| Koszykówka / Rozgrywki ligowe
Koszykarze Polskiego Cukru Toruń przegrali z Żalgirisem Kowno 61:87 w meczu towarzyskim Titans Trophy w Londynie. Olimpijską halę Copper Box szczelnie wypełnili fani z Litwy. Przedstawiciele Polonii byli w zdecydowanej mniejszości.
Zawodnicy z Torunia zgodnie podkreślali, że już samo zaproszenie przez tak uznany na świecie klub było dla nich dużym wyróżnieniem. Nie zamierzali się jednak poddać i chcieli jak najlepiej wykorzystać cenny sparing przed rozpoczynającymi się za tydzień rozgrywkami ekstraklasy.
– Nie ma czego się wstydzić. Przez pierwsze piętnaście minut prezentowaliśmy się naprawdę dobrze. Potem nieco zabrakło sił. Oni są w sezonie, w pełnym dwunastoosobowym składzie, możliwe, że mają też trochę więcej talentu. Nasz nowy rozgrywający dołączył do nas za późno i nie mógł jeszcze pomóc, a wiadomo, że grając z osamotnionym Tomkiem Śniegiem na "jedynce" przez cały mecz nie jest prosto. Do pierwszego spotkania w lidze zostało dziewięć dni. Jesteśmy na dobrym kursie – powiedział Aaron Cel, najskuteczniejszy w drużynie Polskiego Cukru (19 pkt).
Jego zdaniem zespół będzie silny i może walczyć w lidze o najwyższe cele. – Ten wyjazd miał również wymiar integracyjny – niezwykle ważny. Na papierze nie wygrywa się meczów. Z wyników będziemy rozliczani po sezonie – dodał Cel.
Prestiżowe spotkanie dobrze zaczęło się dla Polaków, którzy wygrali pierwszą kwartę. Naszpikowany gwiazdami europejskiej koszykówki rywal klasę pokazał w drugich dziesięciu minutach (26:11). Polski Cukier nie radził sobie przede wszystkim z fizycznie grającymi podkoszowymi litewskiego klubu. W drużynie wicemistrzów kraju wyróżniali się Krzysztof Sulima (17 pkt, 5 zbiórek) i Aaron Cel, na barkach których przez długi okres spoczywała odpowiedzialność za wynik.
W drugiej połowie grający na co dzień w Eurolidze zawodnicy Żalgirisu pokazali, że są na tę chwilę wyraźnie lepszym zespołem. Najwięcej punktów uzyskali Axel Toupane – 19 i Arturas Milaknis – 14.
– Wiedziałem, że ich podkoszowi są z najwyższej półki. Fizycznie grało się przeciwko nim bardzo ciężko. Nie dawałem sobie jednak w kaszę dmuchać. Gdy chcieli się przepychać, to przepychałem się. Walka była dobra. Ten mecz zaprocentuje w przyszłości. Możliwe, że już za rok będziemy grali w europejskich pucharach. Musimy więc coraz częściej mierzyć się z takimi przeciwnikami – wspomniał Krzysztof Sulima.
Torunianom nie pomógł fakt, że w zespole nie wystąpił podkoszowy Cheikh Mbodj. Senegalczyk niedawno zakończył na trzecim miejscu mistrzostwa Afryki, ale jeszcze nie dołączył do zespołu. W składzie awizowany był nowy rozgrywający Twardych Pierników Amerykanin Glenn Cosey. Zasiadł nawet na ławce, ale trener Dejan Mihevc nie zdecydował się skorzystać z zawodnika, który nie odbył z zespołem jeszcze ani jednego treningu.
Londyński mecz miał również wymiar pozasportowy. Honorowym patronatem wydarzenie objął ambasador RP w Londynie.
– To ważny mecz dla Litwinów żyjących nad Tamizą, jak również Polonii. Poprzez sport, grę fair play można zbliżać dwa, a nawet trzy narody, bo nie wolno zapominać o Brytyjczykach. W Londynie od ponad 40 lat działa drużyna siatkarska, która nazywa się Polonia i jest mistrzem kraju. Niedawno reprezentowała Anglię w europejskich pucharach. To pokazuje, że sport jest bardzo ważnym czynnikiem promowania danego kraju. Tym bardziej, że i o Polsce i o Litwie w Wielkiej Brytanii jest za mało informacji, za mało wiedzy. Staramy się to zmienić – powiedział ambasador Arkady Rzegocki.
Olimpijski obiekt, w którym w 2012 roku rywalizowali piłkarze ręczni, wypełnił się kilkoma tysiącami fanów – głównie Litwinów.
Wynik:
Polski Cukier Toruń - Żalgiris Kowno 61:87 (17:16, 11:26, 19:22, 14:23)
85 - 67
WKS Śląsk Wrocław
104 - 109
Trefl Sopot
85 - 92
MKS Dąbrowa Górnicza
73 - 70
King Szczecin
84 - 92
Anwil Włocławek
97 - 82
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz
73 - 102
BM Stal Ostrów Wielkopolski
81 - 104
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk
84 - 86
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin
58 - 62
Anwil Włocławek