Serbowie i Polacy są już gotowi na pierwszy mecz mistrzostw Europy siatkarzy, które w czwartek rozpoczną się w Warszawie. – Czeka na nas trudny rywal, walka z niską temperaturą oraz 60 tysiącami kibiców na trybunach – powiedział kapitan bałkańskiej ekipy Dragan Stanković.
Spotkanie otwarcia odbędzie się na PGE Narodowym. Później obie drużyny przeniosą się do Gdańska, gdzie czekają ich jeszcze starcia z Estonią i Finlandią. Impreza odbędzie się ponadto w Szczecinie, Katowicach i Krakowie, gdzie toczyć się będzie też bezpośrednia walka o medale.
Obie ekipy są jednak zgodne – naprzeciwko siebie staną dwie wyrównane drużyny, które mają już doświadczenie w dużych turniejach, a także grały już na PGE Narodowym. Trzy lata temu na otwarcie mistrzostw świata było 3:0 dla Polski, a dwa tygodnie później biało-czerwoni zdobyli pierwszy po 40 latach przerwy złoty medal tej imprezy.
– Musimy być przygotowani na 60 tysięcy kibiców, niską temperaturę i dużą przestrzeń. Mamy za sobą takie doświadczenia, wiemy jak grać na takich obiektach. Rywalizowaliśmy w Warszawie trzy lata temu, a w tym sezonie wystąpiliśmy w Final Six Ligi Światowej w Kurytybie, gdzie też mecze rozgrywane były na boisku piłkarskim – zaznaczył Stankovic.
Zapowiedział także, że teraz wiedzą jakie wtedy zostały popełnione błędy i teraz chcą tego uniknąć.
– Czy 60 tys. kibiców zrobi na mnie wrażenie? Trzy lata temu nawet nie wiedziałem, że ich jest aż tyle. Nie koncentruję się na tym, co dzieje się wokół mnie, a na tym, co jest na boisku. Widzowie siedzieli dosyć daleko – wrócił do wspomnień kapitan Serbów.
Dla trenera Serbów Nikoli Grbica pierwszy mecz turnieju jest ważny, ale nie najważniejszy. – Wszyscy mówią o spotkaniu otwarcia, ale on o niczym nie przesądza. Oczywiście zwycięstwo nie tylko daje trzy punkty, ale także mocno buduje morale zespołu, ale nawet jak przegramy, to wcale nie znaczy, że odpadamy z walki o medale. Impreza trwa dalej, a my nadal mamy szanse – podkreślił.
On sam wpaja swoim zawodnikom, że każdy mecz jest ważny. Bez względu na to, kto jest po drugiej stronie siatki.
– Czy jesteśmy faworytami? Mocna drużyna jest wtedy, gdy potrafi poradzić sobie z presją i stresem. Zobaczymy, czy nam się uda – dodał.
Grbic nie obawia się, że 60 tysięcy zebranych na trybunach kibiców będzie dopingować jedynie Polaków. Bo – jak zaznaczył – jeśli zagrają dobrze, uda im się uciszyć stadion.
– To zawsze jest świetne wyzwanie – powiedział.
Mecz otwarcia odbędzie się o godzinie 20.30. Dwie godziny wcześniej rozpocznie się uroczysta ceremonia. Z kolei o 17.30 w Gdańsku dojdzie do pierwszego starcia między Estonią a Finlandią. Turniej zakończy się 3 września finałem w Krakowie.
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna