Polska pokonała Kazachstan 3:0 (1:0) w 8. serii spotkań eliminacji mistrzostw świata 2018. Na listę strzelców trafili Arkadiusz Milik, Kamil Glik oraz Robert Lewandowski. Biało-czerwoni mogą przypieczętować awans na mundial w Rosji w następnej kolejce, ale nie wszystko zależeć będzie tylko od nich.
JAK PADŁY GOLE?
1:0 (11') – dośrodkowanie Rybusa, Makuszewski uprzedził
rywala, podał do Milika, a ten głową z bliska pokonał bramkarza. Akcja trzech zawodników, których w wyjściowym składzie na
Danię nie było...
2:0 (74') – z rzutu rożnego Zieliński i Glik w swoim stylu podwyższył głową na 2:0!
3:0 (86') – rzut karny po faulu na Lewandowskim, a jedenastkę wykorzystał ten co powinien.
JAK MOGŁY PAŚĆ GOLE?
2' – strzał Grosickiego zamienił się w podanie do Glika, ale ten z kilku metrów niecelnie.
16' – nierozważne zagranie Glika do Fabiańskiego, piłkę przejął rywal, ale na całe szczęście kopnął prosto w Fabiańskiego.
19'
– dośrodkowanie Piszczka do Grosickiego, ale ten zamiast podawać do
niepilnowanego na 6. metrze Milika, strzelił. Szkoda, wystarczyło
powtórzyć zagranie Makuszewskiego z 11. minuty i byłby drugi gol.
20' –
rzut wolny z ponad 35 metrów, do piłki podszedł Milik i o mało nie
zaskoczył bramkarza. Raczej było to dośrodkowanie niż
strzał, ale niewiele zabrakło.
37' – piękna dwójkowa akcja
Milika z Lewandowskim, ten znakomicie odegrał piętą między stopami
rywala do napastnika Napoli, ale strzał nad bramką. Jak on tego
nie wykorzystał?!
47' – rajd lewą stroną Grosickiego, podanie
do Milika, ale strzał niecelny. Lepszym rozwiązaniem byłoby jednak
wcześniejsze podanie do Lewandowskiego, którego nie pilnował żaden z
rywali.
48' – gol dla Kazachów, ale nieuznany! Złe wybicie
Glika i mocny strzał, ale sędzia uznał, że jeden z gości absorbował
Fabiańskiego. Kontrowersyjna decyzja, mieliśmy przychylność...
62'
– ponowny rajd Grosickiego, tym razem piłkarz Hull City sam chciał ją
skończyć, jednak po ograniu jednego z rywali, zatrzymał się na drugim.
69' –
kolejne zagranie piętą Lewandowskiego, tym razem do Błaszczykowskiego,
ten od razu do Milika i... napastnik Napoli nie połapał się w
akcji. Szkoda, to mogła być jedna z ładniejszych bramek
reprezentacji Polski ostatnich lat.
72' – strzał
Lewandowskiego z rzutu wolnego, po odbiciu bramkarza piłka
przekroczyła linię, ale sędziowie tego nie zauważyli!
83' – Grosicki do Milika, a ten głową minimalnie niecelnie.
BOHATER SPOTKANIA:
Mógł zakończyć ten mecz z lepszym bramkowym dorobkiem, ale i
tak Arkadiuszowi Milikowi należą się brawa. Na gola w reprezentacji czekał 449 dni, od spotkania z Irlandią Północną podczas Euro 2016. Na plus także Maciej Makuszewski, który zadebiutował w wyjściowym składzie kadry i w 11. minucie miał efektowną asystę przy bramce napastnika Napoli. Miło, jak zwykle, patrzyło się na Roberta Lewandowskiego, który trafił z karnego, a gdyby koledzy zachowali więcej zimnej krwi, to miałby także dwie cudowne asysty.
ANTYBOHATER SPOTKANIA:
A właściwie antybohaterowie, czyli sędziowie.
Najpierw gola dla Kazachów nie uznał sędzia główny, który stwierdził, że
jeden z rywali absorbował Fabiańskiego, później arbiter liniowy nie
zauważył, że piłka po strzale Lewandowskiego przekroczyła
linię bramkową. Po tej sytuacji rywale wyprowadzili kontrę i gdyby
trafili wtedy na 1:1, to nie chcielibyśmy być w skórze trójki z Łotwy. Rzut karny podyktowany po faulu na kapitanie biało-czerwonych także wątpliwy.
SYTUACJA W GRUPIE:
Polska po wygranej z Kazachstanem jest liderem grupy E. Ma trzy punkty przewagi nad Danią, która pokonała Armenię 4:1
i tyle samo nad Czarnogórą, która wygrała z Rumunią 1:0. Jeśli 5
października drużyna Adama Nawałki pokona na wyjeździe Armenię, a
Czarnogóra zremisuje z Danią, to będziemy pewni awansu do finałów mistrzostw
świata w Rosji.
Następne