To był doskonały wieczór Kamila Glika i jego kolegów. W meczu 4. kolejki Ligue 1 AS Monaco rozbiło Olympique Marsylia 6:1 (4:0). Wszystko zaczęło się od reprezentanta Polski, który strzelił gola już w 2. minucie spotkania.
Bohater meczu: RADAMEL FALCAO
Co prawda festiwal Monaco rozpoczął Kamil Glik, ale to Kolumbijczyk najpierw pewnie wykorzystał rzut karny, a kilka chwil później zdobył drugą bramkę i praktycznie rozstrzygnął losy spotkania już w pierwszej połowie. Falcao od początku sezonu imponuje formą. Po zaledwie czterech ligowych kolejkach ma już siedem trafień! A gdyby w niedzielę trener Leonardo Jardim nie zdjął go z boiska przed drugą "jedenastką" miałby zapewne osiem.
Jak padły bramki?
2' (1:0): Podanie Thomasa Lemara z rzutu wolnego, prosto na nogę wbiegającego w pole bramkowe Kamila Glika. Polak precyzyjnym strzałem obok słupka zmienił wynik meczu.
20' (2:0): W zupełnie niegroźnej sytuacji Jordan Amavi faulował w polu karnym Fabinho. Z jedenastego metra na 2:0 podwyższył Falcao.
34' (3:0): Podobnie jak przy golu na 1:0 wszystko zaczęło się od groźnego dośrodkowania w pole karne z rzutu wolnego. Podawał Joao Moutinho, głową przedłużył lot piłki Adama Diakhaby a Falcao głową skierował piłkę do bramki.
45' (4:0): Rewelacyjny rajd z piłką Rony Lopesa. Portugalczyk wpadł w pole karne, podał do Diakhaby'ego, a ten dopełnił tylko formalności
68' (5:0): Piłkarze z Księstwa do perfekcji opanowali stałe fragmenty gry. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kamil Glik uprzedził obrońców, ale po uderzeniu głową piłka odbiła się od słupka. Na miejscu był jednak Djibril Sidibe.
75' (5:1): Zagapili się obrońcy Monaco. Po pierwszym w tym meczu szybkim ataku przyjezdnych Florian Thauvin wstrzelił piłkę w pole karne, a do protokołu zawodów wpisał się, wprowadzony na boisko po przerwie, Remy Cabella.
79' (6:0): Hiroki Sakai nieprzepisowo powstrzymał w polu karnym rozpędzonego Jorge. Sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Fabinho.
Jak grał Kamil Glik?
To był doskonały mecz reprezentanta Polski. Pokonał bramkarza rywali już w drugiej minucie, strzelając najszybszego gola w Ligue 1 od 2011 roku! Jeszcze przed przerwą był blisko drugiego trafienia. Znowu główkował po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale piłka przeleciała nad bramką Steve'a Mandandy. W 68. minucie – po stałym fragmencie gry – Glik uprzedził obrońców, ale tym razem trafił w słupek. Na miejscu był jednak Djibril Sidibe, który podwyższył na 5:0.
Ocena SPORT.TVP.PL: 9 (skala 1-10)
Występ bliski ideału. Do popisów w ofensywie polski obrońca dołączył bezbłędną postawę w defensywie. Miał wyłączyć z gry Valerego Germaina i z tego zadania wywiązał się bez zarzutu. Mały minus za żółtą kartkę w niegroźnej sytuacji.