23 wrze 2017 | Inne

MŚ w żeglarstwie: Klepacka poza podium, dominacja Chińczyków

JŁ

Zofia Klepacka (Legia Warszawa) zajęła czwarte miejsce w mistrzostwach świata w deskowej klasie RS:X u wybrzeży japońskiej wyspy Enoshima. Na akwenie, na którym w 2020 roku odbędą się regaty olimpijskie, rządzili chińscy żeglarze.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kusznierewicz opłynął świat przed... komputerem. "Wojownik"
Po raz pierwszy w historii windsurfingowej klasy dominacja reprezentantów tego kraju była nadzwyczajnie wyraźna. Zawodniczki Państwa Środka zapełniły całe podium, a zawodnicy oddali tylko jeden – drugi stopień Szwajcarowi Mateo Sanz Lanzowi. Na najwyższym stanął Bing Ye, a na najniższym Mengfan Gao.

W gronie kobiet zwyciężyła wicemistrzyni igrzysk w Rio de Janeiro Peina Chen. Srebrny medal zdobyła Jiahui Wu, a brązowy Yunxiu Lu. To najgorsze – jak powszechnie twierdzą sportowcy – czwarte miejsce, ze stratą zaledwie jednego punktu do podium, zajęła mistrzyni Europy Klepacka. I tylko ona, jedyna ze Starego Kontynentu, była w stanie jako tako rywalizować z chińskimi windsurferkami, które uplasowały się jeszcze na piątej i siódmej pozycji.

Przed wylotem do Japonii warszawianka mówiła, że musi wrócić z medalem, bo inaczej te mistrzostwa będą dla niej porażką. I po zakończeniu regat to potwierdziła.

– Nie dopisywało mi szczęście, bo przegrałam jednym punktem brązowy medal. O czwartym zawodniku nikt nie pamięta. Wydaje się, że to dobre miejsce, ale dla mnie to porażka. To czwarte mistrzostwa świata, gdzie do podium zabrakło niewiele – powiedziała Klepacka. Brązowa medalistka londyńskich igrzysk przyznała, że w większości wyścigów szczęście ją omijało, ale nie wyszukiwała też na siłę przyczyn, które utrudniały walkę o podium. A prawda jest taka, że faktycznie, słaby i niestabilny w kierunku wiatr porządnie "zamieszał" z klasyfikacją nie tylko kobiet, ale również i mężczyzn.

Po raz pierwszy od "niepamiętnych lat" – jak to określił prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera – w wyścigu medalowym dla czołowej dziesiątki zawodników po fazie finałowej - nie było żadnego reprezentanta kraju.

Piotr Myszka

Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk), który bronił tytułu, uplasował się na 14. miejscu, wicemistrz Polski Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot) na 18., mistrz Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń nad Wisłą) na 22., Marcin Urbanowicz (SKŻ Ergo Hestia Sopot) na 32., a Maciej Kluszczyński (DKŻ Dobrzyń nad Wisłą) na 43.

– Tym razem nie dopisał nam wiatr. To były bardzo trudne warunki. Nie spodziewałem się, że będzie aż tak jednostronne pływanie. Wygrał Chińczyk, który waży 60 kilogramów, a drugi był Szwajcar, który waży 58, a średnia waga w stawce to około 74. Nie do końca było to sprawiedliwe, ale takie jest żeglarstwo – powiedział Myszka.

W elicie, oprócz Szwajcara Lanza, wyrównany bój z niskimi i lekkimi Chińczykami toczyli jeszcze tylko Izraelczyk Shahar Zubari, który ostatecznie był czwarty oraz piąty Kieran Homes Martin z Wielkiej Brytanii. Faworyci uplasowali się na dalszych pozycjach.

W gronie kobiet Kamila Smektała (YKP Warszawa), która przed rozpoczęciem regat miała poważne problemy żołądkowe i jej start był pod znakiem zapytania, wygrała w sobotę wyścig dla zawodniczek spoza czołowej dziesiątki. W klasyfikacji generalnej zajęła 14. miejsce. W mistrzostwach świata rywalizowało 102 mężczyzn z 31 krajów oraz 66 kobiet z 25 państw.