłka nożna / Liga Mistrzów 
Wicemistrz Polski nie zagra o medale
King Szczecin nie zagra o medale (fot. PAP)
Wicemistrz Polski nie zagra o medale
| Koszykówka 
Do góry