FC Barcelona pokonała Chapecoense 5:0 (3:0) w spotkaniu o Puchar Gampera. Wynik meczu mógł być jeszcze wyższy, ale w końcówce rzut karny zmarnował Paco Alcacer.
Władze Barcelony zaprosiły Chapecoense do udziału w Pucharze Gampera tuż po katastrofie lotniczej brazylijskiego zespołu. W listopadzie, podczas lotu do Medellin, zginęło wielu piłkarzy, trenerów i działaczy tej drużyny.
Przeżyło zaledwie trzech zawodników – Jackson Follmann, Helio Neto i Alan Ruschel. Ten ostatni zaczął spotkanie na Camp Nou w pierwszym składzie. Wytrzymał na boisku 36 minut i przed przerwą został zmieniony przez Fernando Guerrero.
Z kolei Follmann symbolicznie rozpoczął mecz. 25-letni bramkarz stracił nogę w katastrofie lotniczej i nie wróci do zawodowej gry.
Na boisku gospodarze nie okazali się gościnni. W debiucie Ernesto Valverde przed katalońską publicznością "zaaplikowali" rywalowi pięć bramek. Wielkie strzelanie rozpoczął Gerard Deulofeu. Później do bramki Brazylijczyków trafili jeszcze Serqio Busquets, Leo Messi, Luis Suarez i Denis Suarez. W 88. minucie jedenastkę zmarnował Paco Alcacer.
Wynik podczas tego spotkania nie był jednak najważniejszy. Chapecoense jest w trakcie ciężkiego sezonu, część piłkarzy dotarło do Barcelony dopiero na trzy godziny przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Chodziło o upamiętnienie ofiar oraz pokazanie, że klub z Chapeco podniósł się po wielkiej tragedii...
Barcelonę już w niedzielę zmierzy się z Realem Madryt w pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii. Rewanż trzy dni później na Santiago Bernabeu.