Ośmiu Polaków rozpocznie zbliżający się sezon Bundesligi w kadrach zespołów. Kto będzie głównym bohaterem przedstawienia, a komu przypadnie znacznie mniej eksponowana rola statysty? Zapraszamy do zapoznania się z naszym zestawieniem.
Zawodników podzieliliśmy na trzy kategorie. To aktorzy pierwszoplanowi, czyli kluczowi zawodnicy w swoich zespołach, drugoplanowi (zmiennicy) oraz statyści (ich szanse na grą bliskie są zeru).
Aktorzy pierwszoplanowi: Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski
Pozycja Roberta Lewandowskiego w Bayernie jest niepodważalna. Napastnik już od kilku lat jest kluczową postacią zespołu, a teraz – mimo wcześniejszych zapowiedzi – sternicy klubu znów nie ściągnęli mu żadnego konkurenta do gry w wyjściowej jedenastce.
W barwach bawarskiego klubu, "Lewy" z sezonu na sezon wykręca coraz lepsze statystyki. Choć ostatnio nie udało mu się zgarnąć korony króla strzelców, która trafiła do Pierre-Emerick'a Aubameyanga, to w lidze strzelił aż 30 goli i zanotował 7 asyst, czym przebił swoje wyczyny sprzed dwóch i trzech sezonów. Bez wątpienia przed nami kolejny sezon, gdy od jego dyspozycji strzeleckiej będzie w Monachium wiele zależało.
Spokojny o swoją przyszłość może być również Łukasz Piszczek, który ma za sobą prawdopodobnie najlepszy sezon w karierze (aż 5 goli i 4 asysty w lidze). Obrońca, mimo 32 lat na karku, imponuje przygotowaniem fizycznym – jest niezwykle dynamiczny, silny i wybiegany, co sprawia że bez trudu radzi sobie z młodszymi rywalami.
Mimo zmiany szkoleniowca (Thomasa Tuchela zastąpił Peter Bosz), Piszczek powinien bez trudu utrzymać miejsce w pierwszym zespole. Jego dwaj konkurenci do gry w składzie prezentują o wiele niższy poziom, a w niemieckich mediach głośno jest także o tym, że Erik Durm ma opuścić Borussię i podpisać kontrakt z VfB Stuttgart. O mocnej pozycji Polaka świadczy też fakt, że w meczu o Superpuchar Niemiec to on grał od pierwszej minuty.
Prawdopodobnie na pozycję skrzydłowego powróci Jakub Błaszczykowski. Reprezentant Polski w trakcie ostatniego sezonu zazwyczaj pełnił rolę bocznego obrońcy, ale teraz – gdy VfL Wolfsburg ściągnął na tę pozycję kapitana Augsburga, Paula Verhaegha – zostanie przesunięty wyżej. Media chwalą formę, którą 31-latek prezentował podczas okresu przygotowawczego, a trener Andries Jonker wiąże z nim spore nadzieje.
Aktorzy drugoplanowi: Eugen Polanski, Bartosz Kapustka, Paweł Olkowski, Marcin Kamiński
Dość dziwna jest sytuacja Eugena Polanskiego, który wraz z TSG Hoffenheim walczy o awans do Ligi Mistrzów (w pierwszym meczu porażka 1:2 z Liverpoolem). Pomocnik w ostatnim sezonie był jedynie zmiennikiem, a mimo tego – podczas corocznego głosowania – koledzy z zespołu znów mianowali go do funkcji kapitana. 31-latek w ostatnim roku spędził na ligowych boiskach tylko 631 minut i nawet odejście defensywnego pomocnika Sebastiana Rudego do Bayernu Moanchium, nie zwiększa jego szans na grę. Opiekun zespołu, Julian Nagelsmann, na tę pozycje przesunął bowiem Kerema Demirbaya, więc Polanski wciąż będzie postacią drugoplanową.
W inaugurującym rozgrywki meczu nie wystąpi również Marcin Kamiński. Obrońca złapał drobny uraz, dlatego siądzie zapewne na trybunach. To duża strata dla zawodnika, bo pod nieobecność kontuzjowanych kolegów mógłby zaprezentować się z dobrej strony. To o tyle ważne, że czeka go ciężka walka o miejsce w składzie. Stuttgart zakontraktował bowiem byłego zawodnika Bayernu, Holgera Badstubera, i to z nim w pierwszej kolejności będzie rywalizował "Kamyk".
Po kompletnie zmarnowanym sezonie w Leicester, na zmiany zdecydował się Bartosz Kapustka. Młody skrzydłowy postawił na wypożyczenie do Freiburga, co na pierwszy rzut oka wydaje się być znakomity rozwiązaniem. W klubie z południa Niemiec lubią stawiać na perspektywicznych zawodników, a i po transferach Vincenzo Grifo do Moenchengladbach oraz Maximiliana Philippa do Dortmundu, zwolniły się dwa miejsca na bokach pomocy. Początkowo Kapustka nie będzie rozważany jako zawodnik wyjściowego składu, ale i tak powinien otrzymać sporo szans na grę w trakcie długiego sezonu.
Podobnie rzecz ma się z Pawłem Olkowskim. Jego przygoda z FC Koeln jest sinusoidalna – dobre momenty notorycznie przeplatają się bowiem okresami, gdy obrońca gra poniżej swojego poziomu. Lokalne media chwalą zawodnika za letni okres przygotowawczy, ale wciąż pierwszym wyborem trenera Stoegera jest Lukas Kluentner, który może i nie jest o wiele lepszy, ale na jego korzyść działają dwie rzeczy. Po pierwsze – jest aż o sześć lat młodszy. Po drugie – jest Niemcem, więc jego regularna gra może w przyszłości zaprocentować dla drużyny narodowej.
Statyści: Rafał Gikiewicz
Jeśli pierwszy bramkarz Freiburga, Alexander Schwolow, nie dozna w trakcie sezonu urazu, to Rafał Gikiewicz nie ma co liczyć na grę w klubie ze Schwarzwald-Stadion. W poprzednim sezonie uzbierał tylko 120 minut na placu (mecz Pucharu Niemiec z SV Sandhausen) i wątpliwe, by teraz znacznie poprawił swoje osiągi.