Paulinho podpisze w czwartek kontrakt z Barceloną, która zapłaciła za niego 40 mln euro. 29-letni Brazylijczyk na początku kariery grał w Łódzkim Klubie Sportowym. – Cieszę się, że dołożyłem cegiełkę do jego sukcesu – powiedział Marek Chojnacki, były szkoleniowiec ŁKS.
Jest wychowankiem Pao de Acucar. W wieku 18 lat przeszedł do litewskiego Vilnius, a po roku do Łódzkiego Klubu Sportowego. – Gdyby był wielkim talentem w Brazylii, to nie musiałby jechać na Litwę. Do nas też trafił przez przypadek. Litwini wykupili udziały w ŁKS i wtedy właśnie przyszło stamtąd kilku zawodników, w tym Paulinho – przypomniał Chojnacki.
Czterokrotny reprezentant Polski objął ŁKS zimą w sezonie 2007/08 – zastąpił Mirosława Jabłońskiego i zaczął stawiać na młodego Brazylijczyka. Ten rozegrał 17 spotkań w Ekstraklasie.
Choć jego nominalną pozycją jest środek pomocy, to trener Chojnacki miał dla niego inną rolę. – Wystawiałem go wówczas na prawej stronie obrony. My rozpaczliwie broniliśmy się przed spadkiem i szukałem różnych rozwiązań – wyjaśnił.
Po sezonie Paulinho wrócił do Brazylii, ale pozostawił dobre wrażenie. – W tak młodym wieku trudno było przewidzieć czy zrobi karierę, ale na pewno było widać, że miał potencjał. Z drugiej strony wielu było takich, którzy jednak nie zaistnieli w wielkiej piłce. A on ciężką pracą doszedł do sukcesu i mogę się tylko cieszyć, że dołożyłem do tego małą cegiełkę – cieszy się 57-letni trener.
Wysoką formę osiągnął w Corinthians, z którym wywalczył m.in. mistrzostwo Brazylii, Copa Libertadores i Klubowe Mistrzostwo Świata. Później trafił do Tottenhamu, w którym grał przez dwa sezony. Ostatnie dwa lata spędził w chińskim Guangzhou Evergrande.
Od 2011 roku jest też reprezentantem Brazylii – w drużynie narodowej rozegrał 41 spotkań. Selekcjoner Tite stawia na niego w eliminacjach mistrzostw świata. W marcu Paulinho popisał się hat-trickiem w spotkaniu z Urugwajem (4:1).
Jak Chojnacki wspomina jego umiejętności? –Mimo że miał 19 lat, był dobrze przygotowany pod względem taktycznym. Dobrze się ustawiał, przewidywał wydarzenia. Imponował też umiejętnościami technicznymi, jak to Brazylijczyk – ocenił.
Były trener ŁKS uważa, że nabytek Barcelony osiągnął sukces dzięki pokorze. – Nie miał trudnego charakteru, choć jak był faulowany, to było więcej krzyku niż krzywdy. Był delikatny. Ciężko też znosił zimę w Polsce, ale to chyba normalne u Brazylijczyka – zakończył.