W kadrze Polski na mistrzostwa Europy 2017 nie ma ani jednego środkowego, który pamiętałby mistrzostwa świata sprzed trzech lat. Dlaczego Karol Kłos, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek i Andrzej Wrona nie grają w reprezentacji? Czy mają dziś godnych następców?
Mecz z Serbią będzie starciem środkowych – zapowiadał przed inauguracją ME komenatator TVP, Piotr Dębowski. Doświadczeni Srecko Lisinac i Marko Podrascanin zdobyli razem 15 punktów. Bartłomiej Lemański i Łukasz Wiśniewski – 11. Lemański grał dobrze tylko w pierwszym secie, Wiśniewski przebudził się w ostatnim. W końcówce z ławki, głównie na zagrywki, wchodził Mateusz Bieniek (wciąż nie jest chyba w pełni sprawny). Jakub Kochanowski nie pojawił się na boisku.
I choć z Serbami na przegraliśmy na środku (złe przyjęcie, atak i zagrywka), to zaledwie trzy lata po udanym otwarciu mistrzostw świata na Stadionie Narodowym (wtedy też było 3:0, ale dla Polski) pojawia się pytanie: dlaczego w obecnej kadrze Polski nie ma ani jednego środkowego pamiętającego tamten turniej? Są natomiast zawodnicy bez doświadczenia w dużych imprezach (Wiśniewski) albo niedoświadczeni (Lemański i Kochanowski). Oczywiście – rewolucja, której od dawna żądali kibice, pociąga za sobą zmiany. Dlaczego dotyczy jednak pozycji, która nie potrzebowała aż tak drastycznych?
Tak wyglądał skład środkowych bloku w ostatnich dużych imprezach:
MŚ 2014: Karol Kłos, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek, Andrzej Wrona
ME 2015: Karol Kłos, Mateusz Bieniek, Piotr Nowakowski, Marcin Możdżonek
IO 2016: Karol Kłos, Mateusz Bieniek, Piotr Nowakowski
ME 2017: Bartłomiej Lemański, Łukasz Wiśniewski, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski
Na igrzyska w Rio de Janeiro Stephane Antiga mógł zabrać tylko 12 siatkarzy, dlatego zrezygnował z jednego środkowego. Za jego kadencji dostał się do kadry – kosztem Wrony – Bieniek. Dzisiaj 23-latek to najlepszy środkowy i jego pozycja w kadrze jest niepodważalna, również dlatego, że Ferdinando de Giorgi zna go z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Razem z Wiśniewskim stworzyli w zeszłym sezonie PlusLigi doskonały duet i zapewne mieli też grać razem na Euro. Plany pokrzyżowała nieco kontuzja Bieńka, ale być może na sobotni mecz z Finlandią wyjdzie już w pierwszej szóstce.
"Istotne problemy osobiste"
29-letni Wrona przywykł do roli "strażaka". Już na MŚ 2014 był czwartym środkowym. Potem długo nie był powoływany i chyba specjalnie się tym nie przejmował. Tak samo było przed Euro, gdy po dniu spędzonym z kadrą okazało się, że jednak nie zastąpi Bieńka. "Melduję ugaszenie pożaru. Bieniu będzie gotowy na dalszą część turnieju, a ja mogę spokojnie wracać do przygotowań do sezonu z Onico Warszawa" – napisał na Instagramie.
Wrona rozegrał w kadrze blisko 40 spotkań, ale jego przyjaciel, rok młodszy Karol Kłos – już ponad 90. Podstawowy środkowy kadry w ostatnich latach zrezygnował z udziału w mistrzostwach Europy z powodu "istotnych problemów osobistych". Nie pożegnał się jednak z kadrą definitywnie – być może spodziewał się po prostu, że nie dostanie powołania i "uprzedził" Ferdinando De Giorgiego. Na MŚ 2014 był najlepiej punktującym środkowym i drugim najlepszym blokującym. Ale Kłosa w takiej formie nie oglądaliśmy już dawno.
Nie powiedział "dość"
Kibice w komentarzach bardziej tęsknią za Marcinem Możdżonkiem. Przypominają, że to najlepiej blokujący siatkarz. A jednak doświadczony, 32-letni Możdżonek nie znalażl się w kadrze już na kolejną imprezę. Czy jego czas w reprezentacji już minął? W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zawodnik Asseco Resovii nie chciał tego komentować. – Ocena decyzji trenera byłaby dużym nietaktem z mojej strony. (...) Nigdy nie powiedziałem sobie dość – uciął.
Wreszcie nękany przez kontuzje Piotr Nowakowski. Przypadek podobny do Kłosa – już chyba nigdy nie zobaczymy go w tak fantastycznej formie jak w mistrzostwach świata. Nie został powołany na Ligę Światową, ale wyznał, że później rozmawiał telefonicznie z selekcjonerem. Podziękował jednak za powołanie, wolał zająć się nowo narodzoną córką. – Na pewno szkoda, bo od X lat, rok w rok, było się w tej kadrze. Sądzę jednak, że niejeden na moim miejscu postąpiłby podobnie. Podjąłem słuszną decyzję – tłumaczył w rozmowie z portalem Łączy Nas Pasja.
Jedni są – zdaniem sztabu – za słabi, inni zrezygnowali. Pozostaje więc zaufać Bieńkowi i wokół niego budować środek bloku na lata. Nadzieja jest, i to niemała, bo Lemański ma ledwie 21 lat (i poważny atut - 217 cm wzrostu), a na poważną szansę czekają przecież Kochanowski (20 lat) i Norbert Huber (19 lat), który też był powołany na zgrupowanie przed mistrzostwami Europy. Całe środowisko – od ekspertów po kibiców – twierdzi, że to przyszłość naszej siatkówki. Pozostaje wierzyć, że Ferdinando De Giorgi nie ustanie w wysiłkach, a rewolucja środka dotknie inne pozycje...
Następne
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna