Allie Kiick pokonała Victorię Duval 6:3, 1:0 (krecz) i awansowała do turnieju głównego US Open. W tym meczu wynik nie był jednak najważniejszy. Dwie amerykańskie tenisistki, mimo młodego wieku (21 i 22 lata), mają za sobą udaną walkę z... rakiem. – Biorąc pod uwagę to, co przeszłyśmy, nasza obecność na korcie to coś nieprawdopodobnego – powiedziała Kiick.
Duval w 2013 roku, w wieku 17 lat, w. 1 rundzie US Open pokonała Samanthę Stosur. Australijka, triumfatorka tego turnieju dwie edycje wcześniej, długimi fragmentami nie miała nic do powiedzenia w starciu z reprezentantką gospodarzy. Dwanaście miesięcy później jej życie zostało wywrócone do góry nogami.
Po wygranej w 1. rundzie eliminacji Wimbledonu lekarz przekazał jej
druzgocącą wiadomość – nowotwór układu chłonnego (chłoniak Hodgkina).
Mimo to Amerykanka dokończyła kwalifikacje, awansowała nawet do turnieju
głównego, a tam poradziła sobie z Soraną Cirsteą. Później musiała sobie
zrobić jednak przerwę. Na całe szczęście chemioterapia przyniosła
spodziewany efekt i już we wrześniu zawodniczka z radością ogłosiła, że
wygrała z rakiem.
– Potem przeszłam jeszcze operację kolana,
ale to drobnostka w porównaniu z tym, co spotkało mnie wcześniej. Teraz
każdy mecz traktuje jak przywilej, po diagnozie pojawiła się myśl, że
nigdy więcej na kort już nie wyjdę. Dalej robię jednak to, co kocham.
Ktoś na górze czuwał nade mną – przyznała Duval.
Kłopoty
Kiick zaczęły się z kolei w czerwcu 2014 roku. Najpierw poważne problemy
z kolanami, potem zdiagnozowana mononukleoza, aż wreszcie wykryto u niej
raka.
– Nie mam pamięci do dat, ale dzień 18 sierpnia 2015
roku na zawsze zostanie w mojej głowie. Szykowałam się do treningu na
basenie, ale zadzwonił lekarz i powiedział, że mam czerniaka. Nawet nie
znałam tego słowa. Mój świat się zawalił, nie wiedziałam jak zareagować.
Cały czas powtarzałam "dlaczego ja?" i choć nie chciałam być egoistką,
to nią byłam – zdradziła.
Kiick pokonała nowotwór i po
693 dniach wróciła do rywalizacji o punkty. Choć przez ostatnie dwa
lata rozegrała tylko 13 meczów, to przebrnęła kwalifikacje i wkrótce
rozegra pierwsze w karierze spotkanie w turnieju głównym Wielkiego
Szlema.
– Nie mogłam prosić o więcej. Na korcie czuję się
najlepiej, ale jeszcze kilka miesięcy temu nawet nie marzyłam, że coś
tak wspaniałego mi się przytrafi. Znamy się z Duval bardzo dobrze, w
czasie chemioterapii wzajemnie się odwiedzałyśmy i wspierałyśmy. To coś
nieprawdopodobnego, że trafiłyśmy na siebie w eliminacjach. Szkoda, że
Victoria musiała skreczować, mam nadzieję, że to drobna kontuzja – zakończyła.
Kiick w 1. rundzie zmierzy się Darią Gavrilovą. Najważniejszy mecz już jednak wygrała. Podobnie jak Duval...
"To be out here playing let alone qualifying is more than I can ask for." What a week it's been for @alliekiick! https://t.co/Rpfb0YKUZZ pic.twitter.com/mEqO7ygeSB
— US Open Tennis (@usopen) 26 sierpnia 2017
Jannik Sinner
3 - 0
Alexander Zverev
Katerina Siniakova, Taylor Townsend
2 - 1
Su-Wei Hsieh, Jelena Ostapenko
Simone Bolelli, Andrea Vavassori
1 - 2
Harri Helioevaara, Henry Patten
Aryna Sabalenka
1 - 2
Madison Keys
Wakana Sonobe
2 - 0
Kristina Penickova
Henry Bernet
2 - 0
Benjamin Willwerth
Jannik Sinner
3 - 0
Ben Shelton
Annika Penickova, Kristina Penickova
2 - 0
Emerson Jones, Hannah Klugman
Ognjen Milic, Egor Pleshivtsev
0 - 2
Maks Exsted, Jan Kumstat
Benjamin Willwerth
2 - 1
Jagger Leach