W najciekawszym czwartkowym meczu eliminacji mistrzostw świata w strefie europejskiej Francuzi na Stade de France rozgromili Holendrów 4:0 (1:0). Mecz szeroko komentują media w obu państwach.
"L'Equipe": wszystko dobrze
"Francja była tego wieczoru wyraźnie lepsza od Holandii, a zadanie ułatwiło niesłuszne wykluczenie Kevina Strootmana", pisze najważniejszy francuski dziennik sportowy. Dziennikarze rozpływają się nad siłą ofensywną kadry, szczególnie wyróżniając Thomasa Lemara, autora dwóch goli, oraz Kyliana Mbappe, który wchodząc w końcówce ustalił wynik meczu.
Podkreślono również świetną grę w środku pola, gdzie nad Holendrami dominował duet Kante – Pogba. "Ich siła fizyczna połączona z techniką były kluczem do zwycięstwa", napisano w pomeczowym podsumowaniu.
"France Football": Francja zdeklasowała Holandię
"Dominacja trwała od pierwszej do ostatniej minuty. Ta wygrana, równie efektowna, co potrzebna, pozwoliła Francji znaleźć się na czele grupy A. Pomogła też porażka Szwedów z Bułgarami" podkreśla pismo w wydaniu internetowym.
Wyróżniono też "dynamit", jakim była ofensywna gra, napędzana przez Lemara, Comana i Griezmanna. Holendrów określono jako "kompletnie nieobecnych". "Wydawało się, że z nowym selekcjonerem w końcu zaczną grać lepiej, jednak Francuzi szybko obnażyli problemy Pomarańczowych", skomentowali dziennikarze "France Football".
"Le Parisien": wyśniony wieczór
Triumf Francuzów trafił również na okładkę paryskiego dziennika.
De Telegraaf: pijani Pomarańczowi
Diametralnie inne nastroje panują w Holandii. "W taki sposób nie da się grać nie tylko z najlepszymi drużynami. To wieczór do zapomnienia", komentuje De Telegraaf.
Dziennikarze zauważają, że powrót Robina van Persiego był podwójnie pechowy, bo zawodnik nabawił się kontuzji kolana i prawdopodobnie nie zagra w niedzielnym meczu z Bułgarią.
Ten wieczór zapisał się w historii holenderskiego futbolu. "Dla naszej kadry to najwyższa porażka od 1961 roku, kiedy Oranje przegrali w takim stosunku z Belgią", zauważają holenderscy dziennikarze.