{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Roger Federer: wygrana w US Open? To byłby żart!
Roger Federer wrócił na światowe korty w wielkim stylu. Szwajcar, który od pięciu lat nie mógł wygrać turnieju wielkoszlemowego, zdobył w tym sezonie już dwa tytuły. W 2017 roku przegrał zaledwie... dwa spotkania.
"Boski", "Nieskończony" – media o ósmym triumfie Federera
Federer przystępował do sezonu jako tenisista spoza pierwszej dziesiątki rankingu ATP. Wielu ekspertów i kibiców postawiło już na nim krzyżyk. 35-latek pokazał jednak, że zrobili to przedwcześnie.
Szwajcar ma w tym roku stuprocentową skuteczność w wygrywaniu turniejów wielkoszlemowych. 19-krotny triumfator tego typu imprez odpuścił French Open, by lepiej przygotować się do Wimbledonu. Okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Federer wygrał w tym sezonie 93,9 proc. rozegranych spotkań. Poniósł zaledwie dwie porażki. Na początku sezonu sensacyjnie przegrał z Rosjaninem Jewgienijem Donskojem, a w czerwcu lepszy od niego okazał się Tommy Haas. Nie przeszkodziło mu to jednak w zwycięstwie w Londynie.
– Wierzyłem, że stać mnie na dobry występ. Byłem skoncentrowany na awansie do drugiego tygodnia Wimbledonu. Zwycięstwo? To jak wymarzony scenariusz! – stwierdził czwarty zawodnik światowego rankingu.
Doświadczony tenisista wygrał już po raz ósmy na kortach All England Tennis Club. Federer w trakcie turnieju nie stracił nawet seta. To pierwszy tego typu przypadek od 1976 roku. Wtedy podobnym wyczynem popisał się legendarny Bjorn Borg.
Na horyzoncie pojawiają się kolejne wyzwania. Szwajcar ponownie może zwiększyć przewagę nad Nadalem w liczbie wygranych turniejów wielkoszlemowych. Ewentualny triumf w US Open byłby dwudziestym.
– To byłby żart, gdybym wygrał trzy Wielkie Szlemy. Przecież rok temu długo się leczyłem... Wiem, że jeśli pozostanę w formie, to mam szansę na dobry występ w Nowym Jorku. Ale zwycięstwo? Czasami trzeba być realistą... – stwierdził zawodnik z Bazylei.
– Nie jestem znów 25-latkiem. Nie jestem przekonany, że mogę wygrać trzy turnieje wielkoszlemowe. Dwa triumfy to coś szalonego i wystarczającego dla mnie – dodał po chwili.
Historia sprzyja jednak Federerowi. Za każdym razem, kiedy Szwajcar wygrywał Australian Open i Wimbledon, to sięgał też po wygraną na Flushing Meadows (2004, 2006, 2007).
