| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Inaki Astiz znowu w Legii. Podobnie jak Miroslav Radović, Artur Jędrzejczyk i Łukasz Moneta. Bo Legia – jak inżynier Mamoń z kultowego filmu "Rejs" – najbardziej lubi piłkarzy, których dobrze zna. I wcale nie musi być to złe podejście...
– Proszę pana, ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają
melodie, która już raz słyszałem. No jakże może podobać mi się
piosenka, którą pierwszy raz słyszę. Wygląda na to, że
reminiscencja, na którą powoływał się inż. Mamoń, bliska jest też działowi "szeroko rozumianego skautingu" w
stołecznym klubie...
2017:
Inaki Astiz wraca do Legii po dwóch latach
Łukasz Moneta wraca do Legii po dwóch latach
2016:
Artur Jędrzejczyk wraca do Legii po trzech latach
Miroslav Radović wraca do Legii po roku
2015:
Ariel Borysiuk wraca do Legii po czterech latach
Dominik Furman wraca do Legii po roku
Legia chętnie stawia znów na zawodników, którzy sprawdzili
się w jej barwach. – Inakiego nikomu nie trzeba przedstawiać,
wiele lat grał w Legii, nie będzie potrzebował aklimatyzacji, od razu
stanie do rywalizacji o miejsce w składzie. Jest związany z klubem,
pomoże drużynie w długim sezonie nie tylko na boisku, ale także w
szatni – tłumaczył Michał Żewłakow.
Oddali na boisku albo w kasie
Żewłakow od 2013 roku był szefem skautingu w Legii, a od 2015 jest dyrektorem sportowym. Odpowiada za ponowne
ściągnięcie Radovicia, Jędrzejczyka i Borysiuka. W maju, gdy
wydawało się, że pożegna się z klubem, oceniliśmy każdy jego
transfer. Okazało się, że wszystkie powroty okazały się dla
zespołu korzystne (poza Dominikiem Furmanem, którego
wypożyczenie z Tuluzy uznaliśmy za neutralne).
Dziś perspektywa może być nieco inna, bo Jędrzejczyk jest bez
formy, a Radovic leczy kontuzję i w tym sezonie jeszcze nie grał. Ale
trzeba przypomnieć, że Serb kosztował tylko 100 tysięcy euro, a w
zeszłym sezonie był bardzo ważnym ogniwem zespołu i w wieku 32
lat nadal przewyższał umiejętnościami większość rywali. Jędrzejczyk
świetnie spisywał się będąc wypożyczonym z Krasnodaru i po tym, co
pokazywał jeszcze przy Stanisławie Czerczesowie (oraz w
reprezentacji Polski) jego wykupienie było logiczne.
Wreszcie Borysiuk – na boisku nie dał może za dużo, ale z jego
powrotu zadowolona musiała być księgowa. Przyszedł z Lechii w
styczniu 2016 za 800 tys. euro. Odszedł w lipcu do QPR za 1,8 mln.
Czysty zysk.
Powrót na Łazienkowską Łukasza Monety to trochę inna sytuacja.
Sprzedając go do Ruchu Chorzów Legia miała opcję pierwokupu
"za drobne" (ok. 100 tys. euro) i latem po prostu z niej skorzystała,
by mieć solidnego zmiennika na lewą obronę lub skrzydło. Nie
ryzykowała wiele, a odzyskała wychowanka.
Zero ryzyka
Wreszcie Astiz. Wielu kibiców jest rozczarowanych, że obronę
zespołu wzmacnia piłkarz, który w listopadzie skończy 34 lata. "Po
co w klubie skauting" – pytają – "skoro na koniec trafia do klubu i
tak stary znajomy Żewłakowa"?
Ale być może ta taktyka jest dobra? Po pierwsze, Hiszpana w Legii
znają. Wiedzą, jakie ma zalety (i jakie wady), na co go stać i
jak się prowadzi. Po drugie, jest on przywiązany do Legii, dobrze
zna realia klubu, miasta i ligi. Odpada problem z aklimatyzacją. Po
trzecie, został sprowadzony za darmo, a jego pensja też podobno nie
uszczupli mocno budżetu. A w razie czego, za rok, strony mogą się rozstać w zgodzie.
To ważne argumenty, mając na uwadze ułomność
skautingu. Czy klub nie ściągnął już wystarczająco dużo
anonimowych, którzy okazywali się niezdatni do gry,
nielojalni, drodzy w utrzymaniu albo po prostu za słabi? Przecież
wiadomo, że Astiz nie jest "pomysłem" na lata. Może za to wnieść do
szatni dodatkową dawkę profesjonalizmu i wsparcia dla młodszych
graczy.
Jego piłkarska przydatność też nie powinna budzić obaw, skoro w dwóch
ostatnich latach był wystarczająco dobry, by grać regularnie w
APOEL-u Nikozja – klubie o poziomie zbliżonym do Legii, który we
wtorek, w 4. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów pokonał 2:0 napompowaną chińskimi
pieniędzmi Slavię Praga.
Kibice oczywiście woleliby, żeby klub odważniej stawiał na młodzież
albo ściągał takich z głośniejszymi nazwiskami. Najwyraźniej jednak młodzież jest,
zdaniem trenerów, jeszcze niegotowa. A na "nazwiska" Legii po prostu nie stać.
Ale to już jest temat na inne opowiadanie.
Kto wie, może za jakiś czas dojdzie do kolejnego powrotu i Michał
Żewłakow namówi na transfer przyjaciela, Artura Boruca?
W jego przypadku zdecydowana większość kibiców Legii by nie
narzekała. Bo bramkarza uwielbiają i woleliby go w bramce od
anonimowego obcokrajowca. "Po prostu, przez reminiscencję".
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (960 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.