Nie było powtórki z mistrzostw świata. Reprezentacja Polski przegrała z Serbią 0:3 (22:25, 22:25, 20:25) w meczu otwarcia mistrzostw Europy w siatkówce. Bolesną porażkę biało-czerwonych z trybun PGE Narodowego oglądało 65 tysięcy kibiców.
Set 1. (22:25)
Biało-czerwona fala na trybunach PGE Narodowego nie sparaliżowała Serbów na długo.
Polacy byli lepsi tylko do pierwszej przerwy technicznej. Potem "radosna improwizacja" przy
siatce nie mogła na wiele się zdać, gdy rywale rozbijali polskie przyjęcie świetnymi
zagrywkami. Dobrze funkcjonował też serbski blok, w przeciwieństwie do naszego. Jedynym
pozytywnym akcentem były ataki środkiem Bartłomieja Lemańskiego.
Set 2. (22:25)
Druga partia miała bardzo podobny przebieg. Znowu dobra gra do pierwszej przerwy
technicznej (tak jakby Serbowie po prostu wolniej się rozkręcali), znowu fatalny serwis i
znowu mnóstwo własnych błędów. Sama ambicja Michała Kubiaka nie mogła wystarczyć na
dobrze funkcjonujący serbski atak. Zawodził, we wszystkich elementach, Dawid Konarski i to
jego autowy atak przy stanie 22:23 przesądził o losie biało-czerwonych w tym secie.
Set 3. (20:25)
W trzecim secie Serbowie nie musieli nawet specjalnie się przykładać – wystarczył im dobry serw i obrona nieudolnych polskich ataków. Ożywienie na chwilę wniósł Łukasz Kaczmarek, ale pozostałe zmiany De Giorgiego nie dały zupełnie nic. W trzecim secie przebudził się Wiśniewski, który kilka razy musiał nawet wyręczać atakujących. Zupełnie "zgasł" za to Lemański. Rywale grali za to świetnie jako kolektyw i potwierdzili medalowe aspiracje.
Polska: Fabian Drzyzga (1 pkt), Dawid Konarski (10), Bartosz Kurek (6), Michał Kubiak (11), Łukasz Wiśniewski (7), Bartłomiej Lemański (4) i Paweł Zatorski (libero) oraz Łukasz Kaczmarek (4), Grzegorz Łomacz, Rafał Buszek, Mateusz Bieniek
Serbia: Uros Kovacević (12 pkt), Nemanja Petrić (15), Nikola Jovović, Drazen Luburić (13), Marko Podrascanin (8), Srecko Lisinac (7) i Nikola Rosić (libero) oraz Aleksandar Okolić, Goran Skundrić
Pomeczowe statystyki znajdziecie tutaj.
Bohater meczu:
Przed spotkaniem Piotr Dębowski zapowiadał starcie środkowych. Zwycięsko wyszli z niego Srecko Lisinac i Marko Podrascanin. Zdobyli łącznie 15 punktów i wykonali świetną pracę w bloku. MVP spotkania uznajemy jednak rozgrywającego Serbów. Nikola Jovović w kilku akcjach, zwłaszcza w drugim secie, pokazał błysk geniuszu. Do tego raz po raz wyprowadzał w pole polski blok. W ataku błyszczał z kolegi ekscentryczny (i momentami "elektryczny) blondyn Uros Kovacević.
Antybohater meczu:
Plusa nie możemy zapisać przy nazwisku żadnego z Polaków. Siłą charakteru próbował poderwać zespół Michał Kubiak, w kilku akcjach szczęście sprzyjało też Łukaszowi Kaczmarkowi. Ale pozostali zagrali zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zwłaszcza Dawid Konarski, który popełniał masę błędów w ataku i zagrywce – teoretycznie swoich najmocniejszych punktach. Rozczarował też Paweł Zatorski. Od jednego z najlepszych libero świata oczekujemy lepszych odbiorów i lepszej asekuracji bloku. A Bartosz Kurek chyba wysiadł z autokaru gdzieś w drodze między hotelem a stadionem.
Sytuacja w tabeli:
Po pierwszym dniu mistrzostw Europy w grupie A prowadzą Serbowie. Dwa punkty mają Finowie, którzy po emocjonującym spotkaniu pokonali Estonię 3:2. Polska zamyka tabelę. W poniedziałek, w Gdańsku zagramy z Finlandią.
W czwartek swoje mecze rozgrywała również grupa C. Rosja wygrała 3:0 z Bułgarią, a Słowenia w tym samym stosunku setów z Hiszpanią. Więcej informacji i materiałów wideo z siatkarskich ME tutaj.
9zdjęć