Jeden z najlepszych koszykarzy ligi NBA, mistrz z Golden State Warriors Stephen Curry, przyznał, że jest na półmetku kariery, bo w zawodowej lidze chciałby grać tak długo jak ojciec – Dell, czyli 16 lat. W lipcu 29-latek podpisał nową, 5-letnią umowę z Wojownikami.
– Kiedy przyszedłem do ligi, to jedyną rzeczą, o której mówiłem, było to, że chciałbym tu zostać 16 lat, gdyż tyle sezonów rozegrał mój tata – powiedział Curry w rozmowie z dziennikarzem "The Charlotte Observer".
– Wiedziałem, że to nie będzie łatwe, ale teraz, po ośmiu latach, rozumiem bardziej, co to znaczy. Wiem, jak wiele pracy mnie czeka, by przez kolejne osiem lat utrzymać się na takim poziomie jak obecnie – dodał.
29-letni zawodnik to dwukrotny MVP sezonu zasadniczego (2015 i 2016). W drugim przypadku otrzymał to wyróżnienie od dziennikarzy jednogłośnie, co zdarzyło się pierwszy raz w historii. Warriors zakończyli rok temu sezon z bilansem 73 zwycięstw w 82 spotkaniach, poprawiając wynik legendarnych Chicago Bulls (72-10) z Michaelem Jordanem w składzie z sezonu 1995/96, ale w wielkim finale NBA ulegli Cleveland Cavaliers 3-4.
W 2017 r. Wojownicy byli zdecydowanie lepsi od Kawalerzystów pokonując ich w walce o mistrzowskie pierścienie 4-1. W lipcu Curry przedłużył kontrakt i zarobi rekordowe – w całej w lidze – 201 milionów dol. w ciągu pięciu lat. Będzie koszykarzem o najwyższej rocznej gaży w NBA. W Golden State spędził jak na razie całą karierę – klub z Oakland w Kalifornii wybrał go z numerem 7 w drafcie w 2009 r.
Dell Curry uzyskał podczas 16 sezonów 12 670 pkt, ale nigdy nie zdobył mistrzowskiego pierścienia. Otrzymał natomiast nagrodę dla najlepszego rezerwowego sezonu 1993/94.